Kochanki Mussoliniego: Romilda Ruspi Mingardi
ROMILDA RUSPI MINGARDI:
Urodzona w 1900 r.
Mieszkając w Rzymie (już po przejęciu władzy) Mussolini nie potrafi się ograniczyć do jednej kochanki i żony. Zbyt rzadko bywa w Mediolanie u Margherity Serfatti. Znajduje sobie nowe kochanki. Serfatti zdaje sobie sprawę, że Benito miewa różne nowe przygody. Romilda Ruspi jest tą kochanką, która budzi w niej szczególną zazdrość. By odciągnąć Duce od tej kobiety, Margherita jedzie z Benitem na kilka dni wakacji. Spędzają je na wybrzeżu Castel Porziano, w willi, której użycza im sam król. Kąpią się razem i wylegują w słońcu. Nic to dla niezłomnej Romildy Ruspi, dociera także tam!
Mussoliniego ratuje szofer Ercole Boratto, wspomina: „Pewnego dnia, kiedy Duce był zajęty z R., uprzedzono mnie telefonicznie, że S. stoi pod bramą i zamierza udać się na plażę. (…) Postanowiłem rozegrać sytuację najlepiej, jak potrafię, wychodząc naprzeciw S., aby ją przed tym powstrzymać. Starałem się jej wyperswadować, że nie można widzieć się z Duce, zajęty jest bowiem rozmową z urzędnikiem z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który przybył w bardzo pilnej sprawie. Od razu zauważyłem, że mi nie wierzy. (…) Spytała mnie o nazwisko gościa i po raz drugi musiałem ją okłamać, twierdząc, że nie jest mi znane. Zapytała w końcu, czy to nie panna R. Słysząc moją przeczącą odpowiedź, rozwścieczona, kazała zawrócić i odjechała, wykrzykując przekleństwa pod moim adresem”.
„Najgorętszy okres z Ruspi to lata 1926-27-28, i w sumie 1929 też. Mieszkałem jeszcze na Via Rasella, a latem w Villa Torloni” – wspomniał Benito Clarze Petacci.
W 1928 r. urodziła Mussoliniemu syna. Choć jak zwierzał się Clarze: „Tak naprawdę to nigdy nie byłem z nią do końca, zawsze wyciągałem wcześniej i to mnie denerwowało. (…) Tak, ale jednego dnia chwilkę zostałem”. Natomiast o dziecku mówi: „Jest tak do mnie podobne, jak moje… do twoich piersi”.
Romilda mieszkała w przybudówce w Villa Torlonia. Jest to częsty powód kłótni Claretty i Benita. Mussolini łoży na utrzymanie trójki jej dzieci. Na początku 1938 r. (jak wynika z pamiętników Clary) wyprowadziła się na via Belluno, nadal w bliskim sąsiedztwie rzymskiego domu Mussolinich.
Wzbudzała zazdrość Clary Petacci, zapisała w dzienniku takie zdania:
1937 r., „4 marca: W teatrze Argentina. Ona też tam była!”
Kwiecień 37’: „10: W operze. Nie chciałeś mnie. Była tam ona [Ruspi]. Sądziłam, że umrę z żalu, serce mi pękało (…)” oraz inny dzień tego miesiąca: „21: Rankiem u ciebie w Palazzo. Nie chciałeś, żeby ona mnie zobaczyła. Kiedy do mnie dzwoniłeś, mówiłam ci, byś ją zostawił. Ty: ‘Nie’”.
Później (24.XI.1937) Benito opowiada Petacci o Romildzie: „Nigdy jej nie kochałem, nigdy nic do niej nie czułem. Mogę to przysiąc na piątkę moich dzieci, nigdy nie kochałem tej kobiety, nigdy. Był to jedynie czysto fizyczny pociąg, seksualny, i do tego nic nadzwyczajnego. Świadczy o tym fakt, że miałem inne kochanki, spotkałem się z nimi na zmianę, a kiedy miałem ochotę, szedłem do niej. Tak mnie interesowała, że brałem inne kobiety na jej oczach…”.
Aż 9 listopada 1937 Mussolini oświadcza Clarze: „Ta kobieta wyjechała wczoraj wieczorem razem z dzieckiem. Nie chcę już o niej rozmawiać. Nigdy więcej nie wyciągaj tego tematu ani nie wymieniaj jej imienia. To już koniec, jest dalej niż Alaska”.
18 grudnia 1937 przyznaje się, że zdradził z nią Clare trzykrotnie. Jednak pada tylko stwierdzenie, że stał się to „w tych ostatnich miesiącach”.
Bój o Ruspi trwa w najlepsze też w kolejnym roku, 10 kwietnia 1938 Mussolini mówi Clarze: „Żal mi Ruspi: ma trójkę dzieci, dla mnie zostawiła męża, zresztą tak, jak ty, jednym słowem, nie mogę wyrzucić jej na bruk”.
Dwa dni później Ben dowiaduje się od Clary o mężczyźnie który odwiedził Ruspi, grzmi: „Daję tej kobiecie bardzo dużo pieniędzy i nie chcę, żeby miała kogoś innego. W takim przypadku może jej płacić ten mężczyzna. Nie będę jej utrzymywał, jeśli ułożyła sobie życie na nowo. (…) Nie chcę wychodzić na głupka. (…) Jeśli utrzymuję jakąś kobietę, ma ona wobec mnie pewne zobowiązania…”.
24 sierpnia 1938, ponownie dziennik Claretty, cytuje Benita: „Powiem prosto z mostu, [Ruspi] przyszła do willi Torlonia. Powiedziała mi: ‘Udało ci się mnie pozbyć z domu, w którym mieszkałam przez wiele lat, jesteś zadowolony? Mam jedynie 2000 lirów, musisz mi pomóc etc. Nie chcesz pójść ze mną ostatni raz?’. Zostawiłem więc konia i poszedłem”.
Niestety dostępna literatura nie kontynuuje jak dalej potoczyły się losy Romildy Ruspi. W dziennikach Clary Petacci spór o nią trwa przez cały 1938 r.
Artykuł: Kochanki Mussoliniego
5 Responses to Kochanki Mussoliniego: Romilda Ruspi Mingardi