Koniec spokoju na greckich wyspach
Kolumna mułów podczas kampanii greckiej. Kontynuujemy wątek wydarzeń po kapitulacji Włoch z 8 września 1943 roku. Cytowane źródło bez zmian.
Kiedy niemiecki XXI Korpus Górski (100. Jäger-Division i 297. DP) wkroczył do Albanii, sformowane z lokalnych żołnierzy jednostki armii włoskiej nie stawiały oporu, głównie dzięki agitacji faszystów. Także albańscy politycy opowiedzieli się za Hitlerem, dzięki czemu pozwolono im zachować ich siły zbrojne.
Różni agitatorzy przekonywali stacjonujących tu żołnierzy włoskich do przyłączenia się do partyzantów. Wielu tak uczyniło, albańska partyzantka komunistyczna przyjęła do swoich szeregów licznych żołnierzy, karabinierów, czy pracowników cywilnych. W góry poszli liczni żołnierze dywizji „Puglie”, „Parma” i „Arezzo”. Największa skala ucieczki do partyzantów miała jednak miejsce w Dywizji „Firenze”. Niemcy schwytali generałów Enrico Lugli („Parma”), Luigi Clerico („Puglie”) i Arturo Torriano („Arezzo”).
Generał Carlo Vecchiarelli, entuzjasta faszyzmu, który dowodził korpusem podczas inwazji na Francję w 1940 roku, i który odpowiadał teraz za losy całej 11. Armii w Grecji, rozkazał swoim ludziom przekazać broń Niemcom. Posłusznie polecenie wykonały dywizji „Brennero”, „Forli”, „Cagliari”, „Casale” i „Modena”. Nie wykonały zaś tego rozkazu dywizje „Acqui”, „Siena”, „Cuneo”, „Regina” i „Pinerolo”. Ta ostatnia, którą dowodził gen. Adoles Infante, walczyła akurat z partyzantami ELAS, pomimo to Infante i dowódca pułku kawalerii „Aosta” (6. Reggimento „Lancieri di Aosta”) wystąpili z propozycją rozejmu. Dowodzący partyzantami gen. Stefanos Serafis był pozbawiony skrupułów, ale bardzo inteligentny. Zgodził się na rozejm.
Na Rodos adm. Campione nie musiał być posłuszny rozkazom Vecchiarellego, ponieważ był oficerem marynarki, ale był także faszystą. Gdy niemieckie samoloty dokonały nalotu na jedną z baz na wyspie, admirał nakazał kapitulację, ale nie wszyscy jego ludzie mieli ochotę złożyć broń lub bratać się z Niemcami, doszło do konfliktu faszystów z „antyfaszystami” (taki termin uznaję za zbyt duże uproszczenie, trzeba było Shermanów jadących na Rzym, by ktokolwiek w ogóle pomyślał o jakimś antyfaszyzmie. Być może słowo rojaliści byłoby bardziej adekwatne). Górę wzięli faszyści i aresztowali swoich adwersarzy, choć część zdołał znaleźć łodzie i uciec do Turcji.
Na Krecie żołnierze Dywizi „Siena” (gen. Angelo Carta) próbowali nawiązać kontakt z partyzantami, ale Kreteńczycy odrzucili propozycję rozejmu. Dywizja od dwóch lat pełniła lekką służbę okupacyjną, nie mając żadnej styczności z realnymi działaniami wojennymi. 9 września zjawili się brytyjscy agenci, próbujący skoordynować opór przeciwko Niemcom na wyspie. Rozważający swoje możliwości żołnierze „Sieny” zostali zaatakowani przez niemieckie samoloty.
Tymczasem na Bałkanach 12 września włoskie garnizony w Rabac i Cattaro (Kotorze) zostały silnie zaatakowane przez Niemców.