Osaczony „Torricelli”
Załoga okrętu „Evangelista Torricelli” podczas starcia z 23 czerwca 1940, rysunek z epoki. Dziwne to zdarzenie, przyjmuję wszystko (tradycyjnie) za najnowszą dostępną mi literaturą (włoskie książki z 2012 i 2015 r.), ale też zestawiam z innymi dostępnymi pozycjami (w nawiasach).
W pierwszych godzinach 23 czerwca 1940 „Evangelista Torricelli” (capitano di corvetta Salvatore Pelosi) został, w rejonie wyspy Perim (cieśnina Bab el-Mandeb), dostrzeżony przez obserwatorów z niszczyciela „Kingston” (znajdował się z lewej strony tyraliery czterech okrętów), Włosi byli wówczas odlegli o jakieś 3 Mm. Niszczyciel ruszył w kierunku potencjalnego łupu, który w międzyczasie zszedł pod wodę.
Niebawem „Torricelli” został odnaleziony azdykiem slupa „Shoreham” i obrzucany bombami głębinowymi. Pewnikiem w sekwencji zdarzeń jest, że Włosi zdołali się wymknąć i wynurzyć ok. 4.30. Nieprecyzyjnie podaje się natomiast rozmiar szkód, według części literatury okręt z powodu awarii zbiorników balastowych nie mógł się zanurzyć. Inni autorzy wskazują na wyciekające paliwo, które za dnia zdradzałoby pozycję jednostki w zanurzeniu. Prawdopodobnie także ta załoga zmagała się z zatruciem gazem z nieszczelnego systemu klimatyzacji. Pelosi nakazał marsz na pełnej prędkości na północny zachód, w stronę Assabu, gdzie można było znaleźć schronienie, port miał bowiem baterię artylerii nadbrzeżnej (wg. Brytyjczyków chciał jedynie wyrzucić się na brzeg Somali Francuskiego). Już kilka minut później Włochów dostrzeżono z „Kingstona”, Brytyjczycy jednak zajęli pozycje w niewłaściwym miejscu, teraz musieli gnać na złamanie karku za uchodzącym przeciwnikiem.
Ok. 5.15 „Torricelli” został zaskoczony na powierzchni przez trzy niszczyciele typu K („Kandahar”, „Kingston” i „Khartoum”) i dwa slupy (eskortowce, kanonierki…) „Shoreham” oraz „Indus” (bywa pomijany). Mniej więcej o 5.30 Włosi otworzyli ogień z jedynego działa okrętowego kalibru 100 mm (cannone da 100/42), ponadto posiadali 4 x km 13,2 mm. Atutem Włochów było w tej walce umieszczenie ich działa z tyłu wysokiego kiosku, dzięki temu mieli szerokie pole ostrzału obszaru znajdującego się za ich rufą. Brytyjczycy rozpoczęli ostrzał o 5.36, razem mieli aż 18 dział 120 mm (każdy niszczyciel 6) i cztery 102 mm (po dwa na slupach), mimo to zatopienie pojedynczego okrętu podwodnego trwało około 40 minut.
Walka Włochów w tej sytuacji nosiła znamiona samobójstwa, mimo to ruszyli z pełną prędkością, jednocześnie wystrzeliwując pełną salwę torpedową z rufowych wyrzutni w stronę niszczycieli. Brytyjskie niszczyciele wykonały zwrot w celu uniknięcia torped, szczęśliwie udało im się to. Mało tego, Włosi obsługujący działo trafili HMS „Shoreham” (1105 t), zmuszając go do odejścia do Adenu (wg. Anglików nie brał udziału w walce).
Potem (?) Włosi skoncentrowali ogień armatni na niszczycielu „Khartoum” (1690 t) podpalając go. To najprawdopodobniej spowodowało eksplozję torpedy na jego pokładzie. Włoski pocisk trafił w butlę sprężonego powietrza, na jednej z wyrzutni torpedowych. To z kolei spowodowało wybuch głowicy znajdującej się w niej torpedy. Do eksplozji doszło pięć godzin po walce, okręt wyrzucił się na płyciznę, co spowodowało jego całkowite zniszczenie (z powodu różnicy czasu kwestionuje się, że był to sukces Włochów).