Ofensywa skazana na klęskę
Samochody pancerne AB 41 z 3. batalionu rozpoznawczego „Nizza cavalleria” z DPanc. „Ariete” pod ogniem przeciwnika, lato 1942 r.
Nowa ofensywa zakładała użycie całej dostępnej siły pancernej Osi w jednym potężnym wysiłku. Uderzenie miało wyjść w południowym sektorze frontu pod El Alamein, gdzie spodziewano się słabszej obrony, a następnie za wrogimi pozycjami skręcić na północ – zamierzano więc powtórzyć sukces spod Gazali. Włoski XX KA („Ariete”, „Littorio” i „Trieste”) zajął pozycje w rejonie El Kharita na północnej flance zgrupowania uderzeniowego, z 90. DLekk. na północy i DAK na południu. Południową flankę chroniła nieprzebyta depresja Kattara oraz niemieckie i włoskie jednostki rozpoznawcze. Włoski korpus był bardzo daleki od stanów etatowych – miał prawdopodobnie mniej niż połowę z zakładanych 16.000 ludzi – choć i tak pozostawił jeszcze piechotę i artylerię, dla których nie było transportu do ochrony flanki niemieckiej 90. Dywizji. Dużo lepiej wyglądała sytuacja w czołgach – zgromadzono 250 M14.
Dywizje Osi nie odbudowały jeszcze swojej siły. Przewagę w powietrzu miał przeciwnik. Paliwa było akurat tyle, że jego zapas pozwalał na szybką akcję ofensywną, koniecznie zakończoną sukcesem. W razie opóźnień lub innych problemów spowodowanych przeciwdziałaniem przeciwnika miały pojawić się problemy. Posiadano tylko szczątkową wiedzę o sile i rozmieszczeniu wojsk alianckich. Wojska alianckie zostały ostatnio silnie wzmocnione, ponadto posiadano wiedzę o planach przeciwnika ze źródła Ultra, a także dominację w powietrzu. Według założeń planu XX KA miał pokonać 30 km w ciągu pięciu godzin, nocą, poprzez nierozpoznany tereny i o świcie znaleźć się naprzeciwko wyznaczonych mu celów. Później Włosi mieli skręcić na północny wschód i w pełnym blasku słońca przeparadować przed brytyjskimi pozycjami na grzbiecie Alam Halfa. Obsadzały go 44. DP i 10. DPanc., z 7. DPanc. na południowej flance. Po zdobyciu tych pozycji, co w świetle faktycznego rozmieszczenia tam wspomnianych sił zakrawa na absurd, mieli przy pomocy zdobytego paliwa ruszyć na wschód i przeciąć połączenie pomiędzy Kairem i Aleksandrią.
Pod wieczór 30 sierpnia kolumny Osi przygotowały się do ataku. Sprawy z miejsca przyjęły zły obrót. Koncentrację pojazdów odkryło alianckie lotnictwo i przeprowadziło silne bombardowania. W XX KA doszło do opóźnień, od razu zbłądzono także w kierunku północnym i napotkano bardzo rozbudowane pola minowe. Włosi zastopowali z powodu konieczności wykonania przejść przez miny, praca ta odbywała się pod silnym ogniem artylerii rozmieszczonej na północy. Na domiar nieszczęścia na Włochów wpadła właśnie 90. DLekk. Włosi wykonali skręt na wschód, by zrobić miejsce Niemcom, ale jeszcze bardziej utknęli na polu minowym, przez które nie wyznaczono jeszcze przejść. Ogromnie aktywne było alianckie lotnictwo, atakujące każdy poruszający się pojazd i zrzucające bomby w każdą chmurę kurzu, która mogła oznaczać ruch przeciwnika. Postępy wojsk Osi były bardzo powolne, a straty szybko rosły. Posypał się cały harmonogram – jedynie spadochroniarze z „Folgore” i włoskie jednostki rozpoznawcze osiągnęły wyznaczone im cele.
Dywizja „Littorio” ruszyła przez korytarze wykonane przez saperów, ale były one słabo oznaczone. Wiele pojazdów wjechało na miny, w tym czołg dowodzenia gen. Ceriana-Mayneri. Generał odniósł ranę, ale szybko przesiadł się po prostu do kolejnego M14. Dywizja dalej wolno przekraczała pola minowe, w upiornej otoczce flar rozświetlających noc i pod ogniem artylerii i bombami lotnictwa. Wczesnym rankiem osiągnięto Punkt 115, Ceriana-Mayneri przesiadł się teraz do bardziej wygodnego samochodu sztabowego. Generał mógł dzięki temu prowadzić dokładniejszą obserwację pola walki, ale w przeciągu bitwy stracił kierowcę i operatora radiostacji, choć sam już więcej nie ucierpiał. „Littorio” nie miała kontaktu z „Ariete” na lewej flance i niemiecką 21. DPanc. z prawej. Naprzeciwko dywizji rozciągał się teren, który zwiad określał jako dobry dla czołgów, a w rzeczywistości pokrywały go małe diuny i był zaminowany. W okolice wgląd mieli obserwatorzy artyleryjscy na grzbiecie Alam Halfa, którzy kierowali ogniem znajdujących się tu dział. Perspektywy nie były dobre, ale przynajmniej chociaż „Littorio” trzymała się mniej więcej harmonogramu. Reszta XX KA nadal gramoliła się przez pola minowe.