Walki o grzbiet Ruweisat
Czołg „Matilda” Mark II w ataku na włoskie pozycje. Rysunek żołnierza Deutsche Afrikakorps Kurta Caesara. [źródło obrazka: http://www.allworldwars.com] Lecimy dalej, tematyka i cytowana książka bez zmian.
1 lipca 1942 Rommel wysłał DAK przeciwko umocnieniom w pobliżu El-Alamein. 15. i 21. DPanc., których stany spadły teraz do zaledwie 55 czołgów, napotkały pozycje hinduskiej 18. BP i pokonały ją. Jednak stracono 18 cennych czołgów i cały dzień. W tym samym czasie atak niemieckiej 90. DLekk. odrzucił ogień południowoafrykańskiej artylerii. „Lis Pustyni” był wzburzony, każdy stracony dzień dawał czas na wypoczynek wrogiej broni pancernej i umocnienie pozycji obronnych. Następnego dnia Niemcy natarli znowu, ale wyczerpani żołnierze zawrócili na pierwszy widok brytyjskich czołgów.
3 lipca do DAK dołączył także włoski XX KA, ale jego żołnierze także byli całkowicie wyczerpani. „Ariete” niemal straciła swoją holowaną artylerię, kiedy zaatakowali ją Nowozelandczycy w ciężarówkach. Nacierała także DPanc. „Littorio”, ale została łatwo zatrzymana. Do niewoli dostał się także porucznik Musolini, którego czołg zniszczono. Rommel w końcu dostrzegł w jakim stanie są jego ludzie i przerwał dalsze ataki.
Przez pięć kolejnych dni żołnierze obu stron mieli chwilę na sen, naprawienie sprzętu, przegrupowanie własnych sił i zaplanowanie kolejnych działań, zwłaszcza, że dotarło zaopatrzenie i uzupełnienia. Pomimo nalotów włoskie i niemieckie dywizje szybko powracały do dobrej kondycji. Brytyjczycy otrzymali z USA „Shermany”, które stały się teraz najlepszymi czołgami 8. Armii.
Rozpoznanie Rommla donosiło, że kluczowe jest zdobycie grzbietu Ruweisat. Obserwatorzy artyleryjscy mieli doskonały widok z niego na całą okolicę. Pomiędzy grzbietem i morzem umieścił włoską piechotę. Nad samym morzem był to XXI KA: DZmot. „Trento” i DP „Sabratha”. Pomiędzy nim i Ruweisat znalazł się X KA (gen. gen. Ferrari-Orsi): DP „Brescia” i „Pavia”. Oba korpusy oddzielał niski grzbiet Miteirya. Zwiad donosił, że napotkają jedynie południowoafrykańską 1. DP gen. Dana Pienaara. Jednak na wschód od Ruweisat znajdowała się w rezerwie jeszcze brytyjska 1. DPanc. Obie należały do XXX KA gen. Williama Ramsdena.
Na południe od Ruwiesat Rommel umieścił włoski XX KA (gen. Adolfo Infante): Dywizje Pancerne „Ariete” i „Lottorio” oraz DZmot. „Trieste”. Naprzeciwko pozycje zajmowała nowozelandzka 2. DP. Południowe skrzydło zajęły niemieckie 15. i 21. DPanc. oraz 90. DLekk. Niemcy za przeciwnika mieli hinduską 5. BP i brytyjską 7. DPanc. Oddziały rozpoznawcze Niemców i Włochów patrolowały zaś w pobliżu depresji Quattara.
9 lipca Rommel rozpoczął tymi siłami swój atak na Kair. Od razu napotkano silny opór. Niemcy nie uzyskali żadnych sukcesów. Włosi zdobyli nieco terenu, ale stracili jednego z bohaterów – Semovente 75 mjr Pardi dostał bezpośrednie trafienie (J.L. Ready wspominał o tym Włochu na poprzednich stronach, a ja w którymś z wpisów, z walk bodajże na przełęczy Halfaya). Ludzie rzucili się natychmiast do jego działa, trzech członków załogi zginęło, a Pardi był ciężko ranny. Umieszczono go w ambulansie, ale 65 km droga kamienistymi bezdrożami na tyły wykończyła go.
Kolejnego dnia Niemcy i Włosi nadal bezskutecznie próbowali się przedrzeć. Wieczorem na DP „Sabratha” spadł kontratak Australijczyków. Świeża australijska 9. DP gen. Leslie Morsheada właśnie wzmocniła XXX Korpus. Włosi cofnęli się, jednak kilku oficerów, w tym dowódca 84. pp płk Angelozzi, zdołało zebrać dość ludzi, by opanować kryzys, zawrócić żołnierzy i ostatecznie utrzymać stanowiska. W porę pojawiła się także niemiecka piechota, która dodatkowo wsparła sojusznika w potrzebie. Byli to żołnierze 164. Dywizji Lekkiej, która dopiero co trafiła na front i od razu została rzucona do kontrataku. Rommel naradził się ze swoimi oficerami i odwołał ofensywę, zarządził także, by pokiereszowaną „Sabrathę” wzmocnili bersalierzy z „Treieste”.
Kolejny atak nastąpił 13 lipca. 21. DPanc. spróbowała zaatakować południową flankę Australijczyków i przyprzeć ich do morza, wpadła jednak na południowoafrykańskie działa ppanc. i została zatrzymana. Kolejnego dnia dywizja spróbowała znowu, nieco dalej na północy. Ponownie trafiono na okopaną broń ppanc., tym razem australijską. Tego popołudnia płk Angelozzi poprowadził batalion 1/85 z „Sabrathy” do szturmu, Włosi odnieśli większy sukces niż niemieccy pancerniacy, zdobywając kilka pozycji Australijczyków.
Auchinleck także zdawał sobie sprawę ze znaczenia grzbietu Ruweisat. Rozkazał, by z XIII KA wydzielono nowozelandzką 2. DP i hinduską 5. BP i kazał im skrycie osiągnąć zachodni kraniec grzbietu. Pod osłoną nocy udało się tego dokonać, przeciwnik nie wykrył zaś tego manewru. Te nowe siły następnie uderzyły na flankę Dywizji „Brescia”. Przez pięć godzin Włosi walczyli wręcz o swoje lisie nory. W ciemności rozpoznając przeciwnika jedynie po krzykach w obcym języku i po odgłosie jaki wydawała ich broń. Każdy z Włochów modlił się, by ciało, które właśnie otworzył bagnetem, lub umieścił w nim kulę, nie okazała się jednym z kolegów. Niektórzy Nowozelandczycy zbiegli po przeciwnej stronie grzbietu i wzięli do niewoli wielu zaskoczonych żołnierzy z „Pavi”, w szeregi dywizji wkradło się nieco paniki. W opałach znalazła się także niemiecka piechota. Czołgi DAK nie interweniowały, obawiając się, że nocą mogą rozjechać własne pozycje.
(CDN.)