Głęboki duch humanitaryzmu Włochów
Generał Giovanni Messe częstuje papierosami swoich podwładnych, marsz C.S.I.R. na Stalino (Donieck), jesień 1941 r. Ponownie trochę o humanitaryzmie armii włoskiej na froncie wschodnim.
Obowiązkiem Włochów było przekazanie sowieckich jeńców do niemieckich obozów w okresie 36 do 48 godzin od ich pojmania. Oficerowie Regio Esercito, widząc z jaką brutalnością Niemcy traktują jeńców, starali się zatrzymywać Rosjan do różnych prac pomocniczych.
Żołnierze włoscy najczęściej byli pochodzenia chłopskiego lub robotniczego, strzelcy alpejscy byli pasterzami, ciężko pracującymi na swoje utrzymanie. Wielu z nich, zwłaszcza z południa, było niepiśmiennych. Włosi na froncie wschodnim szybko zapałali dużą sympatią do lokalnej ludności, do której było im bliżej niż do pełnych buty i arogancji niemieckich sojuszników (powszechnie nazywanych przez włoskich weteranów z frontu wschodniego barbarzyńcami lub zwierzętami).
Nawet w najbardziej krytycznych momentach gen. Messe wolał ciąć racje żywnościowe własnych żołnierzy niż okradać zagłodzoną ludność Ukrainy. Zabroniono rekwirować prywatne budynki. Żołnierze włoscy zawsze zwracali się w takich przypadkach z prośbą do miejscowych. Zajmowano raczej obiekty użyteczności publicznej, jak szkoły etc.
Zimą 1941/1942 r. ludność ukraińskich miast i miasteczek, którym Niemcy zarekwirowali całe zboże, stanęła na skraju śmierci głodowej. Ludzie podróżowali pieszo wiele kilometrów do podmiejskich osad, gdzie próbowali zdobyć cokolwiek do jedzenia. Powszechną praktyką w armii włoskiej było podwożenie wyczerpanych ludzi przy każdej możliwej okazji. W armii niemieckiej surowo zabroniono przewozu ludności cywilnej.
Armia włoska dostarczała cywilom w swojej strefie medykamenty. Często nawet lekarze wojskowi jeździli z pomocą., a żołnierze oddawali krew do transfuzji.
W mieście Rykowe oficerowie Dywizji „Torino” otworzyli bezpłatne przychodnie, dom starców, a nawet klinikę dla ciężarnych, gdzie pracował jako pomoc rosyjski personel opłacany przez Włochów. Wszystkie te inicjatywy były spontaniczne, a nie narzucone rozkazem.
Wszelkie wykroczenia wobec cywilów były surowo karane. Cywile, którzy ucierpieli z ręki włoskich żołnierzy, otrzymywali wsparcie i rekompensaty. Ścigano nawet najmniejsze wykroczenia w rodzaju kradzieży drobiu.
Włosi w zimie 1942/1943 r. cofali się po własnych śladach. Wówczas wielu żołnierzy armii włoskiej zostało uratowanych przez lokalną ludność, pamiętającą dobre traktowanie z wcześniejszego okresu.
Źródło informacji: H. Hamilton, Sacrifice on the steppe. The Italian Alpine Corps in the Stalingrad Campaign, 1942-1943, Casemate, Havertown 2011