Walki o Agordat
Włoskie czołgi M 11/39 w brytyjskich rękach po bitwie o Agordat. Wracamy do walk w Afryce Wschodniej.
Inna kolumna, która wycofywała się z Kassali, szła do Barentu. Za sobą pozostawiła ariergardę w El Godno. 25 stycznia to miejsce zaatakowała brygada z hinduskiej 5. DP. Tego dnia Gen. Frusci odwiedzili generałowie Prinna i Trezzani, razem wizytowali obronę Agordat. Zgodzono się, że należy tu podciągnąć 2. Brygadę Kolonialną Col. Lorenzi. Książę Aosta przysłał do wzmocnienia obrony w Erytrei także 11. pułk z Dywizji „Granatieri di Savoia”. Obroną Agordat miał dowodzić Lorenzi, awansowany teraz do stopnia generale di brigata. W skład jego sił wchodziły dwie brygady erytrejskie, batalion Czarnych Koszul, artyleria, trochę czołgów i samochodów pancernych. Razem 12 tys. ludzi, z których utworzono 4. Dywizję Kolonialną. Generale di Brigata Bergonzi miał bronić Barentu z liczącą 6 tys. ludzi 2. Dywizją Kolonialną.
Gdy Lorenzi otrzymał wiadomość, że w pobliżu jest przeciwnik, wysłał mu na spotkanie swoje czołgi. Dwa z nich zostały unieruchomione przez działa przeciwpancerne, reszta się wycofała, podobnie jak alianci. Prawdziwa bitwa rozgorzała godzinę później, kiedy do ataku ruszyła hinduska 4. DP. Ci Hindusi i ich brytyjscy oficerowie walczyli już przeciwko Włochom w Egipcie, wiedzieli, że pomimo twierdzeń propagandy, mają przed sobą trudnego przeciwnika. Atak Hindusów załamał się na włoskich okopach i zaporach z drutu kolczastego.
29 stycznia Hindusi próbowali penetrować góry okalające Agordat. Tam wpadli na stanowiska Ascari, z którymi musieli prowadzić ciężkie walki wręcz. Potyczki trwały całą noc i później w czasie dnia, zwycięsko wyszli z nich Erytrejczycy Lorenziniego. Kolejnego dnia atak ponowiono, askarysi kolejny raz odrzucili przeciwnika, a później przeprowadzili kontratak na bagnety. Kolejne uderzenie podjęto ze wsparciem czołgów, ale wówczas Włosi odpowiedzieli kontratakiem własnych wozów pancernych wspartych Czarnymi Koszulami. W powietrze wyleciało 11 włoskich pojazdów, Czarne Koszule kosiły serie broni maszynowej. Lorenzi uznał, że nie jest już w stanie utrzymać swoich pozycji. Tragizmu sytuacji dodawała konieczność pozostawienia za sobą tysiąca rannych i chorych. Tylną strażą w czasie odwrotu została mała grupka kolonialnej kawalerii.