Alianci dzielą swoje siły pod Bir el Gobi
Czołgi Dywizji „Ariete” w rejonie Bir el Gobi. Dalej o zmaganiach najsłynniejszej włoskiej dywizji pancernej podczas Operacji „Crusader”.
Ta patowa sytuacja trwała przez resztę dnia. Włosi pod dowództwem Balotty, którzy z sukcesem odparli atak 22. BPanc., nie mieli zamiaru opuszczać swoich pozycji i zmierzyć się z aliancką piechotą. Rozkazy dla „Ariete” mówiły o trzymaniu pozycji. Alianci z kolei chcieli jak najszybciej wysłać związane tutaj 22. BPanc. i 5. BP (płd-afr.) na północ, gdzie potrzebne było wsparcie dla ich wysuniętych czołgów. W południe brygada pancerna ruszyła do Gabr Saleh, gdzie miała pomóc 4. BPanc. w działaniach przeciwko niemieckiej 21. DPanc. Pod nieobecność własnych czołgów, dowódca południowoafrykańskiej 1. BP Brigadier Pienaar był niechętny atakowi swoich ludzi na Włochów i poszukiwał pozwolenia, by jedynie wiązać „Ariete” stojącą w okolicy Bir el Gobi. To zadanie i tak wydawało się trudne, gdyż włoskie czołgi mogły penetrować okolicę, nie napotykając przy tym na większe problemy.
21 listopada 1941 Rommel nadal zalecał Gambarze, by „Ariete” i „Trieste” utrzymywały swoje pozycje. Ta sugestia ciągle pokrywała się z zamiarami Włocha. Gambara sądził, że „Ariete” utrzymuje kontakt z całą południowoafrykańską 1. DP na południu swoich pozycji i z silną jednostką, prawdopodobnie 22. BPanc., na północnym wschodzie. Wywiad Osi błędnie identyfikował 1. BP jako całą dywizję, a rozpoznanie „Ariete” potwierdzało obecność wrogich czołgów. Dlatego trzymanie włoskiej dywizji na jej bezpiecznych pozycjach wydaje się w pełni uzasadnione. W ciągu dnia Włosi monitorowali pozycje 1. BP, odnotowując stanowiska piechoty i artylerii oraz dużą koncentrację środków zmotoryzowanych. Flanki „Ariete” próbowały penetrować południowoafrykańskie samochody pancerne, ale spotkały się z reakcją włoskich czołgów M13. Poza tym ogień prowadziła artyleria obu stron. Wymiana ognia artylerii z przerwami miała miejsce przez cały dzień, z włoskiej strony jej intensywność nasilała się z biegiem czasu. Ostrzał był momentami bardzo intensywny, ale obie strony były dobrze umocnione i ofiar było niewiele. Trwał intensywny ruch pojazdów pomiędzy Bir el Gobi i Bir Hacheim, gdzie stała DZmot. „Trieste”. Była to główna włoska droga zaopatrzeniowa, po której przez cały dzień bez przeszkód kursowały pojazdy zaopatrujące „Ariete”.
Sytuacja na południu wydawała się stabilna, więc gen. Balotta podjął próby rozpoznania zdawałoby się dużo groźniejszego przeciwnika na północny wschód od pozycji jego dywizji. Kompania 12 M13 została wysłana na rozpoznanie tego sektora, udowadniając, że „Ariete” może poruszać swoje czołgi bez żadnej przeszkody ze strony Południowoafrykańczyków. O 10.00 wspomniane włoskie czołgi napotkały samochody pancerne z 5. BP (płd-afr.), które posuwały się na północ w stronę Sidi Rezegh. Włoskie czołgi nie miały wsparcia piechoty ani artylerii, więc nie zamierzały atakować przeciwnika. Ostrzelała je natomiast południowoafrykańska artyleria i działa przeciwpancerne. Włosi odpowiedzieli swoimi działami 47 mm w wieżach i ogniem karabinów maszynowych. Udało się trafić dwa wrogie działa, ale utracono przy tym także dwa włoskie czołgi, które pozostawiono objęte płomieniami. W obliczu przewagi przeciwnika Włosi przerwali potyczkę i około południa wycofali się. Afrykanerzy wysłali w pościgu patrol piechoty, który zgłosił zniszczenie siedmiu uszkodzonych czołgów (? w oryginale: claimed seven damaged tanks destroyed) i wzięcie 21 jeńców. Wówczas patrol wpadł pod ostrzał karabinów maszynowych kilku kolejnych M13, tracąc czterech zabitych i 13 rannych. Później włoskie czołgi nadal nadzorowały i nękały poruszające się siły 5. BP.