Jedenasta bitwa nad Isonzo
1917 r.:
1 sierpnia: w nocie papieskiej, Benedykt XV nazwał wojnę
„bezużyteczną masakrą”. Kolejny jego apel o pokój został zignorowany.
Większość katolików jednak wspierała wysiłek wojenny, jak irlandzki
pisarz George Bernard Shaw, który twierdził, że lepiej byłoby pozamykać
kościoły, gdyż modli się w nich o unicestwienie wroga.
14 sierpnia: austriackie samoloty zrzucają bomby na Wenecję.
15 sierpnia: Benedykt XV wezwał walczące strony do rozpoczęcia negocjacji pokojowych.
17 sierpnia-12 września: jedenasta bitwa nad Isonzo. Bitwa o Bainsizza.
Armia włoska zajmuje Płaskowyż Bainsizza (Banjšice) w środkowym biegu
Isonzo.
Jest to największa bitwa kiedykolwiek stoczona na
narodowym terytorium Włoch. Ze względu na ilość zaangażowanych ludzi i
środków jest to także jedna z największych potyczek całej Wielkiej
Wojny: tylko po stronie włoskiej 578 batalionów piechoty, 5300 dział (w
tym 99 sojuszników Włoch, gdyż Brytyjczycy przysłali kilka baterii –
przypomnijmy: w tym czasie duże włoskie kontyngenty były obecne we
Francji, Albanii, na froncie salonickim i na Synaju). Także z punktu
widzenia taktyki była to bitwa wyjątkowa: włoska koncepcja jej
rozegrania przywidziała stworzenie sił manewrowych w sile aż trzech
korpusów. Decydująca dla losów natarcia była współpraca pomiędzy II KA,
który operował wzdłuż grzbietu Kuk-Vodice, i XXIV KA, który po
przekroczeniu Isonzo miał zaatakować prawą flankę wojsk austriackich
stojących naprzeciwko II KA, wdzierając się w głąb wrogiego ugrupowania
aż do serca Płaskowyżu Bainsizza. Równocześnie swoje nie mniej
skomplikowane zadania miał realizować XXVII KA: przekroczyć Isonzo i
wedrzeć się w północną część Bainsizza, stąd ruszyć ku pozycji znanej
jako Lom di Tolmino, by od południa obejść przyczółek mostowy Tolmino.
17 sierpnia, po silnym przygotowaniu artyleryjskim, żołnierze włoscy
ruszyli do natarcia. II KA atakiem frontalnym związał obronę w rejonie
Kuk-Vodice, zamierzając zdobyć niezwykle ważną Monte Santo; wspierany
przez wojska skoncentrowane w rejonie Gorizii, do akcji ruszył też XXIV
KA gen. Caviglii. Caviglia nie przez przypadek jest uważany za
prawdziwego zwycięzcę bitwy o Bainsizza. Po zakończeniu trudnej operacji
forsowania Isonzo na szerokim odcinku pomiędzy miejscowościami Descla i
Auzza, żołnierze brygad „Firenze”, „Livorno”, „Udine”, „Milano”,
„Elba”, „Tortona”, „Vicenza”, „Grosseto”, I i V brygady bersalierów,
zaatakowali najpierw grzbiety gór Semmer i Fratta, które udało się
przekroczyć, a następnie kolejne szczyty: Jelenik, Oscedrik i Ossoinca;
ich udana akcja spowodowała kryzys obrony austriackiej zagradzającej
drogę II KA. Podwładni Caviglii zdołali opanować także wspomniane trzy
wzniesienia stojące na ich drodze i wdarli się w centralny obszar
Płaskowyżu Bainsizza, gdzie znajduje się miasto Bate, najważniejsze w
okolicy. W międzyczasie Włosi zdobyli owianą złą sławą Monte Santo.
Na północ od XXIV KA nieco gorzej radził sobie XXVII KA: Isonzo
przekroczono przy dużych stratach i uderzono na pierwsze wzniesienia
północnej części Bainsizzy. Teren sprzyjał obronie, która ustabilizowała
się na linii miejscowości Hoje, Testen i Mesnjak oraz Monte Kak. Tutaj
postępy włoskie się skończyły, a straty ponownie były bardzo wysokie. W
ostatecznym rozrachunku próba zagrożenia od południa przyczółkowi
Tolmino spaliła na panewce.
Po tygodniu zwycięskich dla strony
włoskiej walk, Boroević von Bojna zarządził generalny odwrót na
ostatnią linię obrony na płaskowyżu. Gdyby także ta linia zostałby
przełamana Włosi wdarliby się w dolinę Chiapovano, która wiodąc osią
północ-południe, była fundamentem dla austriackiej komunikacji pomiędzy
przyczółkiem Tolmino i obroną na wschód od Gorizii. Jednak siła
włoskiego natarcia wytraciła swój impet. Od 26 sierpnia rozpoczęły się
żmudne ataki na nową linię obrony Austriaków. Do tego czasu do walki
rzucono już wszystkie rezerwy i Włochom zabrakło sił do zadania
decydującego ciosu. Bitwa powoli wygasała, ostatecznie kończąc się w
połowie września.
Comando Supremo nie miało przygotowanego
żadnego planu przełamania tej nowej linii obrony. Uparta obrona na
południe od Monte San Gabriele, która jak wierzono będzie stracona po
zdobyciu przez Włochów Monte Santo, zaburzyła włoskie plany bardziej
zdecydowanych działań zmierzających do wdarcia się w Vallone di
Chiapovano i dalszego marszu na Płaskowyż Tarnova, co spowodowałby
obejście od północy austriackiej obrony na wschód od Gorizii.
„Zakotwiczona” pomiędzy San Gabriele na południu i małym Płaskowyżu Lom
di Tolmino na północy, choć niebezpiecznie odrzucona do tyłu,
austriacka obrona zdołała wytrzymać. Jej przełamanie mogłoby mieć
krytyczne znaczenie dla Imperium Habsburgów: nie istniały kolejne
odpowiednio przygotowane linie obrony, a biorąc pod uwagę agresywne
nastawienie włoskich sztabowców, którzy dotąd nie obawiali się
przeprowadzać kolejnych zakrojonych na dużą skalę ofensyw, można
zaryzykować twierdzenie, że kolejny sukces Włochów mógł okazać się
decydujący dla upadku monarchii naddunajskiej. Austriakom brakowało
rezerw i materiałów, zgromadzenie ich w dostatecznej ilości mogłoby się
okazać nierealne. Ewidentnym było, że tylko niespodziewana ofensywa
mogła odciążyć walący się front w środkowym odcinku Isonzo (Niemcy i
Caporetto nadciągają, bo i Włosi obficie krwawili oraz tracili
rezerwy…).
Także 3. Armia w rejonie Krasu dołożyła swoją
cegiełkę do zdobycia Bainsizzy, wiążąc oddziały pierwszej linii
przeciwnika i jego rezerwy. Flondar, Hermada, Selo i Fajti ponownie
stały się areną krwawych walk.
Bitwa o Bainsizza była punktem
krytycznym włoskiego wysiłku wojennego doby Wielkiej Wojny. Pomimo
osiągnięcia istotnych rezultatów, nie udało się przełamać austriackiej
obrony. Skalą sukcesu było zajęcie pozycji wyjściowych dla nowej
ofensywy, która w zamysłach Cadorny i Comando Supremo miała być
decydująca.
Moje źródło nie podaje strat obu stron, więc za włoską Wikipedią:
Włosi – 160 tys. ludzi, w tym 30 tys. poległych, 110 tys. rannych i 20 tys. zaginionych lub w niewoli.
Austriacy – 120 tys. ludzi, w tym 20 tys. poległych, 50 tys. rannych, 30 tys. zaginionych i 20 tys. w włoskiej niewoli.