Misja pułkownika Sandforda
Etiopscy partyzanci wyposażeni w zdobyczną włoską broń (km Breda Mod. 30 widoczny na pierwszym planie) w oswobodzonej Addis Abebie, maj 1941 r. Tunezję skończymy… jak znajdę chwilkę żeby usiąść do tłumaczenia (redakcyjne terminy gonią). Dlatego wracamy do brytyjskiego punktu widzenia na wojnę w Afryce Wschodniej. Najpierw kilka ważnych uwagi do poniższego tekstu z książki generała S.P. Playfaira. Brytyjczycy męczyliby się z A.O.I. dużo dłużej gdyby nie partyzanci. Już w czerwcu 1940 r. Włosi szacowali, że mają sił akurat na zapewnienie bezpieczeństwa wewnątrz swoich posiadłości i nic ponadto. Przewaga Anglików polegała też na tym, że płacili w złocie, Włosi w walucie papierowej, ważnej tylko na terenie A.O.I., tym większy mam szacunek dla Ascari, którzy do końca walczyli po włoskiej stronie.
Na anglo-francuskim spotkani w Adenie, które miało miejsce w maju 1939 r., przeanalizowano możliwość wybuchu antywłoskiej rebelii w Etiopii. Istniały prowincje, w których Włosi nigdy nie zdołali podporządkować sobie lokalnych wodzów, głównie w Godżam i na wschód od Jeziora Tana, wydawało się możliwym przekazanie im broni i amunicji przez granicę sudańsko-etiopską, pomiędzy miastem Kassala i Nilem Błękitnym. Jednak wydawało się to ekstremalnie trudne. Normalne dyplomatyczne kanały informacji zostały ograniczone, gdy konsulat w Dangila, mieście na południe od Jeziora Tana, został zamknięty w 1934 r. Dwa kolejne, w Gorei i Maji, zostały zamknięte wraz z wybuchem wojny włosko-etiopskiej. Po włoskim zwycięstwie brytyjskie poselstwo w Addis Abebie zostało zredukowane do konsulatu generalnego. Co więcej, Włosi robili wszystko by wprowadzić w błąd obserwatorów i ukrywali cokolwiek, co mogłoby zmniejszyć wrażenie ich całkowitego i dobroczynnego podboju (beneficent conquest). Anglicy i Francuzi zgodzili się, że należy pozyskać nowe kontakty w tym kraju. Nie można było nazbyt zachęcać powstańców, nim nie zdołano im zaoferować czegoś ponad propagandę lub wsparcie nieadekwatnych dla tych celów sił (ha, ha, mamy tutaj klasyczny spór angielskiej i włoskiej literatury, tutaj uczynni i troskliwi Anglicy, a Włosi zapytują wprost – to jakie straty ponieśli etiopscy partyzanci posyłani do samobójczych ataków przez brytyjskich doradców? Tak się akurat składa, że nie zdobyli oni nigdy żadnej istotniejszej pozycji włoskiej i nie zdołali rozbić żadnej większej kolumny, a zawsze ponosili koszmarne straty. Literatura zestawia globalne straty Włochów ze stratami alianckich wojsk regularnych. Jak ktoś potrafi, to niech poszuka strat etiopskiej partyzantki… konfabulacja w typowym angielskim stylu, sukces osiągnęli głównie dzięki krwi sojusznika – Etiopczyków, a po ordery lecą pierwsi…). Oceniano, że przedwczesne powstanie szybko upadnie przez wzgląd na włoską przewagę militarną, taka akcja mogła przynieść więcej szkody niż pożytku.
W lipcu 1939 r., krótko po swoim przybyciu na Środkowy Wschód, gen. Wavell polecił swojemu sztabowi przeprowadzenie studiów nad możliwością wsparcia powstania w Etiopii, nadal jednak brakowało informacji, o które można było oprzeć plan. We wrześniu płk D.A. Sandford, który przed włoskim podbojem mieszkał w Etiopii (i miał co najmniej dwuznaczny udział w incydencie pod Ual-Ual, który był jednych z powodów wybuchu wojny), został powołany do kierowania pracą nad tym zagadnieniem. Informacje otrzymane zimą od emisariusza Cesarza Sellasje i źródeł francuskich mówiły o istnieniu zalążków powstania narodowego i że istnieje pragnienie by Sellasje wrócił do kraju by zjednoczyć i pokierować jego ludem. Działać należało delikatnie, ale Sandford przygotował plan wsparcia powstańców na wypadek wojny Wielkiej Brytanii z Włochami, to stworzyło podstawy późniejszych planów gen. Wavella.
W marcu 1940 r. mjr R.E. Cheesman, wcześniej konsul w Dangila, rozpoczął w Chartumie prace nad sprawami wywiadowczymi w Etiopii. Wybrano jedenastu etiopskich wodzów, którzy na wypadek wojny mieli dowodzić powstańcami. Przygotowano listy obiecujące dostawy broni i pieniędzy. W maju rozpoczęto dyskretne formowanie Frontier Battalion z Sudan Defence Force, który miał obsadzać małe bazy służące do kontaktów z etiopskim podziemiem. 11 czerwca, tuż po włoskiej deklaracji wojennej, listy podpisane przez gen. Platta wyruszyły w swoją długą podróż. W ciągu dwóch tygodni przybył pierwszy z etiopskich wodzów wraz ze swoją grupą (po pieniądze i broń), później niemal codziennością było przybycie kolejnych grup w różne punkty granicy.
W swojej instrukcji z 10 czerwca 1940 gen. Wavell zaznaczał, że należy najbardziej jak się da rozpalać istniejący w Etiopii niepokój, by Włosi musieli poświęcić jak największe siły do utrzymania porządku wewnątrz A.O.I. Pierwsza aktywność miała być ograniczona do izolowanych ataków grupek partyzantów, które dopiero później przekształciłyby się w większe operacje wymierzone w ważne cele. Wavell kład nacisk na działania krok po kroku, tak, by partyzanci nie podjęli się działań przekraczających ich siły w fałszywej nadziei, że wesprą ich wojska regularne. Wysłano małą misję wojskową (nr. 101) w celach doradzania i koordynacji działań powstańczych, jej organizację powierzono płk Sandfordowi.