Samoloty – brakujące ogniwo systemu konwojów
Samolot rozpoznawczy Ro.43 czuwa nad włoskim konwojem, wrzesień 1940 r. Sfotografowanym okrętem jest niszczyciel „Bersagliere”, o czym świadczą litery BG widoczne na jego burcie. Druga część wspomnianej analizy.
Brytyjskie okręty podwodne były ważną, ale nie najważniejszą częścią alianckiej kampanii wymierzonej w linie zaopatrzeniowe Osi wiodące do Afryki Północnej. Od października do grudnia 1941 r., spośród 27 utraconych frachtowców Osi, siedem zatopiły op. Proporcje wzrosły do 10 z 15 w styczniu-czerwcu 1942 r., ale później spadły ponownie w okresie lipca-sierpnia (sześć z trzynastu) i październik-listopad (sześć z 18). Co więcej, wraz z rozwojem konfliktu, stosunek tonażu zatopionego przez op do ilości zatopionych op raczej spadał niż rósł.
Pomiędzy styczniem i czerwcem 1941 r. brytyjskie op wykonały 80 misji, spędzając w morzu 1000 dni, 90% z nich wykonało ataki na konwoje – 65% przypada na te idące do Afryki i 25% na morza Tyrreńskie, Egejskie i Adriatyckie; w okresie lipca-grudnia 1941 r. ilość patroli została podwojona. Według Raubera, op wykonały 586 ataków w okresie pomiędzy czerwcem 1940 i wrześniem 1943 r., z czego 319 było skutecznych. Średnio w każdym ataku używano 3.1 torpedy, z czego celu dochodziło 15%. Dwie trzecie ataków op wykonano przy świetle dziennym.
Według Sadkovicha, z 34 094 włoskich misji włoskiej floty wykonanych w okresie 10 czerwca 1940-8 września 1943 r.. 16 735 (49%) przypadało na eskortę przy konwojach. Dużą cześć zapasów paliwa Regia Marina spożytkowały torpedowce (34%) i niszczyciele (42%), przy czym na torpedowce przypada 45% dystansu pokonanego przez okręty wojenne najważniejszych klas (3,4 mln Mm), a na niszczyciele 30,5%. (dlatego jakiekolwiek teoretyzowanie o „tchórzliwej włoskiej flocie”, co unikała bitwy można sobie darować i świadczy tylko o tym, że ich autorzy nie mają bladego pojęcia o przebiegu wojny na Morzu Śródziemnych i celach, jakie postawiono przed Regia Marina)
Z 200 misji zwalczania op wybranych jako próbka do analizy wykonanej przez Supermarinę, 60% przypada na misje eskortowe przy konwojach (mam pewien problem z interpretacją – autor używa skrótu ASW actions – antisubmarine warfare – i teraz pytanie, te 200 misji to standardowe patrole ZOP, czy konkretnie przeprowadzone ataki na wykryte op?). W okresie 20 miesięcy (10 czerwca 1940-styczeń 1942 r.) poprzedzających zainstalowanie sonarów na pokładach włoskich okrętów, Supermarina oceniła, że 35% misji ZOP okazała się skuteczna (czyli chodziło o same ataki, ale mimo wszystko pozostawiam z lekkim znakiem zapytania); a w kolejnych 19 miesiącach (luty 1942-8 września 1943 r.) wartość ta wzrosła do 65%. Wprowadzenie sonarów wydajnie przyczyniło się do wzrostu „śmiertelności” ataków włoskich eskortowców, a skuteczność Włochów stale rosła wraz z nabywanym doświadczeniem. Co więcej ostrzeżenia ze strony S.I.S. (Servizio Informazioni Segreto – wywiad Regia Marina; przechwycone brytyjskie transmisje szyfrowane za pomocą SYKO – mechanical encryption system, były rozszyfrowywane przez Włochów w mniej niż godzinę) pomagały uniknąć ataku lub sprostać mu, gdy siły eskorty były nań przygotowane.
Znaczenie eskorty lotniczej dla bezpieczeństwa konwojów Osi jest także oczywiste: na przykład, od 1 kwietnia do 15 września 1941 r., z ośmiu statków zatopionych przez alianckie op, pięć przypada na rejsy bez eskorty z powietrza. Około 100 samolotów każdego miesiąca pomagało eskortować konwoje, statki utracono tylko w siedmiu konwojach, gdy były one obecne – jednak Regia Aeronautica dysponowała tylko ograniczoną ilością maszyn, które mogły poinformować statki o obecności wrogiego op. Jeśli konwój zmienił kurs, nowa grupa (zmiana) samolotów eskorty miała często kłopoty z ponownym odnalezieniem konwoju, zwłaszcza przy niskim pułapie chmur i w warunkach ograniczonej widoczności. Piloci często nie mieli adekwatnego wyszkolenia morsko-nawigacyjnego, przez co często nie odnajdywali konwojów, które mieli ochraniać.