Głową we francuski mur
Francuska Legia Cudzoziemska kontratakuje pod Bir Hakeim. Według wielu ocen był to najbitniejszy przeciwnik wojsk Osi w Afryce Północnej, choć podczas trzeciej bitwy pod El-Alamein Legioniści nie dali rady spadochroniarzom z „Folgore” i w nieprzyjemnych okolicznościach zostali wycofani z walk. Dalej o bitwie pod Gazalą.
Czwartego dnia ofensywy Rommla na Linię Gazala walki straciły na intensywności, jednak ciężkie straty nadal ponosiła DP „Sabratha”, a DZmot. „Trieste” ciągle toczyła boje na południowym krańcu alianckiej linii obrony. Strzelaninę przerwała dopiero burza piaskowa, która obie strony przydusiła do ziemi. Na południowy-wschód od linii obrony nadal ścierały się czołgi obu stron. Kiedy do walki włączyła się część czołgów z „Ariete” ich załogi przez wąskie szczeliny swoich wozów widziały ledwie tumany kurzu wzbijane przez pojazdy, słupy piachu podnoszone przez pociski oraz dymy z płonących ofiar walk. W tych warunkach większość czołgów obu stron krążyła na ślepo, tracąc przy tym tylko paliwo.
Rommel był świadomy, że jego wojsku kończy się paliwo i woda, jednak jego ciężarówki z zaopatrzeniem nie były w stanie przebyć ponad 60 km w linii prostej do składów, ale musiały pokonywać aż 160 km by uniknąć ognia francuskiej artylerii z boxu w Bir Hakeim oraz pasa min pomiędzy Hakeim i Linią Gazala. Ponadto cały ruch odbywał się na oczach alianckiego lotnictwa, w czym także pomagali francuscy obserwatorzy na ziemi. Hakeim stawało się prawdziwym utrapieniem.
„Lis Pustyni” zażądał od Baldassare by cały włoski XX Korpus natarł na Francuzów i ich zniszczył. Włoski generał postanowił osobiście przyjrzeć się problemowi. Na rekonesans ruszył także gen. Guido Piacenza, dowódca artylerii korpusu, oraz płk Vittorio Raffaelli, dowódca wojsk saperskich. Byli to jedni z nielicznych oficerów, którzy cieszyli się szacunkiem szeregowych włoskich żołnierzy.
Pierwszym krokiem, jaki zaordynowało to trio było usunięcie przez saperów z „Trieste” min pomiędzy Bir Hakeim i umocnieniami Linii Gazala. Zadanie było na poły samobójcze, rozminowywanie odbyło się pośrodku trwającej bitwy, w środku nocy i bez świateł.
Rankiem piątego dnia saperzy Dywizji „Trieste” zdołali otworzyć na tyle szerokie przejście, że mogły przez nie przedostać się równocześnie dwie ciężarówki. Dzięki temu życiodajny strumień zaopatrzenia dla włosko-niemieckich wojsk pancernych mógł płynąć dużo krótszą trasą. Jednak to wąskie gardło było nadal wrażliwe na naloty alianckiego lotnictwa.
Teraz należało zająć się Francuzami, Baldassare chciał wiedzieć, czemu do tej pory nie zostali zmiażdżeni. Oficerowie sztabowi z „Ariete” odpowiedzieli, że pod koniec czwartego dnia walk dywizja straciła 32 czołgi i sześć samochodów pancernych podczas ataku na Bir Hakeim. Każdej nocy patrole 8. pułku bersalierów poszukiwały słabych punktów w systemie obrony tego boxu i otaczających go polach minowych. Za dnia umocnienia atakowały niemieckie i włoskie samoloty.
Piątego dnia Francuzi kontratakowali z użyciem Bren Carrierów, starli się z bersalierami z 8. pułku. Po kilku godzinach obie strony wycofały się. Później Baldassare osobiście poprowadził do ataku czołgi z „Ariete”, napotkano ponownie Bren Carriery, które pospiesznie oddaliły się w głąb obozu.
Szóstego dnia saperzy z „Trieste” nadal pracowali nad udrożnieniem szlaków zaopatrzeniowych. Reszta dywizji walczyła z boxem 150. BP. Rommel chciał szybkiego rozstrzygnięcia tego problemu, zjawił się we włoskiej dywizji by osobiście poprowadzić szturm. Wsparcia Włochom udzieliła 90. DLekk., większość „Ariete” i piechota zmotoryzowana z 21. DPanc. Rozgorzała szalona walka, pod koniec dnia brytyjska brygada została zniszczona.
Nadal trwało Bir Hakeim, ponadto sprawiało dodatkowe problemy. Ósmego dnia box opuściła kolumna ciężarówek z legionistami i żołnierzami pochodzącymi z wysp Pacyfiku (ciekawe). Napotkano konwój włoskich ciężarówek i czołgów. Obie strony ostrzelały się nawzajem. Baldassare wysłał do Francuzów emisariusza, jednak gen. Pierre Koenig odmówił kapitulacji. Włoch natychmiast wezwał lotnictwo, które wykonało nalot.
Dziewiątego dnia „Ariete” podeszła do umocnień, ale 2500 pocisków artyleryjskich ostudziło jej zapał. Tego dnia Włosi z ziemi oglądali jak alianckie myśliwce strącają nad francuskimi pozycjami siedem niemieckich samolotów.
W międzyczasie Rommel wysłał DAK by zajął Aslagh Ridge (grzbiet), daleko na alianckich tyłach, zaledwie 40 km od Tobruku. Na miejsce wezwano także „Ariete”, której nakazano porzucić niezdobyte Bir Hakeim. Wojskom Osi brakowała nadal paliwa, a za ich plecami znajdowali się już nie tylko Francuzi, ale i cała Linia Gazala. Tymi pierwszymi miała się teraz zająć niemiecka 90. Dywizja Lekka. Jednak i ona nie złamała oporu, po dwóch dniach meldując niepowodzenie. Bardzo możliwe, że niektórzy Włosi przyjęli to z uśmiechem.