Przykład odwagi w dolinie śmierci
Operator miotacza ognia podczas walk w Afryce Północnej. Krótki wpis o jego koledze po fachu, który wyróżnił się w Rosji.
Około godziny 7.00 22 grudnia 1942 r. Marco Iacovitti (ur. 1921 r. w Tufillo), operator miotacza ognia z 1. batalionu chemicznego, jadąc na koniu samotnie rzucił się ku pozycjom Rosjan i wymachując włoską flagą zachęcał swoich rodaków do kolejnego ataku. Setki Włochów porwanych tym przykładem wykonało improwizowany atak na bagnety, odrzuciło przeciwnika i zdobyło kilka kolejnych metrów na drodze tragicznego odwrotu 8. Armii (walki znane są jako bitwa pod Abrusowem lub inaczej „doliną śmierci”). Iacovitti pięciokrotnie w podobny sposób ruszał ku liniom wroga, za piątym razem nieomal zginął, gdy ogień z cekaemu zabił pod nim konia. Na piechotę zbliżył się do wrogiego gniazda karabinów maszynowych i zdołał je opanować przy pomocy granatu. Później tego dnia dostał się w końcu do niewoli. Był wśród nielicznych szczęśliwców, którzy przeżyli drogę do obozów i niewolę. Do Włoch powrócił 26 listopada 1945 roku, przez wzgląd na stan zdrowia umieszczono go w jednym z pierwszych transportów. Przyznano mu Złoty Medal Waleczności Wojskowej.
Osiemnastoletni wówczas Iacovitti zgłosił się do wojska na ochotnika. W maju 1940 r. został mechanikiem. Z 37. pp został przeniesiony do batalionu chemicznego. W roli kierowcy brał udział w kampanii w Alpach Zachodnich. W lipcu 1941 r., już jako operator mo, wyruszył wraz ze swoją jednostką na front wschodni.
Pierwszym żołnierzem, który rzucił się w ślad za Iacovittim (także konno i szczerze mówiąc nie jest do końca jasnym, który z nich był pierwszy), był karabinier Giuseppe Plado Mosca (ur. 1918 r. w Acquaviva Platani), pełniący służbę przy sztabie DP „Torino”. Poległ w tym ataku. Podobnież odznaczony MOVM. Na jego cześć nazwano koszary kompanii karabinierów w Geli.
Powołanie do wojska dostał w 1939 r. Służył w 29. pułku artylerii. Walczył w kampanii francuskiej i greckiej. W kwietniu 1942 r. powrócił do Włoch, uzyskał prawo do przejścia do służby pomocniczej, z którego skorzystał wybierając służbę jako karabinier. 26 czerwca dostał przydział do sekcji karabinierów przy XXXV KA (dawny CSIR) walczącym w Rosji.