Trzy tygodnie, które wstrząsnęły Etiopią
Czarne Koszule podczas inwazji Etiopii. Widzę, że mamy do czynienia z dość niepokojącym mitem, który można streścić do zdania: „Włosi nie radzili sobie z Etiopczykami i musieli użyć gazów bojowych”.
Etiopczycy w kilku przypadkach stoczyli dość wyrównane pojedynki z lekko uzbrojonymi wojskami kolonialnymi Włochów. Raz udało im się prawie otoczyć i zadać duże straty kolumnie Czarnych Koszul (więc formacji milicyjnej, nawet nie wojsku). Koniec kropka. Do 10 lutego 1936 r. Włosi zakończyli przygotowania logistyczne (rozbudowa szlaków zaopatrzeniowych i gromadzenie zapasów – o skali niech świadczą dwie liczby – Intendentura miała do dyspozycji ponad 50 tys. ludzi, a bataliony budowlane liczyły 90 tys. ludzi…) i rozpoczęła się seria włoskich operacji na froncie północnym, najważniejszym w tej wojnie.
W wyniku trzech zwycięskich bitew (Amba Aradam, druga bitwa o Tembien i bitwa o Szirie), które rozegrały się między 10 lutego i 3 marca, załamał się cały etiopski front długości 250 km, a ze sceny zniknęły cztery armie etiopskich rasów, które liczyły w granicach 150 tys. ludzi. Włoskie straty wyniosły 2251 ludzi w rannych i zabitych, ale dla jednej z bitew brak danych w ilości rannych, więc zaokrąglmy tę liczbę do 2500. Stosunek strat 60:1 na niekorzyść Etiopczyków. Droga w głąb serca Etiopii była otwarta, choć trwał wyścig z czasem i marszałek Badoglio był zobligowany, by włoska tricolore zawisła nad Addis Abebą jeszcze przed początkiem pory deszczowej. Dalszy przebieg wojny tym bardziej nie przyniósł już żadnych sensacji.
Co do gazu. W całej wojnie Włosi nigdy nie użyli broni chemicznej w bezpośrednim pobliżu swoich wojsk. Tzw. sbarramenti tipo C (zapory chemiczne) były używane na etiopskich szlakach komunikacyjnych celem odcięcia przeciwnikowi zaopatrzenia, celem izolowania pola bitwy, by Etiopczycy nie mogli przemieszczać swoich rezerw oraz pod Amba Aradam jako przygotowanie przed włoskim atakiem. Jej skuteczność była mocno ograniczona przez wzgląd na użycie jej w terenie wysokogórskim, gdzie gaz gromadził się jedynie w dolinach i ucierpieli (niestety!) głównie cywile i zwierzęta (m.in. poprzez zatrucie wody).