Ważna zmiana w działaniu Wojny Mussoliniego!!!
Włoskie myśliwce bardzo często eskortowały bombowce nurkujące Ju 87, tutaj taką misję pełni Fiat G.50 z 358. Squadriglia.
Nim wpis – KOMUNIKAT NADZWYCZAJNY!!! Prawdopodobnie od dzisiaj wpisy będą pokazywać się tylko we wtorki. Dzisiaj zrobiłem test i podoba mi się taka forma. Sumarycznie tych wpisów może będzie nawet więcej niż dotąd. Motywuję taką zmianę zapracowaniem – kiedyś miałem do napisania jeden artykuł na miesiąc, teraz mam pisać ile chcę i na jaki temat chcę (realna liczba jaką jestem w stanie przygotować to ok. 2,5 na miesiąc). Pracuję codziennie (także w weekendy) od 8.00 do kiedy starczy mi paliwa. Naprawdę łatwiej jest mi usiąść do prowadzenia strony raz w tygodniu niż codziennie się przymuszać żeby napisać „chociaż cokolwiek” z myślą o mojej działalności internetowej. Mam nadzieję, że taka forma będzie Wam odpowiadać.
10 sierpnia 1941 19 MC.200 eskortowało 21 Ju 87 (sześć z włoskiej 209. Squadriglia) podczas rajdu na port w Tobruku. Zgłoszono zatopienie tankowca, ale dwa włoskie bombowce zostały poważnie uszkodzone przez ogień artylerii plot. 27 sierpnia perymetr tobruckiej twierdzy był celem dla 57 Ju 87 (siedem z nich włoskich) eskortowanych przez 10 MC.200 z 373. i 374. Sq. z 153. Gruppo. Myśliwiec Ten. Nannipieri (374. Sq.) został trafiony przez gęsty ogień plot. i musiał później lądować awaryjnie w Ain el Gazala. 1 września 22 MC.200 z 153. Gruppo ponownie eskortowały nad Tobruk Stukasy z 209. Sq. (osiem bombowców) i I./StG 1.
153. Gruppo wykonywał także ataki na cele naziemne. 7 września jego celem było wysunięte lotnisko w pobliżu Sidi Barrani, z którego operowały Tomahawki z No 2 Sqn SAAF i Hurricane’y No 1 Sqn SAAF i No 33 Sqn. RAF. O 5.50 poderwała się pierwsza grupa włoskich maszyn i skierowała się na wschód. O 7.45 rozpoczął się atak 22 MC.200 i 15 Fiatów G.50 z 155. Gruppo. Macchi kilkukrotnie przeleciały nad lądowiskiem, wystrzeliwując całą amunicję do alianckich myśliwców zaparkowanych w pobliżu, G.50 ostrzeliwały dwa pasy startowe. Atak Włochów spowodował, że w płomieniach stanęło siedem Tomahawków i osiem Hurricaneów (wszystkie skreślone ze stanu). Napotkano ciężki ostrzał z ziemi, który uszkodził dwa MC.200 i jeden G.50, ale wszyscy piloci szczęśliwie powrócili na swoje lotniska.
Był to element szerszej operacji, którą o 5.30 rozpoczęły niemieckie Bf 109 atakując pasy startowe No 33 Sqn. RAF i Fleet Air Arm. Niemcy spalili jednego Hurricane’a I i uszkodzili sześć kolejnych. Wystartowały tylko dwa Hurricane’y I, ale nie zdołały przechwycić przeciwnika. Był to czarny dzień dla Western Desert Air Force, które straciło 22 myśliwce zniszczone lub uszkodzone. Jednak wyciągnięto lekcję i wycofano alianckie myśliwce na lotnisko Sidi Hameish, poza zasięg samolotów Osi.
14 września, o 16.45 18 MC.200 z 153. Gruppo startowało na przechwycenie wrogiej formacji, później zidentyfikowanej jako Tomahawki, która zjawiła się nad Bir Habata. Podczas walki, która się wywiązała, Włosi zgłosili zestrzelenie trzech wrogich myśliwców za cenę straty MC.200 z 374. Sq. pilotowanego przez Cap. Egeo Pittoni. Ciężko ranny, Pittoni zdołał wylądować awaryjnie i zyskał pomoc w niemieckim szpitalu polowym. Później został przewieziony do szpitala w Dernie. Prawdopodobnie w walce wzięły udział Hurricane’y I z No. 33 Sqn., które eskortowały bombowce Maryland z No 24 Sqn. SAAF wysłane o 17.30, by zbombardowały czołgi Osi.
Podczas walki z myśliwcami Osi (raportowano je jako 12 Bf 109 i sześć G.50) pilot 33. Sqn. sierż. Stround zgłosił zestrzelenie G.50. Prawdopodobnie był to myśliwiec Pittoniego. Zestrzelenie trzech Hurricaneów I zostało zapisane – jak to było w zwyczaju (ciekawe podkreślenie…) – JG 27 Luftwaffe, dokładniej Oberleutnantowi Homuth i Leutnantom Marseille i Hoffmannowi.