Walki od Alp po Neapol
Haubic 100mm/17 (10 cm haubica vz. 14 Škoda) podczas wrześniowych walk na ulicach Rzymu. Najsmutniejsze w całej sytuacji po 8 września 1943 jest to, że armia włoska mogła realnie myśleć o obronie Rzymu. W ostatniej chwili odwołano nawet aliancką operację powietrznodesantową Giant 2 (https://it.wikipedia.org/wiki/Operazione_Giant_2), gdyż zabrakło współpracy z włoskimi przywódcami wojskowymi i politycznymi (Badoglio i król rzucili wszystko i wiali byle dalej od Rzymu). Warto także dodać, że w samych Włoszech było bardzo mało pełnowartościowego wojska włoskiego – wymieniane w tekście dywizje pancerne „Ariete II” i „Centauro II” były dopiero w stadium formowania. Wiele innych jednostek przechodziło odbudowę po walkach w Rosji (np. DP „Pasubio”). Przepraszam za drobne błędy, które wkradły się do tekstu i dość chaotyczną formę – urok tłumaczonej książki i mój pośpiech, dzisiaj chcę zdążyć z jeszcze jednym wpisem.
W rejonie Monterosi, 30 mil na północ od Rzymu, gen. Cadorna z DPanc. „Ariete II” ponownie otrzymał pytanie z 3. Dywizji Grenadierów Pancernych, czy ta mogłaby przejść przez włoskie pozycje. Cadorna ponownie odmówił. Tym razem Niemcy ruszyli naprzód pomimo to. Na ich drodze znajdował się most, który porucznik Ettore Rosso i jego drużyna z 134. batalionu saperów miał zniszczyć. Pomimo usilnych starań nie udało się im tego uczynić nim zjawiły się niemieckie czołgi. Większość saperów wycofała się, zostawiając Rosso i kilku innych ludzi. Widzący Niemców Rosso wiedział, że jeśli i on opuści most to zdoła go przekroczyć pierwszy z niemieckich pojazdów i być może unieszkodliwione zostaną założone już ładunki wybuchowe. Dlatego gdy tylko pierwszy pojazd osiągnął most wysadził w powietrze most i siebie samego.
Zatrzymani w ten sposób Niemcy otworzyli ogień z drugiego brzegu: „Ariete” odpowiedziała. Cadorna odmówił wykonania rozkazu Roatty o marszu do Tivoli, bojąc się, że w ten sposób wpuści przeciwnika za plecy innych znajdujących się w marszu jednostek włoskich.
Przy granicy austriackiej atakowany był także włoski XXXV KA. Dowodził nim Alessandro Gloria, który walczył pod rozkazami Rommla w Afryce Północnej; teraz był oblężony w Bolzano przez niemiecką 44. DP, która słuchała rozkazów Rommla. W Mediolanie bronili się żołnierze gen. Vittorio Ruggiero. Znajdował się tutaj 3. pułk bersalierów, który odbudowywał się tutaj (po walkach w Rosji), uzupełniając szeregi 20-letnimi poborowymi; większość jednostki przyłączyła się do Niemców (jak prawie wszyscy weterani z Rosji). Podobnie było w Weronie, gdzie bersalierzy szkolili młodych poborowych dla nowego 120. pułku (być może). Większość z nich dołączyła do Niemców.
Generał Caracciola do Feroleto w swoim sztabie w Orte, 40 mil na północ od Rzymu, wreszcie nawiązał kontakt z rzeczywistością i zdał sobie sprawę, że jego 5. Armia jest atakowana przez Niemców. Zignorował rozkaz Roatty i skierował podległe mu siły do Rzymu. Niemal w tej samej chwili budynek, w którym ulokowano jego sztab, stał się celem ataku elementów 3. DGPanc.
Późnym porankiem sztab Dywizji „Piacenza” został rozjechany przez czołgi i działa samobieżne z desantem spadochroniarzy. Podobny los spotkał sztab 7. Armii w Potenzie, gdzie jeden z oficerów zastrzelił się.
Generał Pentimalli rozkazał swojemu XIX KA opuścić Neapol i skierować się do Rzymu, także wykazując nieposłuszeństwo wobec Roatty. Gdy po drodze napotkano Niemców, Pentimalli wydawał rozkazy wykluczające walkę z Niemcami.
Gdy dowodzący lotniskiem w Foggii, gen. Giovanni Caperdoni, zdał sobie sprawę, że jego oficerowie sztabowi bratają się z Niemcami, chciał popełnić samobójstwo, ale kula jedynie go oślepiła.
W Fiume znajdował się gen. Gastone Gambara, dobrze znany faszystowski weteran z Hiszpanii i Grecji, a także walczący pod rozkazami Rommla w Libii, obecnie dowodził XI KA walczącym ze słoweńskimi partyzantami. Chciał doprowadzić do porozumienia, które oddałoby dowodzone przez niego dywizje „Isonzo”, „Cacciatore delle Alpi” i „Lombardia” pod rozkazy Rommla. Za jego oknem akurat trwała strzelanina. Swoją służbę zaoferował Niemcom także gen. Enea Navarini, inny weteran z Afryki.
Późnym popołudniem Caracciola di Feroleto został poinformowany przez dowódców podległych mu dywizji, że dalszy marsz w stronę Rzymu nie jest możliwy przez wzgląd na niemieckie ataki z ziemi i powietrza.
Teraz najważniejsze walki trwały na Przełęczy Futa (Passo della Futa), Pizie, Livorno (gdzie członkowie partii anarchistycznej atakowali akademię morską – przypis J.L. Ready), Ascoli Piceno, Chiusi, Orvietro, Viterbo i Tarquinia. W obszarze działania 4. Armii walczono w Turynie, Tortona, Cuneo, Bergamo, Savonie, Genui, Parmie i Pavii. Na północnym wschodzie poważne walki miały miejsce w Trieście, Fiume, Treviso i Trydencie. W sektorze 7. Armii ciężkie walki toczyły się o Neapol i Aversa. W wielu przypadkach w walkę przeciwko Niemcom ochoczo włączyli się cywile (ja zwłaszcza kojarzę zawsze niepokorny Neapol).
W Genui faszyści opanowali tamtejszą bazę morską. W Nowarze gen, Cosentino pomógł Niemcom aresztować jego własnych ludzi.