Utrata krążownika pancernego „Amalfi”
Krążownik pancerny „Amalfi”. Przypominam drogim Czytelnikom, że do majówki mam zamiar zamęczać Was tematem Regia Marina w I Wojnie Światowej. Takie zadanie dostałem od mojego Wydawcy.
Początkowo wśród włoskich sztabowców przeważały, w planach operacyjnych, poglądy o możliwości użycia wielkich jednostek na Adriatyku. Negatywne konsekwencje takich decyzji przyszły niemal natychmiast. Włochy nie znalazły się w stanie wojny z Niemcami aż do sierpnia 1916 r. Mimo to niemieckie U-Booty patrolowały wzdłuż włoskich wybrzeży i dokonywały ataków pod banderą k.u.k. Kriegsmarine.
28 czerwca 1915 z Tarentu do Wenecji przeszły krążowniki pancerne „Amalfi”, „Pisa”, „San Giorgio” i „San Marco”. Miały one przeciwdziałać operacjom przeprowadzanym przez wrogą flotę w rejonie Górnego Adriatyku.
Nocą 6/7 lipca 1915 niemiecki okręt podwodny UB 14 (c.k. U 26, Heins von Heimburg) zatopił krążownik pancerny „Amalfi” (capitano di vascello Giacomo Riaudo). Włoski okręt opuścił ok. 3.00 Wenecję i skierował się na wody Górnego Adriatyku. Celem był punkt leżący ok. 30 Mm na wschód od Chioggia, gdzie miało dojść do spotkania z dywizjonami kontrtorpedowców „Bersagliere” i „Impavido”. Towarzyszyły mu torpedowce “Procione” i “Calipso”. O 4.05 w lewą burtę „Amalfi” uderzyła 450 mm torpeda, trafiając w centralną kotłownię. Nad okrętem wyrósł wysoki słup dymu, doszło też do 20° przechyłu. Riaudo podjął próbę uratowania jednostki i skierował się w stronę Wenecji. W kadłubie krążownika została jednak wybita duża dziura, przez którą przedziały okręty zalewały ogromne ilości wody. Jednostka pochylała się coraz bardziej, aż w końcu trzeba było podjąć trudną decyzję o jej ewakuowaniu. W sześć minut „Amalfi” przewrócił się, a w ciągu kolejnych czterech zatonął na pozycji 45°12’ N i 12°53’ E. Dzięki umiejętnościom dowódcy i dyscyplinie załogi z 719 członków załogi zdołało się uratować 652 (37, 72 ofiary? 682 uratowanych?). Dowódca opuścił pokład jako ostatni, jego i pozostałych rozbitków ze spokojnego morza podejmowały torpedowce.
Zatopieniu krążownika towarzyszy pewna historia, mianowicie wir powstały w wyniku tonięcia statku miał wciągnąć głównego mechanika i kilku marynarzy pod wodę. Gdy mechanik wydostał się z wiru, znajdująca się nadal w ruchu śruba miała mu odciąć rękę. Z pomocą pospieszył kapitan lekarz (capitano medico) Gallina, który za pomocą swojego pasa do spodni starał się zahamować krwawienie. Obu wyczerpanych ludzi wciągnięto w końcu na pokład jednego z torpedowców.