Kolonie skazane na upadek
Inauguracja drogi im. Italo Balbo w Addis Abebie, wrzesień 1940 r. Salutuje prawdopodobnie wicekról Etiopii, książę Amadeo d’Aosta. Trochę o sytuacji Włochów w Afryce Wschodniej na przełomie 1940/1941 r.
Nie da się zaprzeczyć trudnym warunkom panującym w Etiopii. Nawet w czasach pokoju jest to kraj niemal niemożliwy do przemierzenia. Z klimatem w którym raz jest mokro, później zimno i ponuro, gorąco i cały cykl zaczyna się od nowa. Książę Aosta miał jeszcze jeden powód do zmartwienia, wielu jego żołnierzy, którzy przybyli tutaj jako kolonialiści, teraz martwiło się o swoje żony i dzieci. Tylko niewielkie siły policji i karabinierów chroniły ich ukochanych od morderstw i gwałtów ze strony band etiopskich dezerterów (ciekawe, J.L. Ready ma na myśli ukrywających się od 1936 r., czy uciekinierów już z włoskich wojsk kolonialnych?) i partyzantów. Bomby aliantów także spadały na cywili. W armii zdarzały się z tego powodu dezercje, żołnierze wracali do rodzin, by ich bronić.
W Addis Abebie książę Aosta studiował sytuację. Wiedział, że ataki na fort Gallabat i El Waq były tylko próbami. Zachodził w głowę, gdzie Brytyjczycy rozpoczną prawdziwą inwazję na zarządzane przez niego kolonie. Wywiad donosił, że są na tyle silni, że mogą uderzyć dosłownie wszędzie. Książę podejrzewał, że jest to przejaw panikarstwa. Przewidywał, że uderzenie może nadejść z Chartumu, na północnym zachodzie lub z Port Sudan, względnie z obu tych kierunków. Zwycięstwo tutaj mogło dać aliantom panowanie nad erytrejskimi portami – Massauą i Assabem. Dodatkowo zyskaliby kontakt z etiopskimi partyzantami z rejonu Godżam. Wówczas statki handlowe mogłyby już bez żadnego zagrożenia pływać po Morzu Czerwonym. Na wypadek, gdyby się jednak pomylił w swoich szacunkach, książę trzymał swoje najlepsze dywizje – 65. DP „Granatieri di Savoia” i 40. DP „Cacciatori d’Africa” w centralnie położonej Addis Abebie.
Szpiedzy donosili, że 4. DP (hinduska, gen. Beresford-Pierce), 5. DP (hinduska, gen. Lewis Heath), dywizja australijska i czołgi schodzą na ląd w Port Sudan, ok. 1100 km na północny zachód od etiopskiej stolicy. Na horyzoncie pojawiło się kolejne zagrożenie. Na skrzyżowaniu granic Erytrei, Etiopii i Sudanu, ok. 650 km na północny zachód od Addis Abeby, patrol 1. Brygady Kolonialnej został zaatakowany przez wojska Wolnej Francji. Wydawało się, że D’Aosta dobrze odgadł zamiary przeciwnika. Postanowił przegrupować swoje siły. Bande Magg. Quigni wycofała się z Dżuba (Gubba), 480 km na północny zachód od Addis Abeby, a siły Gen. Frusci miały opuścić Kassala w Sudanie, 800 km na północny zachód od stolicy. Niestety, przeciwnik zaglądał Włochom w karty, złamano włoskie kody i wszystkie rozkazy księcia były przeciwnikowi znane. Ogromną rolę w wydarzeniach grał także Hajle Selasje, powracający z emigracji i ogłaszający wojnę wyzwoleńczą przeciw Włochom.