„Superga” atakuje w kierunku Modane
Doskonała ilustracja warunków z jakimi musieli się zmagać włoscy strzelcy alpejscy podczas inwazji na Francję.
Dywizja Piechoty „Superga” (gen. Curio Barbasetti di Prun), wspierana przez trzy bataliony Alpini, miała maszerować na Modane, zaczynając swój marsz ze wzniesień w pobliżu Bardonecchia. Udana operacja miała w zamierzeniu obezwładnienie francuskich fortyfikacji w dolinie rzeki Arc w pobliżu Modane, co pozwoliłoby na szybki atak włoskich wojsk szybkich zgrupowanych w rejonie przełęczy Moncenisio (Colle del Moncenisio/Col du Mont Cenis). Atakujące tutaj siły podzielono na cztery kolumny, które poruszając się po różnych osiach miały spotkać się w rejonie Modane i Sain-Michel de Maurienne.
Od wczesnych godzin porannych 21 czerwca rozpoczęło się przygotowanie artyleryjskie: dziesiątki dział średnich kalibrów ostrzelały fortyfikacje Lavoir i Arrondaz. W nawale wzięły udział także działa 75 mm z Quattro Sorelle, 149mm/35 baterii Jafferau i Fons oraz ciężkie moździerze 210mm/8 z LXXXI dywizjonu artylerii. Te ostatnie wydawały się najwłaściwszą bronią przeznaczoną do niszczenia wrogich fortyfikacji, ale przez gnębiącą je serię awarii nie okazały się szczególnie użyteczne. Ogniem odpowiedziały dzieła Linii Maginota – Pas du Roc, Lavoir i Sapey. Zdemolował on okolicę, którą miało iść włoskie natarcie, wiele szlaków czyniąc nieprzekraczalnymi.
Pierwsza kolumna, złożona z batalionów alpejskich „Val Fassa” i „Exilles” oraz III/92 pp, ruszyły z ogromnymi problemami z rejonu Monte Tabor. Batalion alpejski „Val Fassa” przeszedł przełęcz Col Valmeinier (2862 m n.p.m.), a dwa inne bataliony przełęczami Col de l’Échelle (Nevache) i Laval obeszły masyw Monte Thabor (3 178 m n.p.m.). „Val Fassa” osiągnął Pian du Fond, a jego awangardy dotarły aż do Valmeinier. Nocą 21/22 czerwca strzelcy alpejscy tego batalionu spotkali się ze swoimi kolegami z batalionu „Exilles” i razem pomaszerowano do kaplicy Notre-Dame-des-Neiges, gdzie trafiono na silny ogień z wysuniętych stanowisk przeciwnika, a następnie na ostrzał sześciu dział kal. 155 mm z Fort du Télégraphe. W obu włoskich batalionach byli polegli i ranni. Przez cały kolejny dzień kolumna pozostała przytłoczona wrogim ostrzałem w rejonie Pian du Fond. Wieczorem bataliony, do których nie docierało zaopatrzenie, zostały wycofane w stronę granicy, by uniknąć niepotrzebnych strat.
Drugą kolumnę stworzyły pododdziały batalionu II/92 pp, które miały poruszać się doliną Colle della Valle Stretta (2.446 m n.p.m.; fr. Col de la vallée Étroite) w kierunku Freney i Modane. Także ta kolumna została zatrzymana przez przeciwnika, trafiła na wysunięte stanowisko obronne Le Mounioz, które intensywnym ogniem dział wsparła fortyfikacja Linii Maginota Lavoir.
Artyleria włoska, w większości z działami 149 i 75 mm, nie była w stanie „ugryźć” opancerzonych pozycji francuskich. Innym czynnikiem decydującym o niewielkiej skuteczności ognia była obecność gęstej mgły. Artyleria francuska miała ułatwione zadanie, żołnierzy włoskich posłano do ataku na najbardziej oczywistych kierunkach (często z braku alternatywy), gdzie obrońcy byli doskonale wstrzelani.
By ominąć pozycję Le Mouniz Alpini z 237. kompanii, za którymi podążali piechurzy batalionu I/92 z DP „Superga”, przeszli przełęczami Bataillères i Peyron i zeszli do jeziora Bataillères, ale trafili na ostrzał czterech dział kal. 105 mm umieszczonych na zaporze Lac de Bissorte (2050 m n.p.m.). W końcu Alpini i piechurzy zdołali przeprawić się przez jezioro, co zmusiło Francuzów do odwrotu. Nocą gęsta mgła wymusiła odwrót do dolin – słaba widoczność łatwo mogła zakończyć się wejściem w zastawioną przez przeciwnika zasadzkę.
Trzecia kolumna została podzielona na dwie kolejne, mniejsze: batalion I/91 kierował się ku dziełu fortyfikacyjnemu Lavoir, a III/91 ku pozycjom Arrondaz i Pas du Roc, marsz rozpoczęto z przełęczy Col du Fréjus. Przedsięwzięcie bardzo szybko załamało się już w pierwszych godzinach 21 czerwca: marsz pierwszej z kolumn zatrzymał ostrzał z Lavoir i wysunięta pozycja obronna Rho. Po francuskiej stronie przełęczy Fréjus marsz drugiego batalionu powstrzymał znajdujący się tam francuski punkt obronny, z którego prowadzono bardzo celny ostrzał. Spróbowano obejść przeszkodę wspinając się na górę Cime du Grand Vallon (3129 m n.p.m.), tam jednak na Włochów spadł ostrzał artylerii fortów Linii Maginota oraz ogień cekaemów oraz moździerzy z Ouvrage d’Arrondaz. Batalion został uwięziony bez możliwości odwrotu. Nocą nad zajmowanymi pozycjami przeszła burza, w wyniku której dziesiątki żołnierzy ucierpiało z powodu odmrożeń. Uwięzieni ludzie pozostali w tym samym miejscu aż do zawieszenia broni.