Osoby: Rodolfo Graziani (cz.2)
Rodolfo Graziani (w środku) w okresie istnienia Repubblica Sociale Italiana.
3 listopada 1939 Graziani otrzymał nominację na szefa Sztabu Generalnego wojsk lądowych. 28 czerwca 1940, po śmierci Italo Balbo, został głównodowodzącym wojsk włoskich w Libii i gubernatorem tego kraju. W dniu rozpoczęcia ofensywy włoskiej w Afryce Północnej miał 58 lat. Gdy dowiedział się, że ma ze swoim wojskiem zająć Aleksandrię był oburzony. Protestował u Mussoliniego i Badoglio. Zdając sobie sprawę ze złego wyposażenia i wyszkolenia podległych żołnierzy, powiedział o wojnie w Afryce, że jest to pojedynek „pchły ze słoniem”. Stwierdził też, że „samymi tylko paznokciami nie przebije stalowego pancerza”. Z kolei hrabia Ciano zanotował o zbliżającej się kampanii: „Jeszcze nigdy operacja wojskowa nie była prowadzona w takim stopniu wbrew woli dowódcy…”. Jego 10. Armia zdołała zając Sidi Barrani i tam się zatrzymała. Gdy Włosi ponieśli pod koniec 1940 roku porażkę w Egipcie i w Libii stosunki między marszałkiem a Mussolinim bardzo się pogorszyły. Graziani uważał, że Duce nigdy go nie słuchał i zmusił do przeprowadzenia nie mającego szans powodzenia uderzenia na Egipt. „Pięciu generałów oddało się do niewoli, a jeden nie żyje. Można z tego wywnioskować, ilu ma ducha bojowego, a ilu nie”, ripostował Mussolini. Już po upadku Tobruku, w bitwie pod Beda Fomm, Graziani porzucił swoich żołnierzy i uciekł do Trypolisu. Zrzekł się dowodzenia w Afryce Północnej w lutym 1941 r. W wyniku wszczętego przez sąd wojenny dochodzenia napiętnowano jego sposób dowodzenia. Mussolini miał nawet powiedzieć do Ciano: „To kolejny wojskowy, na którego nie mogę się irytować, bo nim po prostu gardzę”.
Pogarda trwała do upadku Duce. Pozostał wiernym faszystą, w 1943 r. Mussolini mianował go ministrem wojny w Republice Socjalnej i głównodowodzącym jej wojsk. Organizował min. wywóz robotników przymusowych do Niemiec i kierował akcjami przeciwpartyzanckimi. 13 października 1943 Graziani udał się do Rastenburga (Kętrzyna) na spotkanie z Hitlerem, wspomina: „Do pokoju w którym znajdowałem się sam, jak żebrak, przyszli wszyscy najwyżsi funkcjonariusze OKW. Trzymałem list Mussoliniego, który prosił o obronę dla Rzymu. Dwaj marszałkowi pełniący obowiązki we Włoszech, Guderian i Rommel, mieli odmienne zdanie. Za obroną miasta był Guderian, natomiast Rommel uważał, że linia obrony powinna prowadzić z La Spezia do Rimini, obejmując Dolinę Po [Padu]. Co do tej kwestii Hitler zgadzał się z Mussolinim, nie było to więc przedmiotem dyskusji. Duce zwracał się też z prośbą o środki na odbudowanie armii włoskiej. Pytał o możliwość zabrania wolontariuszy z nowych obozów dla więźniów, w celu utworzenia pewnej liczby dywizji… Hitler i jego dowództwo zastanawiali się, czy ludzie ci nie są zanadto zdemoralizowani, by był z nich jakikolwiek pożytek”. Grazianiemu jednak nie pozwolono odwiedzić obozów jenieckich. [właściwie jest to nieprawidłowe określenie, były to obozy internowania, taki bowiem status mieli żołnierze włoscy w Niemczech].
Poddał się aliantom 29 kwietnia 1945 w Mediolanie. Przebywał w obozach jenieckich we Włoszech i Algierii. Ostatecznie osadzono go w więzieniu na wyspie Procida. W 1948 roku stanął przed sądem oskarżony o zdradę, proces trwał dwa lata. W 1950 r. skazany na 19 lat więzienia, wyszedł po czterech miesiącach. Objęła go amnestia. Oskarżenie dotyczyło jednak jedynie czasów RSI. Wstąpił do neofaszystowskiej partii Włoski Ruch Społeczny (MSI – Movimento Sociale Italiano), został jego honorowym przewodniczącym. Zmarł w Rzymie pięć lat później na chorobę wrzodową. Mimo starań Etiopczyków nigdy nie osądzony za zbrodnie dokonane w Afryce. Brytyjczycy chronili w ten sposób Badoglia, zresztą Churchill pozwolił będąc ministrem ds. kolonii na użycie gazów bojowych przeciwko Kurdom w Mezopotamii w 1920 r. (podane za P. Kowalczuk, Mauzoleum dla Rzeźnika, [w:] Uważam Rze Historia 09/2012 pod red. P. Zychowicza). Autor autobiografii – „Ho difeso la Patria” (Broniłem Ojczyzny).