Musi chodzić o misję podwodnego stawiacza min „Pietro Micca” (capitano di fregata Alberto Ginocchio), który nocą 12 sierpnia postawił 40 min (pełny zapas) 23 Mm na północny zachód od Aleksandrii. Żadna jednostka na nich jednak nie zatonęła. 14 sierpnia „Micca” zaatakował napotkaną formację niszczycieli nieprzyjaciela. Wystrzelono pojedynczą torpedę z rufowej wyrzutni, która chybiła jednak celu. W wyniku kontrataku na włoski okręt zrzucono bomby głębinowe. I tyle. Reszta to już tylko wytwór propagandystów i jak zawsze bardzo ładny rysunek Achille Beltrame.
Ciekawa uwaga Giorgio Rochata z wydanej przez Napoleona V książki „Włochy na wojnie 1935-1943. Od podboju Etiopii do klęski”: „Nie ma żadnych wątpliwości co do porażki propagandy faszystowskiej, która przedstawiała wojnę w Rosji jako krucjatę przeciwko ateistycznemu komunizmowi. Odnajdujemy pewne jej echa tylko u nielicznych oficerów, ale z pewnością nie u żołnierzy, którzy na tyłach często nawiązywali serdeczne (jak na tamtejsze warunki) stosunki z cywilami. Jest elementem złożonego problemu wojny fakt, że wielu weteranów wróciło nienawidząc nie Rosjan, ale Niemców, i to pomijając zajadłość walk. Oczywiście nie dotyczy to ocalałych z niewoli”.
Co do ostatniego zdania pełna zgoda, świadectwa pozostawione przez tych nielicznych, którzy ocaleli, powinny być jak najszerzej rozpropagowane, by wszyscy mieli świadomość czym realny komunizm jest. Nienawiść, a może w części przypadków tylko niechęć, do Niemców także jest bezsporna i jest zasługą niemieckiego rasizmu w stosunku do Włochów (i pozostałych sojuszników). Natomiast całą tę układankę burzy fakt, że siły zbrojne RSI w sporej części były oparte o weteranów z Rosji, którzy motywowali trwanie przy faszyzmie chęcią obrony Włoch przed komunizmem, który mieli okazję poznać z bliska (także dzięki kontaktom z cywilami, którzy wiele opowiadali o sowieckim raju).
Jak widać, książka o ARMIR już powstaje!
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Betasom 1940-1945: https://allegrolokalnie.pl/oferta/betasom-wloska-bron-podwodna-w-bitwie-o-atlantyk oraz liczne księgarnie
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Tymczasem ciekawe wieści z Włoch, gdzie powstaje film „Comandante”, czyli opowieść o Salvatore Todaro – asie włoskiej broni podwodnej, dowódcy bardzo brawurowego (to jego admirał Dönitz ochrzanił, że nie dowodzi kanonierką, a okrętem podwodnym), który zasłynął na cały świat swoją humanitarną postawą podczas bezwzględnej wojny na morzu.
Co ciekawego wiadomo o filmie? Właśnie powstaje on w bazie morskiej w Tarencie. Okręt Todara – Comandante Cappellini – nie zagra żadna z jednostek Marina Militare, gdyż aż około setki osób pracowało nad powstaniem jego rekonstrukcji (kamień z serca). Cytuję: „W ciągu ośmiu miesięcy 100 inżynierów, budowniczych i rzemieślników, przy wsparciu Cinecitta i biura historycznego Marynarki Wojennej, wiernie zrekonstruowało Cappelliniego. Na kadłub o długości 73 metrów zużyto 73 tony stali”. „Dokładna reprodukcja, śrubka po śrubce” – skomentował admirał inspektor Pasquale De Candia, dyrektor Arsenału Wojskowego w Tarencie.
Główną rolę zagra znany włoski aktor (a być może obecnie największa gwiazda ich kina) Pierfrancesco Favino. Autorami filmu są laureat nagrody Strega Sandro Veronesi i Edoardo De Angelis.
Akcja filmu dotyczyć będzie głównie wątku uratowania załogi belgijskiego parowca „Kabalo”. Kolejny cytat z artykułu dotyczącego filmu: ‚kiedy kapitan „Kabalo” Georges Vogel, schodząc na ląd w zatoce Santa Maria na Azorach, zapytał Todaro, dlaczego naraził się na tak poważne ryzyko, łamiąc dyrektywy swojego dowództwa, włoski oficer odpowiedział: „Bo jesteśmy Włochami”‚. I dalej: ‚Todaro wrócił następnie do włoskiej bazy Betasom w Bordeaux, a jego przełożeni sprzeciwili się akcji ratunkowej, zwracając mu uwagę, że jest na wojnie i załogi innych narodowości nie zachowałyby się tak samo. „Inni nie mają na swoich barkach dwóch tysięcy lat cywilizacji jak ja” – brzmiała jego odpowiedź, odnotowana w ówczesnych wojskowych aktach’.
Czekam z niecierpliwością.
Kolejną książką, którą planuję napisać i wydać po angielsku i polsku, jest praca traktująca o armii włoskiej w Rosji (ARMIR) w latach 1942-1943. Tak sobie myślę, że ciągle otwartym pytaniem pozostaje, która z armii sojuszniczych była najbardziej wartościowym partnerem dla Wehrmachtu. Tak się szczęśliwie złożyło (choć nie dla bezpośrednich uczestników), że armie włoska, węgierska i rumuńska dostały podobne zadania: zająć pozycję nad Donem, ufortyfikować brzegi tej rzeki i niszczyć wszelkie próby Sowietów zmierzające do uchwycenia na niej przyczółków, z których mogło wyjść uderzenie zagrażające manewrowi Osi na Kaukaz i nad Wołgę (ze Stalingradem w roli symbolu). Wszystkie armie sojusznicze zaangażowane na południowym odcinku frontu połączyło też jeszcze coś: zostały zimą 1942/1943 zaatakowane, w sporej części okrążone i mocno poturbowane (delikatnie mówiąc). Dlatego uważam, że za sensowne w takim porównaniu będą następujące kryteria: -ilość, wielkość i znaczenie przyczółków, jakie zdołali uchwycić Sowieci na odcinkach poszczególnych sojuszników Niemców, -skuteczność prób likwidacji tych przyczółków, -postawa sojuszników Niemców w obliczu wymierzonej w nich ofensywy Sowietów, -postawa Rumunów, Węgrów i Włochów podczas zimowego odwrotu, skuteczność działań, ale też skłonność do masowych kapitulacji czy przeradzania się w zdezorganizowany motłoch.
Dużo pracy. Ale także ekscytujące wyzwanie i mam nadzieję kawał fajnej lektury dla Was.
Na dniach na Amazonie zadebiutuje anglojęzyczne Betasom (o nim niebawem szerzej), a później wszystkie siły na polskojęzyczną Afrykę Wschodnią. Natomiast ARMIR na długie zimowe wieczory.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Armia francuska dysponowała około 400 egzemplarzami ADR 1, po jej kapitulacji trafiły one do Wehrmachtu i Regio Esercito. Włosi osłonili ich przestrzeń ładunkową grubymi na 10 mm tarczami okopowymi pamiętającymi Wielką Wojnę lub płytami pancernymi podobnej grubości, których poszukiwano na całych Bałkanach. Osłony i płyty były umieszczone w dwóch rzędach po 8 płyt każda na skrzyniach ładunkowych, i łączone razem przez spawanie. Wycinano w nich prostokątne lub elipsoidalne otwory, by stworzyć stanowiska strzeleckie (ogółem aż 32 szczeliny strzeleckie na pojazd – po 13 na każdy z boków i 6 z tyłu). Niestety, improwizacja miała ten minus, że dach zupełnie nie był osłonięty przed odłamkami czy granatami. Dlatego często montowano tam siatki lub deski, by zapewnić sobie choć trochę ochrony. Dopiero w późniejszym okresie opancerzono także kabinę kierowcy i zbiorniki paliwa (w kabinie były trzy kolejne szczeliny strzeleckie). Jednak osłony nadal nie miały koła, komora silnika i chłodnica.
Ich zadaniem było wsparcie wojska w akacjach przeciwpartyzanckich oraz ochrona własnych linii zaopatrzeniowych (w tym przebijanie się do odciętych garnizonów w różnych wsiach i miastach), musiały być więc odpowiednio uzbrojone. Początkowo na dachu umieszczano rkm Breda Mod. 30. Dopiero później w środkowej części ładowni zainstalowano stanowisko ckm FIAT-Revelli Mod. 14/35 z przednią osłoną chroniącą strzelca.
Tak przebudowane i uzbrojone ciężarówki Reanult zaczęły wchodzić do służby około początku 1942 roku, choć nie jest znana dokładna ich liczba (ale nie powinno ich być więcej niż 15). Po kapitulacji Włoch ocalałe pojazdy przejęli Niemcy i wykorzystywali do podobnych zadań. Nie jest wykluczone, że kilka z nich trafiło w ręce Chorwatów lub jugosłowiańskich partyzantów.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussolinieg
Siły zbrojne państwa dochowującego wierności sojuszowi z III Rzeszą cierpiały na ogromny brak należytych środków walki. W przypadku czołgów i innych pojazdów większość zagarnął Wehrmacht po 8 września 1943 roku, a i włoski przemysł na północy kraju w większości pracował dla sojuszników. Na potrzeby Esercito Nazionale Repubblicano trafiły pojazdy po naprawach czy rekwirowane cywilom. Dokonywano także różnych adaptacji. Widoczny na zdjęciu pojazd to nic innego jak SPA-Viberti AS43 (przeznaczony do działań na pustyni pojazd rozpoznawczy) z dodanym opancerzeniem i uzbrojeniem w postaci trzech ckm Breda Mod. 37 kal. 8 mm. Powstał tylko jeden taki improwizowany samochód pancerny; trafił do Batalionu „Fulmine” z Xª Divisione MAS (piechota morska nawiązująca tradycjami do legendarnej lekkiej flotylli, czyli komandosów morskich). Pojazd wykorzystano do patrolowania szlaków zaopatrzeniowych w rejonach aktywności włoskich partyzantów. Brał też udział w zakończonej sukcesem likwidacji Repubblica Partigiana di Alba (partyzanckiej republiki Alby – od miasta w Piemoncie). Później SPA-Viberti AS43 Blindata działa na tym, co dla Włochów z RSI było ich frontem wschodnim, czyli przeciwko jugosłowiańskim partyzantom. Najpewniej został zniszczony podczas walk z partyzantami w kwietniu 1945 roku.
Wspominana jednostka Esercito Cobelligerante Italiano (tzw. armii Badoglia) wywodziła się z 44. DP „Cremona” (walczyła w kampanii francuskiej, później stacjonowała na Sardynii i okupowała Korsykę, gdzie po 8 września 1943 roku toczyła zwycięskie boje z Niemcami). We wrześniu 1944 roku w miejscowości Altavilla Irpina sformowano Gruppo da Combattimento „Cremona” (Grupę Bojową), umundurowaną i uzbrojoną na modłę brytyjską.
Na froncie znalazła się w styczniu 1945 roku, z niepełnym jeszcze składem osobowym, będąc podporządkowaną I Kanadyjskiemu Korpusowi Armijnemu, który dostarczył kilka wspierających jednostek artylerii. Rozmieszczona pomiędzy linią kolejową Ravenna-Alfonsine a morzem, od pierwszych dni grupa była narażona na liczne ataki próbne ze strony sił niemieckich.
Pod koniec lutego „Cremona” przeszła pod zwierzchność brytyjskiego V KA (wówczas wchłonęła partyzancką brygadę – 28. Brigata Garibaldi „Mario Gordini”, jedyną wcieloną do regularnej armii). 2 marca przeprowadziła swą pierwszą akcję ofensywną: dwa bataliony piechoty wsparte czołgami Mk IV Churchill miały odblokować Przełęcz Primaro. Początkowo się to nie udało ze względu na silną obronę opartą o rozległe i dobrze rozmieszczone pola minowe. Następnego dnia Włosi spróbowali ponownie, uzyskując pełne powodzenie.
10-13 kwietnia Grupa Bojowa przełamała niemiecką linię obronną na rzece Senio, wyzwoliła Fusignano i Alfonsine, a następnie przekroczyła rzekę Santerno.
Pad przekroczono prowizorycznymi środkami przeprawowymi (przygotowanymi z pomocą ludności cywilnej Massa Fiscaglia), docierając 23 kwietnia do Ariano Polesine i zdobywając je następnego dnia po ciężkich walkach. Po wyzwoleniu Adrii i przekroczeniu mostu Cavarzere, kontynuowano natarcie w kierunku Chioggii, Mestre i Wenecji.
29 kwietnia część zmotoryzowanych awangard jednostki dotarła do Dolo, Mira, Mestre i do bram Wenecji, do której jednak najpierw dotarli komandosi (dokładniej Nuotatori Paracadutisti, czyli płetwonurkowie-spadochroniarze) Pułku Piechoty Morskiej „San Marco”, którzy o 8 rano 28 kwietnia wylądowali w Chioggii. 30-go komandosi dotarli do Wenecji, a w ślad za nimi „Cremona”.
Straty bojowe podczas kampanii włoskiej wyniosły 208 poległych i 400 rannych. Capitano Luigi Giorgi jest jedynym żołnierzem włoskim odznaczonym podczas II WŚ aż dwoma złotymi Medalami Waleczności Wojskowej, a także amerykańską Srebrną Gwiazdą.
Pomiędzy 28 kwietnia a połową czerwca żołnierze „Cremony” (pojedyncze przypadki), a zwłaszcza partyzanci brali udział w tzw. masakrze w Codevigo koło Padwy, gdzie wymordowano 136 żołnierzy GNR, Czarnych Brygad oraz cywili. O tych wydarzeniach opowiada film „Il segreto d’Italia” z 2014 roku.
Luigi Giorgi (Carrara, 7 września 1913 – Ferrara, 7 maja 1945) jako jedyny żołnierz kampanii mającej na celu wyzwolenie Włoch otrzymał dwa złote Medale Waleczności Wojskowe (MOVM).
Po uzyskaniu dyplomu biegłego księgowego i eksperta handlowego, Giorgi zapisał się na kurs oficerski w szkole w Palermo w listopadzie 1935 r. Przydzielony do 21. Pułku Piechoty Dywizji „Cremona”, po mianowaniu na podporucznika został komendantem Wojskowej Szkoły Medycznej we Florencji, a w 1937 roku przeszedł do rezerwy.
Dwa lata później został powołany do 21. Pułku Piechoty, w którym służył przez całą II wojnę światową. W styczniu 1940 r. awansował do stopnia porucznika, w styczniu 1942 r. do stopnia kapitana, a od 1943 r. dowodził 3. kompanią strzelecką.
8 września 1943 roku zastał młodego oficera podczas służby na Korsyce, gdzie jego dywizja – pod dowództwem generała Clemente Primieri – skutecznie przeciwstawiła się wojskom niemieckim, a następnie została przeniesiona na Sardynię. Gdy latem 1944 r. została ona przekształcona w Grupę Bojową „Cremona”, działającą u boku Aliantów, Giorgi nadal pozostawał w jej składzie.
Oficer „o silnej osobowości i wpływie na swoich żołnierzy” w marcu 1945 roku wziął czynny udział w działaniach wojennych w rejonie Comacchio jako dowódca 3 kompanii odtworzonego 21. Pułku Piechoty, działającego na skrajnej prawej flance brytyjskiej 8. Armii. Wówczas zasłużył na swój pierwszy złoty medal, przyznany po dwóch odważnych akcjach: zdobyciu na czele dwóch żołnierzy-ochotników umocnionej niemieckiej pozycji w Chiavica Pedone, a następnej nocy uratowaniu ciężko rannego żołnierza na polu minowym. Odznaczenie zostało mu wręczone 6 marca w Rawennie w obecności najwyższych alianckich władz wojskowych we Włoszech: marszałka Harolda Alexandra, generała Richarda McCreery’ego i generała Charlesa Keightleya.
Następnie, podczas kwietniowej ofensywy, która doprowadzi do kapitulacji wojsk nazistowsko-faszystowskich we Włoszech, na czele niewielkiej grupy zaatakował próbującą się wycofać kolumnę niemieckich pojazdów, blokując ją, biorąc do niewoli osiemdziesięciu jeńców i przejmując przewożony materiał wojenny.
Na kilka dni przed końcem wojny, między 26 a 27 kwietnia, pod Croce di Cavarzere, podczas nieprzyjacielskiego kontrataku, gdy pod silnym ostrzałem robił co mógł, aby uwolnić dwóch swoich żołnierzy spod gruzów zniszczonego posterunku, został ciężko ranny.
Przyjęty do 66. brytyjskiego szpitala polowego znajdującego się w Ferrarze, zmarł dwa tygodnie później, 7 maja 1945 roku, tego samego dnia, w którym podpisano bezwarunkową kapitulację hitlerowskich Niemiec.
Jego pamięć została nagrodzona drugim MOVM, a także amerykańską Srebrną Gwiazdą, przyznawaną „za wyjątkowe akty męstwa”.
WAŻNE: Książka o kampanii w Afryce Wschodniej będzie miała poślizg i ukaże się dopiero po Nowym Roku. Niestety, różne opóźnienia spowodowały, że obecnie pracuję równocześnie nad nią i anglojęzycznym Betasom. Idzie okres świąteczny, więc żniwa na Amazonie, i to pozycja obcojęzyczna ma priorytet (wręcz musi się ukazać!!!). Inna sprawa, że samo zapoznanie się z uwagami korekty i sensowne odniesienie się do nich to kilka tygodni pracy, a na takim etapie jest Afryka Wschodnia. Dbałość o jakość publikacji jest najważniejsza. Dlatego proszę o jeszcze chwilę cierpliwości. W 2023 roku to polskie publikacje będą miały priorytet, kolejno będą to Afryka Wschodnia, Francja 1940 + łamacze blokady na drodze na Daleki Wschód oraz CSIR + ARMIR (być może w jednym tomie).
Za niedogodności przepraszam! Zrewanżuję się z nawiązką!
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2022 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Ciekawą sprawą jest zmiana nazwy tego pierwszego. 25 lipca 1943 roku król Wiktor Emanuel III odsunął od władzy Benita Mussoliniego i z marszu ruszyło rozliczanie przeszłości. Oba widoczne na zdjęciu niszczyciele należały do typu Soldati (żołnierze). Nazwę „Camicia Nera” (Czarna Koszula, czyli żołnierz liniowej formacji milicji faszystowskiej) zmieniono na „Artigliere” (Artylerzysta), honorując w ten sposób jego bliźniaka zatopionego w bitwie u Przylądka Passero (11-12 X 1940). Po kapitulacji Włoch okręt przeszedł na Maltę i później do Aleksandrii w Egipcie. Później wykonał liczne misje w ramach tzw. Marina Italiana Co-belligerente (sojuszniczej z Aliantami). Byłą Czarną Koszulę czekało jednak jeszcze wyjątkowe upokorzenie… w 1949 roku niszczyciel w ramach reparacji wojennych przekazano ZSRR. Do Odessy „Artigliere” doprowadzili cywilni włoscy marynarze, płynąc pod banderą floty handlowej Italii. Na pokładach nie przewożono amunicji, gdyż podejrzewano Włochów o możliwość przeprowadzenia sabotażu i puszczenie niszczyciela na dno nim przejmą go nowi właściciele (amunicję dowiozły potem statki handlowe). Od 23 stycznia 1949 roku stał się sowieckim Z 12 (potem jeszcze kilka razy zmieniał nazwę), służąc w Flocie Czarnomorskiej. Pod sam koniec 1954 roku stał się okrętem-celem i potem w różnych funkcjach był używany do szkolenia. Na złom trafił w 1960 roku.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2022 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2022 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Okazja: anglojęzyczna seria Mussolini’s War za jedyne 150 zł + dostawa: https://allegrolokalnie.pl/…/seria-mussolinis-war-w… (ewentualnie mogę zaoferować 130 zł + InPost 15,69 zł poza Allegro – zapraszam na PW).
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2022 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2022 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Amazon zupełnie niespodziewanie i bez żadnego szumu medialnego wprowadził możliwość wydawania książek po polsku (e-booki na obecną chwilę są nadal niedostępne, ale to kwestia czasu). Oznacza to, że zyskałem całkowitą samodzielność wydawniczą, a ogranicza mnie jedynie moja wyobraźnia i fizyczne możliwości. Oznacza to także, że chcę poświęcić zdecydowanie więcej czasu na pisanie i wydawanie, a mniej na blogowanie. I tak:
1. Zakończę wątek armii włoskiej w Rosji (został jeden wpis), a później przejdę na model znany z mojego anglojęzycznego fan page’a, czyli będzie to dominacja zdjęć z prostym opisem. Dzięki temu zyskuję czas na studiowanie materiałów, a ciekawostki w postaci krótkich wpisów, które uda się wyłapać, będą się równocześnie ukazywać na polskim jak i angielskim fan page’u.
2. Skoro mam możliwość publikować dowolną ilość prostych produktów na Amazonie, to trzeba korzystać! Pierwszą książeczką będzie ta traktująca o włoskich łamaczach blokady, które z Bordeaux pływały na Daleki Wschód i z powrotem. Jest to taki „brakujący” rozdział książki Betasom, dlatego praca będzie tomem 1A serii Wojna Mussoliniego (niebawem wydaję anglojęzyczne Betasom i w tym wydaniu będzie to jeden z rozdziałów).
3. Sygnalizuję możliwy poślizg z wydaniem Afryki Wschodniej 1940-1941. Trwają prace korektorskie, ale już zrobił się wrzesień. Oznacza to, że książka trafi do składu w najbardziej gorącym okresie października-grudnia (każdy zleca wtedy kalendarze, foldery reklamowe na nowy rok, drukuje kartki świąteczne itp. itd.) i nie wiem, czy uda się ją wydać w bieżącym roku. Ale stanę na głowie by tak się stało. Tutaj zmiany nie ma, książka będzie drukowana w drukarni, a nie wydana na Amazonie, gdyż zaliczkę wpłaciłem już dawno, a teraz nikt oczywiście mi jej nie odda.
Czyli mam nadzieję, że raczej wszystko pozytywnie i do przodu!
40% – na tyle armia włoska szacowała swoją gotowość do wojny w dniu 10 czerwca 1940 roku, gdy z politycznej woli Mussoliniego Włochy wypowiedziały ją Francji i Imperium Brytyjskiemu. Sytuacja walutowa była krytyczna, ponieważ rezerwy złota skurczyły się do 1 400 mln lirów, a na przykład w dziedzinie wojskowości, zdaniem Wysokiego Komisarza ds. Produkcji Wojennej, potrzeba było „ponad 10 lat, aby zmodernizować artylerię i zapewnić siłom zbrojnym niezbędne zaopatrzenie”.
——————————————– Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860