Codzienność podczas bitwy pod Keren
Żołnierze indyjscy uzbrojeni w karabin ppanc. Boys. Troszkę o trudach bitwy pod Keren z książki A. Stewart, The First Victory – The Second World War and the East Africa campaign, Yale University Press, New Haven 2016.
W okresie lutego i marca 1941 r. dwa brytyjskie bataliony obsadzały Cameron Ridge (kotę 1616 m). Każdego ranka i wieczora ostrzeliwały ich pozycje włoskie działa i moździerze, a ludzie trwali pomimo desperackiego położenia. Pomimo ich wysiłków, by na stanowiskach bojowych panował porządek, przyzwyczaili się do ciężkiego, słodkawego, odoru śmierci, który cały czas mieli w swoich nozdrzach i płucach. Miliony much gromadziły się wokół zwłok ludzi i mułów, których nie można było pochować.
Był to wyjątkowo żmudny i trudny okres dla żołnierzy brytyjskich i indyjskich. Jeden z majorów, który widział tę i inne kampanie pisał później, że nie widział gorszej bitwy na Środkowym Wschodzie lub Dalekim Wschodzie. Inny uczestnik wydarzeń opisał Keren jako „prawdziwe piekło, zwłaszcza z psychicznego punktu widzenia. W ciągu dziewięciu miesięcy służby na zachodzie Europy jako dowódca kompanii zapewniam, że nigdy nie przeżyłem bardziej nieznośnych i wyczerpujących dni”. Nawet ludzie, którzy później brali udział w atakach na klasztor na Monte Cassino, opisywali Keren jako cięższą bitwę. Pomijając sam ciężar przygotowania do generalnego szturmu na włoskie pozycje (w przenoszeniu zapasów – zwłaszcza ogromnej ilości wody, brał udział każdy zdrowy człowiek, w strefie przyfrontowej będąc na oku Włochów, którzy prowadzili ostrzał z dział i moździerzy; o samym wysiłku odnajdywania wody w jałowym terenie też zapomnieć nie można), życie było trudne ze względu na surową naturę terenu, który niemal w całości był jałowy i pokryty skrubem (w tym wypadku chodzi o cierniste krzewy, które śmiało można porównać do zapór z drutu kolczastego). Poza kamieniami nie było żadnego ukrycia, nie było też cienia. Jeden z oficerów uważał nawet, że pragnienie było powodem pierwszego nieudanego ataku na włoskie pozycje. Racje żywności były niskie, a twarde suchary tylko potęgowały uczucie pragnienia. Pożądaną alternatywą były miętówki i czekolada, choć często była w stanie płynnym. Fizycznie bitwa pod Keren była wyczerpującym doświadczeniem dla żołnierzy Imperium Brytyjskiego, bez porównania z jakimikolwiek trudnościami napotkanymi podczas całej wojny.