Bitwa nad Jeziorem Ascianghi (Aszanghie)
Żołnierz etiopski uzbrojony w lekki karabin maszynowy FN Model D (BAR).
BITWA NAD JEZIOREM ASCIANGHI
W okolicach połowy marca 1936 r. Włosi kolejny raz na chwilę zastopowali. Szykowali się do ataku bezpośrednio na Addis Abebę. Wzdłuż „drogi cesarskiej” poruszał się I. Korpus. Jego dowództwo nie spodziewało się już zorganizowanego oporu. Dodatkowo skomplikowało się położenie cesarza. W Godżamie wybuchły rozruchy, przeciwko jego władzy zbuntowała się grupa możnowładców. By zdławić zarzewie rewolucji trzeba było wysłać oddziały pacyfikacyjne ściągnięte z frontu. Pod koniec marca 1936 r. III. KA zajął Socota (Sakota), stolicę regionu Uagh i ważny węzeł komunikacyjny, w którym krzyżowały się szlaki karawan. 29 marca II. KA zajął natomiast Debarech, stolicę regionu Uoghera. Przeciwnik niemal nie stawiał oporu.
21 marca 1936 Hajle Sellasje wydał rozkaz do przeprowadzenia generalnej ofensywy swym wojskom, uprzedzając tym samym ruch Włochów. Jednak Włosi byli gotowi, ich wywiad przechwycił 27 marca kierowaną do Addis Abeby depeszę zawierającą cesarski rozkaz (literatura włoska wskazuje na inne źródła informacji). We włoskim sztabie wiadomość wywołała konsternację, sądzono wprost, że przeciwnik rozpuszcza celowo taką plotkę żeby zahamować postępy ich wojsk. Włosi spodziewali się, że stojące naprzeciwko siły mają zagrodzić im drogę na Dessie. Jednak ku zdumieniu Włochów zwiad lotniczy i przesłuchania jeńców i etiopskich dezerterów wskazywały na co innego, przeciwnik planował desperacką ofensywę! Mimo niedowierzania rozkazano przejść do obrony. Żołnierze I. Korpusu i Korpusu Erytrejskiego mogli być wdzięczni za tą decyzję, oszczędziła im bowiem wielu strat.
Tymczasem w rejonie jeziora Ascianghi (Aszanghie) koncentrowała się armia Sellassje. Między jeziorem a miejscowością Quoram miało się skoncentrować 40-60 tys. Etiopczyków (jedno ze źródeł uściśla te liczby na 12 tys. gwardii i 50 tys. innego wojska). Do uderzenia przeznaczono niedobitki armii rasa Mulughiety, rasa Cassy oraz ostatnie rezerwy, w tym oszczędzaną dotąd Gwardię. Uzbrojenie to min. 400 km, 12 dział kal. 75 mm, 6 moździerzy i kilka dział plot. Dowodzenie objął osobiście cesarz. Pole bitwy leżało pomiędzy Mai Ceu i przełęczą Ezba. Było inne niż wcześniejsze pola bitew, bardziej zielone, jednak to w tych rajskich okolicznościach przyrody miała się odbyć jedna z brutalniejszych bitew kampanii.
Włoskie stanowiska leżały na północ od strumienia Mecan, pomiędzy górami Bohora i Corbeta. Z prawej strony rozlokowano I. KA z Dywizją Alpejską „Pusteria” i erytrejskim VIII. Gruppo Battaglioni w pierwszej linii, 30. DP „Sabauda”, 4. DCK „3 Gennaio” i VI. Gruppo Czarnych Koszul w drugiej linii i z 26. DP „Assietta” w rezerwie. Korpus Erytrejski stał z lewej, jego pierwszą linię stanowiły dwie dywizje erytrejskie, a drugą mniejsze oddziały (Gruppo Squadroni). By odeprzeć ten atak skoncentrowano ok. 125 tys. żołnierzy, 276 tankietek, samochody pancerne, 210 dział (kal. 77 mm, 120 mm i 149 mm), 1720 ciężkich i 698 lekkich karabinów maszynowych. W gotowości pozostawało też lotnictwo. Pozycje Włochów osłonięto też drutem kolczastym.
31 marca 1936 pierwsze uderzenie ok. 6.00 spadło na dywizję alpejską w rejonie góry Bohora. O 5.45 na włoskie pozycje spadł celny ostrzał z dział i moździerzy. Wpatrujący się w mrok Włosi słyszeli pieśni wznoszone przez wojowników zbliżających się do ich pozycji. Tym razem przeciwnikiem Włochów były najbitniejsze oddziały przeciwnika, których wolę walki umacniała obecność ich przywódcy. Włosi otworzyli ogień z kaemów i dział artylerii. Atak odparto. Kolejne uderzenie spadło na erytrejski VIII. Gruppo Battaglioni, w kierunku przełęczy Mecan (w okolicy płynął potok o identycznej nazwie). Niemal na styku obu korpusów. Ponownie efektem były jedynie kolejne wysokie ofiary po stronie etiopskiej. O 14.00 pomiędzy przełęczą Mecan i górą Corbeta kontratakowali askarysi. Uderzenie odparto dzięki ogniowi karabinów maszynowych i artylerii, jednak pozwoliło ono nieco osłabić nacisk na centrum i prawe skrzydło. O 16.00 nowe masy Etiopczyków natarły na 1. Dywizję Erytrejską w rejonie góry Corbeta oraz alpejczyków w rejonie góry Bohora. Było to decydujące uderzenie, przeprowadzone z całą mocą. Mimo to, było ono zbyt słabe, by zmusić Włochów do odwrotu. Walki toczyły się na całym froncie, włoska artyleria musiał przestać ostrzeliwać wrogie kolumny, w obawie o rażenie własnych wojsk. Przeniosła jednak ogień na pozycje etiopskiej artylerii, zmuszając ją do milczenia. Doszło do walk wręcz, gdzie Etiopczycy użyli swych włóczni i mieczy, a askarysi z 2. Dywizji Erytrejskiej bagnetów. Zaraz nadciągnęły też oddziały Gwardii Cesarskiej. Oddziały te atakowały jak regularne wojsko, przedarły się na styku 1. i 2. Dywizji Erytrejskiej. Kontrataki askarysów za każdym razem zażegnywały niebezpieczeństwo. Ok. 17.00 uderzenie zaczęło słabnąć. Do kontrataku ruszyli wówczas alpejczycy, spychając przeciwnika do wioski Saefti. Godzinę później, także dzięki wsparciu artylerii i lotnictwa, udało się w końcu wypchnąć Etiopczyków na ich pozycje wyjściowe na południe od strumienia Mecan.
Bilans walk był wstrząsający, żołnierze cesarza pozostawili ponad 7 tys. zabitych, w tym wielu dowódców. Włosi wzięli też wielu jeńców oraz zdobyli liczne uzbrojenie przeciwnika.
1 kwietnia 1936 Etiopczycy atakowali pomiędzy strumieniem Mecan i wioską Saefti. Celny ogień włoskich kanonierów szybko pozbawił Etiopczyków bojowego zapału i atak skończył się niepowodzeniem. 2 kwietnia włoskie naczelne dowództwo zarządziło kontrofensywę. O świcie 3 kwietnia Korpus Erytrejski wykonał groźny manewr oskrzydlający pozycje na prawym skrzydle wroga. Do ataku ruszył także I. KA, z dywizjami „Pusteria” i „Sabauda” w pierwszym rzucie. Spychany w kierunku przełęczy Ezba i zasypywany ogniem włoskiej artylerii przeciwnik w końcu nie wytrzymał nacisku. Etiopczycy w nieładzie cofali się ku jezioru Ascianghi. Od świtu następnego dnia za dobijanie wroga wzięło się włoskie lotnictwo, bombardując i ostrzeliwując cofające się wojska cesarza, powodując panikę.
Masakrę kontynuował lud Azebo Galla, którego wojownicy wzieli się teraz za polowanie na cofające się niedobitki armii abisyńskiej. Mieczami i włóczniami urządzając rzeź uciekającym. Pierwszego dnia bitwy niektórzy żołnierze wystrzelili więcej amunicji niż przez całą wojnę dotychczas. Te nieludzkie walki wyczerpały Korpus Erytrejski gen. Biroliego do tego stopnia, że przez tydzień nie był on w stanie iść naprzód. Spowodował to zwłaszcza słaby stan psychiczny żołnierzy, którzy byli świadkiem tej masakry. Regia Aeronautica zrzuciła tu 239 095 kg bomb i wystrzeliła 67 390 sztuk amunicji.
Etiopczycy stracili ponad 15 tys. zabitych i rannych (podaje się liczbę dziewięciu tysięcy zabitych). Włosi wzięli 503 jeńców i zdobyli 18 dział, moździerz, 43 km, 1.500 karabinów, a także trochę pojazdów i innych materiałów. Włoscy snajperzy nauczyli się rozpoznawać wodzów plemiennych, nauczyli się też, że wystarczy ich zastrzelić by wola walki ich pobratymców drastycznie spadła. Dlatego też na tym polu bitwy padło ich szczególnie wielu.
Straty włoskie to 1.300 zabitych i rannych. Ostatnia armia na północnym froncie została zniszczona. Włosi byli rozlokowani na wielkim łuku Gondar – Socota – jeziora Ascianghi, Sardo i poruszali się dalej ku sercu Etiopii.
Dotychczasowa treść artykułu: Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego