Osoby: Enzo Grossi
Enzo Grossi (ur. 20 kwietnia 1908 w San Epigma w Brazylii – zm. 11 sierpnia 1960 w Corato we Włoszech):
Oficer Regia Marina. Dowodził okrętami podwodnymi „Medusa” i „Barbarigo”. Jego życiorys jest ściśle powiązany z: Sommergibile „Agostino Barbarigo”:. Zapraszam do zapoznania się z tym artykułem w pierwszej kolejności.
O pierwszym zatopieniu pancernika Grossi pisał w raporcie: w pozycji 4°19’ S i 34°32’ E zauważono pancernik typu Maryland lub California, w eskorcie niszczycieli. Po ominięciu eskorty odpalono w stronę pancernika dwie torpedy na dystansie 650 m. Zaobserwowano trafienie, cel pochylił się na prawą burtę i zatonął dziobem do przodu.
Błędna identyfikacja wydaje się prawdopodobna, była noc, sylwetki statków były ciemnie, jednak twierdzenie o trafieniu tej jednostki wydaje się niewytłumaczalne (?). Ówczesny dowódca zgrupowania Betasom, capitano di vascello (a niebawem contrammiraglio) Romolo Polacchini, był bardzo sceptyczny co do tego meldunku. Najpierw poprosił „Barbarigo” o potwierdzenie informacji, dopiero gdy je otrzymał przesłał informację do Maricosom (d-two broni podwodnej). Także tam informacja wywołała niedowierzanie, wydawało się mało prawdopodobne, że pancernik tego typu poszedł na dno w wyniku trafienia dwiema torpedami. Także Supermarina (d-two Marynarki) wolała przeprowadzić śledztwo, jednak Comando Supremo (d-two naczelne) na gwałt potrzebowało sukcesów, niebawem w nadzwyczajnym biuletynie (n. 721) ogłoszono zatopienie pancernika. Jest prawdopodobne, że Mussolini, były dziennikarz, brał udział w sporządzeniu wiadomości. Amerykanie natychmiast zaprzeczyli tym wieściom (bez reakcji z ich strony?).
Grossi otrzymał awans do stopnia capitano di fregata oraz został odznaczony Medaglia d’oro al valor militare, powiadomiono go o tym już 22 maja, a z rąk Niemców otrzymał jeszcze Żelazny Krzyż.
Drugie zatopienie pancernika wg. Grossiego miało miejsce na pozycji 2°05’ N e 14°23’ W. Dowódca dostrzegł na dystansie 4000 m obiekt, który uznał za pancernik typu Mississippi, eskortowany przez kilka niszczycieli. Z dystansu 2000 m odpalił 4 torpedy w stronę „pancernika”. Wrogi okręt uznano za zatopiony.
Ten przypadek jest jeszcze bardziej jaskrawy, pomylenie korwety typu Flower z pancernikiem jest niewytłumaczalne. Torpedy „Barbarigo” chybiły, były nastawione na strzał do dużej jednostki, jedna nawet przeszła pod korwetą, jednak niewielkie zanurzenie jednostki uchroniło ją od zatopienia. Z korwety zrzucono kilka bomb głębinowych, które na pokładzie okrętu podwodnego uznano za eksplodujące torpedy. Comando Supremo nie czekało na powrót Grossiego, od razu wydano kolejny biuletyn nadzwyczajny: „Tej nocy o 2.34, około 320 mil na południowy-zachód od Freetown (Afryka Zachodnia), okręt podwodny ‘Barbarigo’, dowodzony przez Enzo Grossiego, zaatakował pancernik Stanów Zjednoczonych, trafiony czterema torpedami, widziano jego zatonięcie”.
Grossi otrzymał drugi raz medaglia d’oro, a także gratulacje od Adolfa Hitlera i Karla Dönitza oraz Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego (7 października) i awans do stopnia capitano di vascello. Contrammiraglio Polacchini zażarcie krytykował podopiecznego, nie dając wiary jego sukcesom, za karę został zdjęty ze stanowiska i zastąpiony… Enzo Grossim! (Grossi ogółem otrzymał Krzyż Żelazny 1 i 2 klasy, brak dat).
Po kapitulacji dołączył do RSI i pozostał w Bordeaux. W 1949 r. Grossi stanął przed techniczną komisją śledczą włoskiej marynarki (Commissione Tecnica d’Inchiesta), której przewodził Ammiraglio di Squadra Emilio Brenta. Konsultowano się także ze stroną anglo-amerykańską (słuchano jej wersji wydarzeń?). 18 sierpnia tego roku wydano wyrok: „w ciągu dwóch akcji ‘Barbarigo’ nie zaatakował żadnej jednostki wojennej Stanów Zjednoczonych, brytyjskiej, ani żadnej innej alianckiej”. Ministerstwo Obrony (Ministero della Difesa) pozbawiło Grossiego dwóch złotych medali za męstwo i obu promocji. Uznano go za kłamcę.
Grossi nie zgadzał się z orzeczeniem. Bronił się mówiąc, że został skazany za poglądy (wierność RSI) i wskazywał, że w komisji zasiadali admirałowie oskarżeni przez Republikę Salo o kontakty z wrogiem (Franco Maugeri, Gino Pavesi i Priamo Leonardi). Rozgoryczony wyemigrował do Buenos Aires.
Wysłał także list do włoskiej głowy państwa, pisał, że w obu przypadkach, oprócz niego, jeszcze co najmniej sześć osób widziało trafiające torpedy i tonące okręty. Nawet jeśli wszyscy na mostku ulegli zbiorowej halucynacji, to eksplozje były słyszane także wewnątrz kadłuba okrętu. Dowodził też, że korweta mogła przecież staranować Włochów, jednak nie uczyniła tego, z pewnością dlatego, że przystąpiła do ratowania ludzi z zatopionej jednostki…
W 1958 r. Grossi powrócił do Włoch, mieszkał w Corato w Apulii. 11 sierpnia 1960 zmarł zapomniany w wieku 52 lat. Temat jego przeszłości powrócił po śmierci.
W 1962 r. powołano drugą komisję, kierował nią Ammiraglio di Divisione Nicola Mursi. Innymi członkami komisji byli contrammiraglio Luigi Longanesi Cattani i capitano di vascello Paolo Pollina. Jej werdykt wydano 22 grudnia tego roku. Komisja uznała, że Grossi działał w dobrej wierze, jednak nie przywróciła mu stopnia. Wskazała drobne błędy popełnione przez pierwszą komisję i ustaliła, że celem ataków były kolejno krążownik „Milwaukee” i korweta „Petunia” oraz, że żaden z tych okrętów nie został zatopiony.
Nadal sugeruje się, że Amerykanie utajnili część faktów, istnieją poszlaki, które wskazują, że przynajmniej w pierwszym przypadku faktycznie storpedowano w tym rejonie i w tym czasie wrogi krążownik, jego nazwa – „Top Secret”. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś zagadka „Barbarigo” doczeka się rozwiązania…