Preludium do Małego Saturna
Pozycje włoskiego II KA w rejonie Boguczaru po przejściu przez nie wojsk sowieckich podczas operacji „Mały Saturn”.
Mało kto wie i chce pamiętać, że nim ta się w ogóle zaczęła, miała miejsce bitwa nazywana przez włoską historiografię drugą bitwą obronną nad Donem. Pomiędzy 11-15 grudnia pozycje włoskich dywizji „Cosseria”, „Ravenna” (obie z II KA w rejonie, gdzie miały zostać przełamane włoskie pozycje podczas „Małego Saturna”) i „Pasubio” (atak dywersyjny w innym sektorze frontu) były atakowane przez siły 26-28 batalionów z sowieckich 1. Armii Gwardii i 6. Armii. W ciągu pięciu dni Włosi zatrzymali wszystkie 21 większych natarć na swoje pozycje. Ataki sowieckie były klasycznym rozpoznaniem bojem słabych punktów włoskiej obrony, straty przez nich poniesione były katastrofalne (jeńcy zeznawali o tysiącach ludzi tylko w sektorze najsłabiej atakowanej „Pasubio”). Jednak straty Sowietów niewiele obchodziły, do dyspozycji w obu armiach mieli ogółem 115 batalionów piechoty (ponadto cztery korpusy pancerne i inne jednostki). Trupów zalegających przed włoskimi pozycjami (w tym pozostałych na zamarzniętym Donie) było tak wiele, że włoskie patrole musiały cały czas wychodzić na przedpole, by chociaż trochę oczyścić pole ostrzału…
Dowodzący włoską 8. Armią gen. Italo Gariboldi wystosował wieczorem 15 grudnia do swoich żołnierzy list następującej treści:
„Do dzielnych żołnierzy II Korpusu Armii.
Od pięciu dni walczycie odważnie i wspaniale wypełniacie wasze motto
Musicie trwać z uporem, niewzruszoną wiarą, a zyskacie sobie podziw i wdzięczność naszej Ojczyzny”.
„Mały Saturn” miał ruszyć nazajutrz… a o nim niebawem w TWH.