Garbus na barykadach
Autoblinda AB 41 (wg. opisu por. Zanega) zniszczona przez niemiecką armatę ppanc. w walkach o Rzym. Ponownie głos ma J. L. Redy i książka „Avanti! Mussolini and the wars of Italy 1919-1945”. Uczulam przy tym, że jest to praca dość specyficzna, ale ciekawych tropów tutaj nie brakuje.
O świcie 10 września 1943 Hitler obudził się wściekły. Wycofanie się Włoch z wojny mogło zagrozić istnieniu całej Osi. Wiedziano, że także Węgry czynią kroki zmierzające do zawarcia pokoju. By nieco złagodzić nastroje z jego polecenia Radio Berlin podało informację, że armię włoską rozbrojono bez walki. Żołnierze walczący akurat z Włochami nie wierzyli własnym uszom. Nie tylko walczono z Włochami w mundurach, ale też cały naród był zdecydowanie antyniemiecki.
Wśród brytyjskich przywódców byli tacy, jak Anthony Eden (najbardziej znany italofob), którzy byli tak bardzo zaślepieni swoimi uprzedzeniami, że dali wiarę hitlerowskiemu radiu. Teraz usprawiedliwiali swoją bezczynność („tchórzliwą odmowę pomocy” u J. L. Ready’ego) powtarzając niemieckie kłamstwa, iż nie ma już wojsk włoskich stawiających opór. Niesamowitym jest, że większość angielskich, amerykańskich i niemieckich tzw. „historyków” powtarzała te kłamstwa przez kolejne 50 lat. Mają jednak dość wymówek, by wytłumaczyć, czemu Clark pod Salerno nie był w stanie pokonać jednej niemieckiej dywizji, a Montgomery z ćwiercią miliona żołnierzy nie był w stanie uczynić tego samego stojąc naprzeciwko kilku kompanii niemieckich saperów… (ok, wystarczy, wywód jest dłuższy, ale sens już oddałem).
O 3.30 10 września Carboni, uważający, że jest najwyższym rangą oficerem nadal walczącym z Niemcami, zaoferował niedawnym sojusznikom, iż jest gotów omówić kapitulację, jednak pod pewnymi warunkami. Był niewątpliwie bardzo rozczarowany, że Amerykanie, których jako pół-Amerykanin dobrze znał, porzucili armię włoską. Gdzie było te 15 obiecanych dywizji? Niemcy wysłuchali jego propozycji. Byli zdesperowani i godzili się iść na ustępstwa, jednak OKW nie sądziło, że Carboni ma wystarczającą władzę, by zawrzeć taki układ. Carboni przedstawił następującą ofertę: włoska policja i karabinierzy nadal pełnią swoje funkcje porządkowe, Dywizja „Piave” pozostaje jako garnizon Rzymu, a do włoskiej stolicy nie ma wstępu żaden żołnierz niemiecki. Generał Siegfred Westphal, szef sztabu Kesselringa, zignorował OKW i zgodził się porozmawiać z Carbonim przez radio, odrzucał jednak te warunki i domagał się bezwarunkowej kapitulacji, grożąc niszczącym nalotem Luftwaffe na włoską stolicę w razie odmowy.
Carboni był przebiegłym negocjatorem, dlatego kazał Dywizji „Piave” wejść do Rzymu, a DPanc. „Ariete II” dołączyć do Dywizji „Granatieri di Sardegna” na południowych przedmieściach Rzymu. Całe to polityczne zamieszanie załamało niejedną osobę, zastrzelił się np. płk Rabbi z „Ariete II”.
Sardyńscy grenadierzy i batalion rozpoznawczy „Lancieri di Montebello” z „Ariete II” nadal naciskali Niemców, odbijając kolejne ulice. Niemcy poprosili o zawieszenie broni w celu zebrania swoich rannych i poległych. Włosi przystali na tę prośbę, ale już po chwili zorientowali się, że tak naprawdę chwila wytchnienia służy Niemcom do podciągnięcia ich artylerii. Bitwa niebawem rozgorzała na nowo. Włoskie samochody pancerne dostały się pod ogień niemieckich armat i musiały się wycofać. Niebawem to samo uczyniła włoska piechota i wspierający ich cywile. To tej pory Sardyńczycy mieli około 100 poległych i kilkuset rannych.
Około 500 sardyńskich grenadierów pełniło rolę ariergardy w dzielnicy La Montagnola, ale do 8.00 silny ostrzał artylerii spowodował, że pozycja ta nie nadawała się już do obrony. Dlatego wycofali się, zostawiwszy mały garnizon w forcie Ostiense. W przeciągu pół godziny fort został zaatakowany przez niemiecką piechotę wspartą artylerią. W krwawym starciu poległo 54 Sardyńczyków, wielu innych odniosło rany.
Zyskany w ten sposób czas pozwolił obrońcom Rzymu na przegrupowanie własnych sił. Grenadierzy, kadeci ze szkoły karabinierów, cywile i samochody pancerne zajęły pozycje w dzielnicy Garbatella. W sektorze Tormoranci (?) do Sardyńczyków dołączyły dwie baterie artylerii z ich dywizji. Wśród cywilów był 16 letni garbaty (hunchbacked) chłopak, Giuseppe Albano (https://it.wikipedia.org/wiki/Giuseppe_Albano).
W południe te zaimprowizowane siły zaatakowali Niemcy. Walczono strzelając z okien i broniąc barykad z pojazdów i mebli. Obrońcy zaczęli się cofać, ale po chwili odzyskali spokój i odbili swoje barykady. Jednak po ustabilizowaniu się sytuacji ich dowódcy zarządzili uporządkowany odwrót.
Na Via Ostiense kpt. Romolo Faugazza z batalionu „Lancieri di Montebello” zadziwił swoich ludzi odwagą. Chociaż był ranny, odmówił ewakuacji na tyły. Jednak pocisk trafił jego samochód pancerny i ponownie go ranił. Nadal pragnąc walczyć przejechał swoim ciężko uszkodzonym pojazdem na bardziej korzystne stanowisko ogniowe. W końcu jego Autoblinda otrzymała bezpośrednie trafienie i wyleciała w powietrze.