Małe dramaty wielkiej wojny
Miejscowa kobieta częstuje wodą strzelców alpejskich, odwrót włoskiej armii zimą 1943 r.
Podczas walk o Nikitowkę (okrążono tam 80. pp z wspomnianym niedawno strzelcem cekaemu Rosario Randazzo) doszło do epizodu z udziałem pewnej miejscowej kobiety (włoska literatura nazywa ją Rosjanką o imieniu „Juljana” i dodaje, że miała dzieci). Oblężonym Włochom brakowało wody, zwłaszcza liczni ranni cierpieli z tego powodu. Wodę czerpano z oddalonej od punktu opatrunkowego studni, która znajdowała się w centrum miejscowości. Wszyscy włoscy piechurzy, którzy podjęli się próby dostarczenia wody zginęli od kul snajperów. Współczująca cierpiącym Juljana wzięła wiaderko i poszła po wodę: była pewna, że rodacy ją oszczędzą. Zdążyła zrobić ledwie kilka kroków w stronę studni nim padła trafiona celnym strzałem snajpera. Kilka dni później wśród mogił poległych piechurów znalazł się także grób owej Rosjanki. Znajdował się on nieco z boku, ale niczym nie różnił się od tych żołnierskich.