Zdrada pod Carzano
16
września: ostatnia austriacka mina na Piccolo Lagazuoi. Ładunek z 5000
kg materiałów wybuchowych spowodował zejście mas skalnych na Ceniga
Martini, ale bez strat w ludziach po stronie włoskiej.
18
września: Nocą 18/19 września w rejonie Carzano wprowadzono w życie plan
tajnej współpracy ze słoweńskimi spiskowcami z V batalionu bośniackiego,
których przywódcą był kpt. Pivko. Włosi zamierzali przełamać obronę
przeciwnika w dolinie Valsugana i korzystając z zaskoczenia forsownym
marszem ruszyć na Trydent.
Plan zakładał ścisłą współpracę ze
słoweńskimi i czeskimi spiskowcami, którzy mieli wskazać przejścia w
zaporach z drutu kolczastego i zneutralizować punkty oporu na drodze
włoskiego natarcia. Nie przewidziano przygotowania artyleryjskiego, by
do maksimum wyzyskać element zaskoczenia przeciwnika. Po przełamaniu
frontu z Carzano do Trydentu miały wyruszyć pociągi załadowane
żołnierzami włoskimi. Był to śmiały i hazardowy plan, który pozwalał
wyjść na tyły dużego występu frontu w południowym Trentino (prowincji) i
przerwanie niezmiernie ważnej arterii komunikacyjnej w dolinie Adygi.
Chociaż sztabowcy włoscy byli ostrożni w swojej wierze w spiskowców, to
gen. Pettorelli przeznaczył do operacji znaczne siły: kompanię ardytów i
72. Batalion Bersalierów miały dokonać wyłomu, a poszerzyć go i
utrzymać miało pomóc sześć dalszych batalionów bersalierów, bataliony
alpejskie „Valtellina” i „Val Brenta” oraz Brygada „Campania”. Dalsze
siły stworzyły rezerwę, czekającą na rozwój wypadków. Przygotowanie
logistyczne operacji było niezmiernie trudne. Popełniono przy tym
karygodny błąd: żołnierzy zbyt mocno obciążały koce, namioty, amunicja i
żywność na cztery dni. Cała akcja opierała się na szybkości manewru, a
żołnierze biorący w niej udział zostali bezmyślnie objuczeni.
O
2.30 żołnierze osiągnęli Carzano i rozpoczęli infiltrację w stronę
niebronionych pozycji austriackiej artylerii. Spiskowcy wykonali swoją
część planu perfekcyjnie: przejścia przez zapory z drutu były otwarte, a
ich koledzy odurzeni opium. Pierwsze opóźnienia były spowodowane
zatarasowaniem dróg i przejść przez żołnierzy włoskich drugiego rzutu,
sprzeczne rozkazy pogarszały jeszcze sytuację.
Generał
Zincone, dowodzący na tym odcinku, pomimo próśb podwładnych o
zdecydowanie przejście do natarcia, nakazał generalny odwrót, uznając,
że nie uzyskano zaskoczenia. Rozkaz nie dotarł do 72. Batalionu
Bersalierów w Carzano, którzy trafili na łatających swoją obronę
Austriaków, teraz już zaalarmowanych. Dodatkowo włoska artyleria
omyłkowo wzięła za cel Carzano, strzelając do Włochów. Bersalierzy
zostali zmuszeni do odwrotu. W całej akcji Włosi stracili 13 oficerów i
896 żołnierzy, a Austriacy 10 oficerów i 306 żołnierzy.
Głównym powodem niepowodzenia operacji była zbyt mała wiara w nią
włoskich sztabowców, którzy nie potrafili zaufać spiskowcom. Stracenie
tej okazji było szczególnie bolesne w kontekście mającej niebawem ruszyć
austriacko-niemieckiej ofensywy nad górnym Isonzo (jej sukces z
pewnością wymusiłby jakieś przegrupowanie sił przygotowanych do ofensywy
i w efekcie mógł znacznie osłabić jej efekt). Carzano jest mało znanym
wydarzeniem Wielkiej Wojny, które ujawniało dwie prawidłowości: zbytnią
wiarę po stronie austriackiej w wielonarodową armię, a po włoskiej słabe
przygotowanie i niemoc w wykorzystaniu dogodnych do uzyskania
przełamania sytuacji.
Zapraszam do zakupu książki mojego
autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk
(1940-1945)”! Wszystkie szczegóły znajdziesz tutaj: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=5897