Doktryna faszyzmu (cz.10)
Materiał ma tylko i wyłącznie charakter edukacyjny i poznawczy i tylko jako taki należy go traktować!
4. Polityka „demograficzna“ ustroju faszystowskiego jest wynikiem tych przesłanek. I faszysta również kocha naprawdę swego bliźniego, lecz ten „bliźni“ nie jest dla niego pojęciem mętnem i nieuchwytnem: miłość bliźniego nie przeszkadza koniecznej surowości wychowawczej, a tem mniej zróżnicowaniu i uznawaniu dystansów. Faszyzm odrzuca ujmowanie wszystkich w ramiona; jakkolwiek żyje we wspólnocie narodów cywilizowanych, zagląda im czujnie i nieufnie w oczy, obserwuje ich stany duchowe i przeobrażenia ich interesów i nie pozwala się wprowadzić w błąd pozorami zmiennemi i zwodniczemi.
5. Podobna koncepcja życia prowadzi faszyzm do tego, że jest on stanowczą negacją tej doktryny, która stworzyła podstawę t. zw. naukowego i marksistowskiego socjalizmu: doktryny materjalizmu dziejowego, według którego historja cywilizacyj ludzkich tłómaczyłaby się jedynie walką interesów między różnemi grupami społecznemi i wymianą środków i narzędzi produkcji. Ze zmiany warunków ekonomicznych, jak odkrycia surowców, nowe metody pracy, wynalazki naukowe, mają swe znaczenie, temu nikt nie przeczy, lecz absurdem jest twierdzić, że wystarczają do wyjaśnienia historji ludzkiej z wykluczeniem wszystkich innych czynników: faszyzm wierzy jeszcze, wierzy zawsze w świętość i w bohaterstwo, to jest w czyny, w których nie działa żaden motyw ekonomiczny, bliski czy daleki. Przez zaprzeczenie materjalizmu dziejowego, dla którego ludzie byliby tylko statystami historji, wyłaniającymi się i znikającymi na powierzchni fal, gdy tymczasem w głębi kłębią się i pracują prawdziwe siły kierownicze, przeczy się też walce klas, niezmiennej i niepowetowanej, będącej naturalnym wynikiem tej ekonomistycznej koncepcji dziejów, a przedewszystkiem przeczy się, jakoby walka klas była głównym czynnikiem przemian społecznych. Z socjalizmu, ugodzonego w te dwie naczelne zasady jego doktryny, nie pozostaje nic poza uczuciowem dążeniem — starem jak ludzkość — do takiego współżycia społecznego, w którem ulżyłoby się cierpieniom i bólom najniższych warstw ludności. Lecz w tym punkcie faszyzm odrzuca pojęcie „szczęścia“ ekonomicznego, które urzeczywistniłoby się socjalistycznie i prawie automatycznie w danym momencie rozwoju gospodarki, zapewniając wszystkim maksimum dobrobytu. Faszyzm przeczy, jakoby „szczęście“ w materjalistycznem pojęciu było możliwe i pozostawia je ekonomistom pierwszej połowy osiemnastego wieku; przeczy więc równaniu: dobrobyt = szczęście, które zamieniłoby ludzi w zwierzęta, myślące tylko o jednem: a mianowicie o tem, by się wypaść i utuczyć, a temsamem doprowadzone do zwykłego i prostego życia wegetatywnego.
Link: Doktryna faszyzmu