Powrót z nożem na gardle
Okręt podwodny „Alpino Bagnolini” wchodzi do Tarentu po ukończeniu swojego pierwszego wojennego patrolu, uświetnionego zatopieniem lekkiego krążownika HMS „Calypso”. [fot. http://www.naviearmatori.net/]
TRZECI Patrol (na Atlantyku) 8 grudnia – 6 stycznia 1941
Po naprawieniu uszkodzeń (poprzedni rejs przerwano, ocean niemal zatopił okręt… zima 1940/1941 była jedną z bardziej wymagających na Morzu Północnym, bodajże najgorszą od 100 lat), „Bagnolini” (capitano di corvetta Franco Tosoni Pittoni) opuścił 8 grudnia Betasom i skierował się w rejon na zachód od Irlandii. 18. osiągnął wyznaczony sektor. Od 19. współtworzył wraz z U 38, U 95 i U 124 oraz „Enrico Tazzoli” linię dozoru na zachód od Kanału Północnego. Już pierwszego dnia na „Bagnolini” dostrzeżono brytyjski parowiec „Amicus” (kapitan W. L. Harries, 3660 BRT), który odłączył się od konwoju SC. 15. Statek należał do Tempus Shipping Company, płynął z Tampa do Ipswich z ładunkiem 5600 t fosforanów. O zmierzchu (17.50) Włosi trafili parowiec pojedynczą torpedą, powodując jego zatopienie na pozycji 54°10’ N i 15°50’ W, ok. 240 Mm na zachód od irlandzkiej Zatoki Blacksod. Zginęła cała załoga „Amicusa”, 35 cywili i dwóch żołnierzy obsługujących uzbrojenie na pokładzie.
1 stycznia 1941, po skromnym uczczeniu nowego roku, o 19.20, na pozycji 54°13’ N i 13°55’ W dostrzeżono samolot, okręt po pewnym czasie zszedł pod wodę, ale w jego stronę Brytyjczycy wysłali już swoje środki zwalczania okrętów podwodnych. „Bagnolini” zszedł na 60 m i poruszał się cicho, mimo to został wykryty i musiał zejść do 80 m. Po osiągnięciu 90 m eksplodowała pierwsza seria bomb głębinowych, sześć ładunków rozerwało się w pobliżu kadłuba. Nawaliła instalacja elektryczna, uszkodzony został kompas, a woda wdarła się na pokład przez główny właz, jak i w przedziałach torpedowych. Z powodu braku energii elektrycznej sommergibile opadł na 130 m. Wobec groźby utraty jednostki Tosoni Pittoni nakazał wynurzenie. O 20.00 (20.45 czas Londyn) okręt wyszedł na powierzchnię i na pozycji 54°12’ N i 13°55’ W (lub 54°10’ N i 13°55’ W) rozpoczął walkę z uzbrojonym parowcem rybackim „Northern Pride” (działo kal. 102 mm). Dwie wystrzelone przez Włochów torpedy chybiły, ale przeciwnika uszkodzono ogniem artyleryjskim, co pozwoliło wymknąć się „Bagnolini” z pułapki (być może wystrzelono w czasie tego starcia także torpedy w stronę celu rozpoznanego jako krążownik pomocniczy). Śmiała akcja Tosoni Pittoniego została pochwalona przez dowództwo włoskie i niemieckie.
3 stycznia powracający do Bordeaux okręt atakował Bristol „Blenheim”, zrzucone przez niego bomby chybiły. „Bagnolini” znajdował się w trudnej sytuacji, nadal nie działał kompas, prawie wszystkie skrzynki akumulatorowe były uszkodzone, istniała możliwość przecieków w kilku punktach kadłuba. Nad sytuacją obradował Sztab Główny zgrupowania Betasom, kpt. mar. Poel, niemiecki oficer łącznikowy, zadeklarował pełną współpracę, kolejnego dnia organizując poszukiwanie okrętu i jego eskortę przez samoloty Luftwaffe, ponadto miano wysłać M-Boota (trałowiec), który miał odnaleźć Włochów, eskortować ich i pilotować w drodze do portu. Zła pogoda panująca na Atlantyku powstrzymała podjęcie obu środków, na wzburzonym morzu karty rozdawał silny sztorm z burzami śnieżnymi, panowała słaba widoczność. Tosoni Pittoni dostał rozkaz osiągnięcia Saint Jean de Luz, lub chociaż francuskiego wybrzeża. Kolejnego dnia nie było żadnych informacji o okręcie, jednak nocą „Bagnolini” nawiązał kontakt z Betasom. Odnaleziono linię brzegową, jednak z powodu awarii kompasu nie udało się zorientować w położeniu okrętu, trwała burza. 5 stycznia okręt odnalazły samoloty i M-Boot, które eskortowały go do Saint Jean de Luz. Z Bordeaux do załogi „Bagnolini” przybył Szef Sztabu Głównego Betasom capitano di fregata Aldo Cocchia i tenente colonnello Di Losa, którzy przekazali marynarzom pocztę i świeże pieczywo. 6 stycznia okręt przeszedł do Bordeaux, radośnie witany przez niemiecki i włoski personel.