Użycie gazu w wojnie w Etiopii
Etiopski żołnierz uczy się jak korzystać z maski przeciwgazowej. Do poniższego tekstu pragnę jedynie dodać, że prawdopodobnie uda się w przyszłości ustalić jaka była rzeczywista skala i efekt użycia gazu w wojnie etiopskiej, stosowna literatura już na mnie oczekuje.
GAZ NAD ETIOPIĄ
22 grudnia 1935 w rejonie przełęczy Dembeguina użyto z polecenia Mussoliniego gazów bojowych – gazu musztardowego (iperytu). W listopadzie 1935 r. Mussolini zgodził się na wysłanie do Abisynii pocisków artyleryjskich i bomb lotniczych z iperytem. Zgodę na ich użycie mógł wydać jedynie sam Duce. Zgodę na użycie gazu zatwierdził także marszałek Badoglio. Miano użyć 200 ton gazu w bombach lotniczych. Później podobne metody miał stosować gen. Graziani do tłumienia buntujących się plemion. 19 stycznia 1936 ostatni raz stwierdzono użycie gazu w tej kampanii (jak zobaczymy, część literatury podaje użycie gazów także później).
Włoskie eskadry rozpylały nad gęsto zaludnionymi obszarami Etiopii gaz musztardowy, zatruł on ujęcia wody i glebę. Spowodowało to duże straty w ludziach i bydle. Wobec braku obrony przeciwlotniczej Abisyńczycy byli bezsilni wobec włoskiego lotnictwa. Użycie gazu było niezgodne z podpisanym także przez Włochy w 1925 r. protokołem genewskim. 10 stycznia 1936 Graziani depeszował do Rzymu: Ostatnie akcje wykazały, jak znakomite rezultaty przynosi użycie gazu, prosił także o pozwolenie na dalsze jego używanie. To na jego rozkaz opryskiwano iperytem rzeki, jeziora, ujęcia wody, pastwiska i uprawy. Zginęły tysiące ludzie, pisze się o milionach umarłych zwierząt. Wielu ludzi zostało okaleczonych, setki straciły wzrok. Straty potęgował brak pomocy medycznej na terenie Etiopii. Nie mniej euforycznie do gazu odnosił się także marszałek Badoglio. Jednak niektórzy oficerowie odnosili się sceptyczne wobec użycia broni chemicznej. Gen. Mario Bernasconi, dowódca sił lotniczych w Somalii, pisał w swoim raporcie: Użycie bomb gazowych nie daje maksymalnych możliwości wykorzystania skutków ataku przez własne oddziały.
W Lidze Narodów składano protesty dotyczące bombardowania przez Włochów ambulansów Czerwonego Krzyża. Sprawa bombardowania pojazdów Czerwonego Krzyża ma dosłownie drugie dno. Z zeznań jeńca Włosi dowiedzieli się, że do Abisynii sprowadzana jest kontrabanda, ukrywana w ewangelickich transportach z pomocą humanitarną przybywających ze Skandynawii. Wkrótce faktycznie odkryto skrzynie z podwójnym dnem. Pistolety i amunicja leżała pod stertami egzemplarzy Biblii. Mussolini rozkazał: „Zezwalam wam na przepędzenie szwedzkich misjonarzy” (inne źródło podaje cytat, gdzie występują szwajcarscy misjonarze).
Wojna była brudna z obu stron. Włosi oskarżali Etiopczyków o masakrowanie i odcinanie głów poległych, maskowania składów wojskowych za pomocą Czerwonego Krzyża, czy używanie pocisków dum-dum. Oskarżenia o bombardowanie miejsc oznaczonych Czerwonym Krzyżem były dość kłopotliwe, w Etiopii bowiem tradycyjnie oznaczano w ten sposób… burdele. Bardzo rażący był przypadek ścięcia włoskiego pilota por. Tito Minnitiego, który dostał się do niewoli k. Dolo. W rewanżu miasteczko obrzucono bombami z iperytem. W trakcie jednego ze starć na froncie północnym Etiopczycy wzięli do niewoli 72 Włochów, których następnie ścięto.
Dotychczasowa treść artykułu: Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego