Da Vinci vs. polska flota podwodna
Okręt podwodny „Da Vinci” wchodzi do Bordeaux. Lekko improwizowany wpis. Tak chodziło mi po głowie, że włoscy dowódcy w kilku przypadkach zatopili podczas jednego patrolu większy tonaż, niż cała nasza broń podwodna w swojej historii. Efekt takiego zestawienia wygląda tak:
Sukcesy polskiej broni podwodnej w II WŚ: Łącznie nasze okręty zatopiły na pewno 26 jednostek przeciwnika (26209 ton) 1 zniszczyły (8257 BRT), uszkodziły 1 (160 BRT) i prawdopodobnie 3 (30 BRT).
Źródło: ORP Orzeł
P.S. Sprawdziłem na wyrywki i parowiec „Balilla” włoskie źródła przypisują brytyjskiemu op HMS „Utmost”, a nie naszemu „Sokołowi”, ale brak jest opisu okoliczności, a data się zgadza (?).
Tymczasem najskuteczniejszy rejs w historii włoskiej broni podwodnej (prawie na pewno, podaję z pamięci) to okręt „Leonardo Da Vinci” i capitano di corvetta Gianfranco Gazzana Priaroggia, skończony takim wynikiem:
-14.3.1943 parowiec „Empress of Canada” (21.517 BRT),
-19.3.43 parowiec „Lulworth Hill” (7.628 BRT),
-17.4.43 parowiec „Sembilan” (6.566 BRT),
-18.4.43 parowiec „Manaar” (8.007 BRT),
-21.4.43 parowiec „John Drayton” (7.177 BRT),
-25.4.43 zbiornikowiec motorowy „Doryssa” (8.072 BRT).
Razem 58.867 BRT. „Da Vinci” został zatopiony podczas powrotu z tego patrolu, zginęła cała załoga.