Przygotowania do inwazji na Etiopię.
Port w Neapolu, żołnierz włoski żegna się z matką przed wyruszeniem do Afryki Wschodniej, zdjęcie datowane na wrzesień 1935 r.
PRZYGOTOWANIA DO WOJNY
We Włoszech rozpoczęła się kampania propagandowa domagająca się odwetu za klęskę pod Aduą w 1896 roku, która spowodowała zaniechanie pierwszej próby podboju Etiopii. W Erytrei i Somalii koncentrowano włoskie oddziały. Podnoszono też fakt obaw Włochów obecnych w Afryce Wschodniej, którym sąsiad szykował „drugą Aduę”. Podbój Etiopii nazywano „aktem dziejowej sprawiedliwości”. Od 1924 r. Mussolini otwarcie mówił o konieczności podboju tego kraju, sprawę przyśpieszył Wielki Kryzys (1929-33 r.). Miało to być panaceum na wszelkie zło, kolonia miała dać przedsiębiorczym Włochom szansę wzbogacenia się. Wojna cieszyła się wielkim poparciem włoskich patriotów, a żołnierzy odznaczało wysokie morale.
Antonio D’Angelo z 131. Legione 2. Dywizji „Czarnych Koszul” „28 Ottobre”, który zgłosił się na ochotnika do udziału w kampanii etiopskiej, wspomina: Matka załamała się, bo była wdową z czworgiem dzieci, jednakże rozumiała moje zafascynowanie faszyzmem. Jej niepokój miał charakter czysto osobisty, nie polityczny czy ideologiczny. Włoskie społeczeństwo rozumiało istotę tej wojny dzięki kronikom filmowym, zdjęciom i propagandzie. Znaczenie wojny pojmowali doskonale zarówno miejscowi Włosi, jak i ci mieszkający za granicą, stąd wielu powróciło do ojczyzny, by walczyć z nami ramię w ramię, tak że utworzono dla nich oddzielną jednostkę – 221. Legione Fasci all’Estero.
Porozumienie Laval-Mussolini, oświadczenie złożone Wielkiej Brytanii, według którego Rzym byłby szczęśliwy z możliwości uczestniczenia we wspólnej wymianie myśli, służącej zapewnieniu wzajemnego rozwoju interesów brytyjskich i włoskich w Etiopii, kampanie prowadzone przez włoską prasę, nazywającą władcę Etiopii handlarzem niewolników i panem królestwa feudalnego – wszystko to stanowiło tło dyplomatyczne przygotowań wojennych.
5 lutego 1935 Mussolini zarządził mobilizację dwóch dywizji – „Gavinana” (Wenecja) oraz „Peloritana” (Piemont). 22 lutego, wraz z elementami tej drugiej dywizji, zaokrętował się w Neapolu gen. Rodolfo Graziani. Statki niebawem ruszyły do Somalii. Kilka dni później wypłynęła też „Gavinana” (d-ca gen. Villa Santa). W maju zmobilizowano dywizje „Gran Sasso” oraz „Sabauda”.
Przebudowano port w Mogadiszu (wł. Mogadisco), tak by mógł przyjmować statki o dużym tonażu. W Erytrei powstały lotniska, magazyny i infrastruktura drogowa. Przystosowano także największy port tego kraju – Massauę. Przebudowano baseny portowe tak, by były gotowe równocześnie przyjąć kilka statków o dużej wyporności. Przygotowano również odpowiednie zakwaterowanie dla przybywających z Europy żołnierzy, próbowano w ten sposób ułatwić im aklimatyzację w obcych im warunkach klimatycznych. Wojska lądowe szykowały lotniska, drogi, mosty, magazyny, koszary itp. Pomagało im 100 tys. cywilów pracujących na rzecz armii. Stworzenie odpowiedniej bazy dla agresji było niezmiernie ważne, należało bowiem zakładać, że Wielka Brytania zamknie dla włoskiej żeglugi Kanał Sueski. Spowodowałoby to odcięcie własnych wojsk od metropolii. Kłopoty z zaopatrzeniem byłyby wówczas gigantyczne, stąd konieczność posiadania odpowiednich zapasów na miejscu.
Według historyków włoskich początkowo w Erytrei znajdować się miało ok. 130 tys. Włochów i ok. 50 tys. tubylców, wchodzących w skład tzw. Frontu Północnego. Mieli prawie 400 dział , trzy gruppi di carri armati leggeri (tankietki C.V.33) i 126 samolotów. Siły w Somalii (Front Południowy) to prawie 30.000 żołnierzy, z których tylko 3000 to Włosi, z sześćdziesięcioma działami oraz trzydziestoma samolotami. Naturalnie oba główne fronty były potem zasilane nowymi jednostkami. Pamiętać też należy, że wiele samolotów i ludzi nie było przeznaczonych na pierwszą linię, kampania etiopska wymagała bowiem ogromnego zaplecza logistycznego. Podawane liczby zaangażowanych ludzi i sprzętu różnią się ogromnie. W ostatnich dniach sierpnia 1935 r. zakończono mobilizację. Wówczas siły włoskie miały liczyć 260.000-276.000 ludzi oraz 75 tys. w formacjach pomocniczych, a po dalszych uzupełnieniach osiągnąć miały liczbę 330.000 Włochów oraz 87.000 askarysów z Erytrei, Somalii i Libii, z tej liczby ok. 110-120 tys. ludzi walczyło na Froncie Południowym. Mimo to w liczbie żołnierzy Etiopczycy mieli przewagę 3:1. Przed wyjazdem przeglądu wojsk dokonali Mussolini i książę Piemontu. Siły artylerii zaangażowane w przeciągu konfliktu to ok. 1.100 dział.
Dotychczasowa treść artykułu: Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego