Kawaleryjska szarża pod Bir el Gubi
Baterie artylerii instalowanej na pojazdach (czyli tzw. Autocannoni) niejednokrotnie dawały bezcenne wsparcie wojskom włoskim walczącym na pustyni. Na pierwszym planie zdobyczny Chevrolet C 15. Okolice Bir el Gubi pod koniec 1941 r.
W międzyczasie gen. Gott z 7. DPanc., który wizytował jej 22. BPanc., rozkazał jej zaatakować Bir el Gubi, co było sprzecznym z oryginalnym planem, w którym brygada miała ubezpieczać od zachodu marsz na Sidi Rezegh. Powód wydania takiego rozkazu, który oznaczał niechybnie bitwę z „Ariete”, pozostaje niejasny. Być może Gott chciał oczyścić swoją lewą flankę nim ruszy na Sidi Rezegh, lub otrzaskać w boju nową na froncie brygadę w starciu ze słabym, jak się spodziewano przeciwnikiem. Inni dowódcy brytyjscy pozostali nieświadomi tej zmiany planów. Niedługo potem samochody pancerne odkryły obecność włoskich czołgów w rejonie Bir el Gubi. 22. BPanc. składała się z trzech pułków czołgów (tank regiments) wyposażonych w 158 nowych „Crusaderów”, baterii 25-funtowych haubicoarmat i kompanii piechoty.
158 brytyjskich czołgów stawało naprzeciw 146 M13, jednak Włosi mieli bezdyskusyjną przewagę w piechocie i artylerii. W południe 2. Royal Gloucestershire Hussars, idący na czele pułk 22. BPanc., starł się z wydzieloną grupą 16 włoskich czołgów, już w pobliżu głównej włoskiej pozycji w Bir el Gubi. Dziennik bojowy 132. Pułku Pancernego zawiera następującą sekwencję zdarzeń: O 7.00 19 listopada 3. kompania pod dowództwem Ten. Pracca opuściła „romb” (od kształtu tak nazwano rejon umocnień w pobliżu osady), towarzyszył jej Cap. Arturo Zanolla i sekcja dział 75/27. O 8.00 do włoskich czołgów z dużego dystansu otworzyła ogień wroga artyleria. O 11.00 grupa 40 czołgów Cruiser Mark VI na dużej prędkości zbliżyła się z pozycji oddalonej 4 km na północny wschód. Włoskie czołgi zwróciły się ku przeważającemu przeciwnikowi i stawiły mu czoła. Doszło do 10 minutowego pojedynku, w wyniku którego przeciwnik stracił osiem czołgów i wycofał się. Spośród wozów „Ariete” trafione zostały trzy czołgi, a ich załogi zginęły. Siedem kolejnych otrzymało trafienia, ale zdołało wycofać się na włoskie pozycje. Trzy z tych wozów odwiozły swoich poległych dowódców: Cap. Zanolla, Ten. Umberto Sobrero, S. Ten. Benito Fabbri. Czwarty, dowodzony przez Ten. Pracca, ledwo osiągnął własne linie, ponieważ został trafiony w silnik. Włoska kompania wycofała się za umocnienia obsadzone przez bersalierów.
Brytyjczycy wykonali iście kawaleryjską szarżę. Skupiono się na centrum włoskiej obrony, gdzie dobrze okopanych bersalierów wspierały 47 mm działa ppanc., 75 mm armaty z 2. dywizjonu 132. Pułku Artylerii i pluton czołgów M13 Ten. Colli z 9. bpanc. Silny opór sprawił, że brytyjskie czołgi zmieniły kierunek natarcia na prawe skrzydło Włochów, gdzie 7. batalion bersalierów nie miał dość czasu, by ukończyć przygotowania do obrony. O 13.30 „Crusadery” wbiły się w pozycje Włochów, stawiając broniących się tam w trudnym położeniu.
Część bersalierów próbowała się poddać, gdy czołgi rozjeżdżały ich pozycje. Jednak w ataku nie uczestniczyła brytyjska piechota i nie było komu przyjąć ich kapitulacji, wielu z nich wznowiło walkę. W końcu „Crusadery” dostały się pod ciężki ostrzał dobrze okopanych dział ppanc. 47 mm i armat 75 mm. Nadciągnęła druga fala brytyjskich czołgów z pułków 3. i 4. Country of London Yeomanry, które próbowały coś zdziałać na włoskich skrzydłach, ale wpadły na miny i skoncentrowany ogień włoskiej artylerii. Około 15.00 wpadły na coś, co wyglądało na dużą grupę ciężarówek. W rzeczywistości była do dobrze przygotowana pułapka ppanc. złożona z 102 mm dział morskich MILMARTu zamontowanych na ciężarówkach, którymi dowodził Cap. Priore. Pociski o dużej sile przebicia szybko zaczęły siać spustoszenie wśród „Crusaderów”.
CDN. niestety dopiero około wtorku.