Aktywizacja grup partyzanckich w maju 44′
22
kwietnia 1944 r. Hitler spotkał się z Mussolinim w Klessheim. W
stworzonych w RSI siłach zbrojnych, GNR (odpowiednik dawnej MVSN,
Czarnych Koszul), lotnictwie i marynarce było razem 270 tys. ludzi
noszących włoskie mundury. Jednym z tematów rozmowy byli
Włosi służący w niemieckich mundurach. Armia niemiecka przyznawała, że
ponad 100 tys. włoskich hiwisów i kawisów służyło w formacjach
przeciwpartyzanckich na terenie Włoch, Grecji, Albanii i Jugosławii, a
pewna ilość walczyła na froncie we Włoszech. Luftwaffe miała 51 tys.
hiwisów, w większości w obronie plot., w tym część broniła miast w
Rzeszy. W Kriegsmarine było kilka tysięcy włoskich hiwisów, w tym tych
służących na pokładach okrętów. W SS były 22 tys. hiwisów i kawisów, ale
nie jest pewnym, czy liczba ta uwzględnia żołnierzy batalionu SS
„Dębica” i SS Sturmbrigade „Italien”. Jednostki policyjne na ziemiach
włoskich wcielonych do Rzeszy miały 3000 włoskich funkcjonariuszy.
Gestapo i SD nie ujawniało takich danych, ale na ich usługach z
pewnością byli Włosi liczeni w tysiącach. Ponadto liczni Włosi byli w
NSKK, RAD i Organizacji Todta. Przynajmniej 190 tys. Włochów nosiło
niemieckie mundury. Razem po stronie Osi było więc ok. 450 tys. Włochów.
(dla porównania w połowie kwietnia 1945 r. było 130 tys. partyzantów, a
pod koniec miesiąca ich maksymalna liczba – 250 tys., choć większość
„partyzantów ostatniej godziny” nie zdążyła nawet raz wystrzelić do
wrogiego żołnierza)
Następnego dnia Mussolini wizytował Dywizję
„San Marco” (3ª divisione di fanteria di marina „San Marco”) na
niemieckim poligonie. Farina (Amilcare, generał dywizji) i jego
piechurzy morscy oświadczyli, że chcą wracać do Włoch i bronić swoich
domów.
Dalej skracam… aż kolejny ciekawy wątek się trafia:
Faszyści odkryli, że generał karabinierów Filippo Caruso w
rzeczywistości był głównym przywódcą partyzantów. Poddano go torturom,
zmarł niczego nie zdradzając swoim oprawcom (błąd J.L. Ready’ego: Caruso
założył tzw. „Banda Caruso”, która później połączyła się z Fronte
Clandestino di Resistenza dei Carabinieri – grupą oporu rekrutowaną
spośród karabinierów – 30 maja 44′ aresztowała go niemiecka policja i
umieściła w więzieniu SS na via Tasso w Rzymie – faktycznie brutalnie
torturowany, ale potem zwolniony, a na dodatek przywrócony na
głównodowodzącego karabinierami w Rzymie, zmarł dopiero w 1979 r.).
W maju 1944 r. 16 tys. żołnierzy Osi z kilku formacji antypartyzanckich
przeszukało góry na północny zachód od Lago Maggiore i okrążyło resztki
partyzanckiej brygady Dionigiego. Kazał on rozproszyć się swoim ludziom
i spróbować przedrzeć się przez linie przeciwnika. Większość przeżyła i
połączyła się później gdzie indziej, ale walki trwały przez kilka
tygodni.
Także w maju, w obszarze pomiędzy La Spezią, Modeną i
Montefiorino Brygada Ricci-Poppi zaatakowała niemiecki garnizon w
Carradolo i zniszczyła go. Później zajęto Fanano. To rozzuchwaliło
innych partyzantów i wspólnie otoczono Montefiorino, gdzie bronili się
Niemcy i GNR.
Równocześnie mjr Enrico Martini-Mauri wyprowadził
cztery tysiące weteranów z byłej 4. Armii z Alp Liguryjskich pomiędzy
Turynem i morzem, by zaatakować tyły niemieckich i faszystowskich
jednostek obrony wybrzeża. Do tej grupy szybko dołączył Giovanni Latilla
dowodzący 16., 18. i 48. Brygadami Garibaldiego, czyli kolejnymi 2000
partyzantów. Część z nich była Prowansalczykami mówiącymi po włosku lub
Włochami mówiącymi po francusku, a byli też mówiący po włosku Francuzi,
odbicie źle nakreślonych granic (dobra, nie spróbuję wytłumaczyć myśli
J.L. Ready’ego…). 21 maja partyzanci zaatakowali sztab karabinierów w
Vicenzie. Tylko w maju siły porządkowe odnotowały nie mniej niż 2000
różnych incydentów z udziałem partyzantów, począwszy od uszkodzeń
samochodów po szturmy na różne posterunki.