Piorun z jasnego nieba
HMS „Thunderbolt”, pogromca włoskiego okrętu podwodnego „Capitano Tarantini”. Obszerny fragment moich notatek do książki nad którą pracuję.
9 grudnia 1940 „Tarantini” (capitano di corvetta Alfredo Iaschi) opuścił swój sektor operacyjny na północny zachód od Irlandii i obrał kurs na Bordeaux. Rankiem 15 grudnia na pomoście zjawił się ranny na początku misji zastępca dowódcy Fraturra (pierwszego dnia w pomost uderzyła ogromna fala, oficer doznał złamań), który miał pokierować podejściem i wejściem do ujścia Żyrondy, będącej teraz w zasięgu wzroku, a następnie poprowadzić okręt do Bordeaux. Na górze znajdował się także dowódca, dwóch podporuczników, radiotelegrafista i trzech-czterech marynarzy. Okręt podchodził południowym podejściem do ujścia rzeki. Na pokładzie sommergibile czuto się już niemal bezpiecznie, okręt niechybnie czekała długa seria przeglądów i prac konserwacyjnych, można było oczekiwać urlopu na święta… Szczególny powód do świętowania czekał w Bordeaux na dowódcę Iaschiego, w miejscowym hotelu zatrzymała się jego żona, która zamierzała mu powiedzieć, że oczekują potomstwa.
Na powracające z Atlantyku sommergibili czekał jeszcze ktoś, zaczajone w pułapce brytyjskie okręty podwodne „Thunderbolt”, „Unique”, „Upholder” i „Usk”. „Thunderbolt” (kpt. mar. Cecil Bernard Crouch) przez kilka dni nie zaobserwował niczego, w końcu zniechęcony podszedł bliżej brzegu, gdzie spodziewał się większego ruchu. W pobliżu ujścia Żyrondy Crouch podniósł peryskop, nie wierzył własnym oczom. O 8.35 15 grudnia, zanurzony „Thunderbolt”, znajdujący się na pozycji 45°25’ N i 01°23’ W (12 Mm na południowy zachód od ujścia Żyrondy), zaobserwował obiekt, który rozpoznano jako kiosk okrętu podwodnego. Brytyjczycy ostrożnie ruszyli w tamtym kierunku, jednak niebawem na wysokości rzekomego kiosku zauważono dwa kutry rybackie (jak myślano), Crouch był prawie pewny, że „kiosk” jest tylko trzecim rybakiem, dodatkowo zdawało mu się, że widzi w jego okolicy obłok dymu. Trzy podobne jednostki, jednak uzbrojone, widywano w tej okolicy już wcześniej. Nie był to godny cel dla torped, dowódca zarządził powrót na poprzednią pozycję i udał się do mesy na śniadanie. Po kilku minutach zastępca dowódcy, pomimo, że dystans znowu wzrósł, dostrzegł, że obserwowanymi celami w rzeczywistości był okręt podwodny w towarzystwie dwóch eskortowców. Wszczęto alarm, Crouch ponownie obserwował przez peryskop, o 9.09 włoski okręt był o 6 Mm od Brytyjczyków, w rzeczywistości towarzyszyły mu trzy uzbrojone jednostki eskorty.
Niemieckie patrolowce (Vorpostenboote) V 401, V 407 i V 409 nie były eskortą Włochów, lecz francuskiego frachtowca „Chateau Yquem”. „Tarantini” nie otrzymał żadnej eskorty w najbardziej niebezpiecznym miejscu na swojej drodze powrotnej do Betasom. „Thunderbolt” zmienił kurs i przygotował wszystkie wyrzutnie do odpalenia torped. Na chwilę przed ich odpaleniem „Tarantini” zmienił kurs, Crouch kontynuował podejście z połową prędkości. O 9.20 „Thunderbolt” wystrzelił z 3660 m sześć torped w dwunastosekundowych odstępach czasu. Podczas odpalania pocisków, Crouch zrozumiał, że pomylił się w ocenie prędkości celu. Dla trzech ostatnich torped skorygowano kurs o trzy stopnie w lewo. Jedna z wystrzelonych torped miała nieprawidłowy bieg, unosiła się na powierzchni, Włosi jednak jej nie dostrzegli.
Cztery minuty po wystrzeleniu torped „Tarntini” został trafiony w rufę i poszedł na dno (tonąc rufą). Trwało to tylko kilka sekund, okręt zatonął na pozycji 45°25’ N i 01°22’ W, 2 Mm na południowy zachód od ujścia Żyrondy. Zginęła niemal cała załoga, dowódca do końca wydawał rozkazy, każąc głównemu mechanikowi Augusto Raiteri, który znajdował się w centrali, walczyć z wdzierającą się gwałtownie do kadłuba wodą. Niebawem rufa uderzyła o dno, chwilę później zatonął także dziób, a wraz z nim Iaschi. Oprócz niego zginęło jeszcze czterech oficerów oraz 46 podoficerów i marynarzy. Próbujący do końca ocalić okręt capitano del Genio Navale Augusto Raitieri został pośmiertnie odznaczony Medaglia di Bronzo al Valor Militare.
Nikt nie zaobserwował śladu torped, utratę „Tarantiniego” przypisano wejściu na minę, prawda wyszła na jaw dopiero po wojnie. Z pomocą Włochom przyszły jednostki niemieckie, ale zdołano uratować jedynie pięciu rozbitków, w tym Fratturę. Wszyscy w chwili uderzenia torpedy znajdowali się na mostku, siła eksplozji wyrzuciła ich do wody. Do wraku niebawem dotarli niemieccy i włoscy nurkowie, słychać było stukanie z wnętrza okrętu, panowała jednak fatalna pogoda, wzburzone morze i silne prądy pływowe uniemożliwiły podjęcie akcji ratunkowej. Z załogą kontaktowano się jeszcze przez dwa dni, później „Tarantini” stał się już tylko kolejnym podwodnym grobem. „Thunderbolt” zapisał swój pierwszy wojenny sukces, Crouch otrzymał za zatopienie włoskiego okrętu Distinguished Service Order. 14 marca 1943 zginął wraz z „Thundeboltem” od bomb głębinowych włoskiej korwety „Cicogna”.