Soldati w ataku? 10/10!
Ciekawą
opinię wygłosił gen. Luigi Capello, który pod Caporetto dowodził 2.
Armią włoską (największą, jaką Włochy wystawiły w całej swojej historii –
kilkadziesiąt dywizji, ponad milion ludzi). Otóż spytano go o ocenę
żołnierza włoskiego w ataku i obronie w dziesięciostopniowej skali. W
ataku bez wahania ocenił Soldati na 10, a w obronie na 1, jeśli
nie 0. Moja monografia bitwy pod Caporetto będzie nosiła podtytuł
„anatomia największej klęski armii włoskiej w jej dziejach”, a o
powodach tych kłopotów z obroną napisałem już przynajmniej kilkanaście
stron. Jednym słowem: włoska sztuka wojskowości praktycznie…
zapomniała o potrzebie przygotowania doktryny działań obronnych.
Dodatkowo Włosi uśpili czujność, na wiosnę szykowali się na defiladę w
Wiedniu, a Austriacy przeprowadzili tylko jedną większą akcję zaczepną –
Strafexpedition -, którą udało się zatrzymać, więc w sztabach podano
sobie dłonie i uznano wojnę za właściwie wygraną. Warto też wiedzieć, że
we Włoszech Caporetto jest synonimem nagłego i niespodziewanego
załamania (co jeszcze bardziej podkreśla szok, jakim dla Włochów była ta
bitwa i jej skutki).
Ta prawidłowość z grubsza potwierdziła
się także w czasie II wojny światowej. Na przykład żołnierz włoski w
kampanii afrykańskiej jest uznawany za mistrza walk nocnych (opinię taką
potwierdza choćby Stefan Czmur w książce El Alamein 1942 z serii
Historyczne Bitwy). O co chodzi? Noc pozwalała Włochom zneutralizować
atuty przeciwnika – lepsze uzbrojenie, większa dostępność amunicji etc.
-, a górą w takim starciu (najczęściej na bliski dystans, z użyciem
granatów, noży, pistoletów) była strona wykazująca większą determinację,
pomysłowość, inteligencję, szybciej i prawidłowiej reagująca. I to
żołnierz włoski zawsze miał (Capello mówił, że ze względu na temperament
Włoch w natarciu wpadał w szał bitewny i nie znał strachu przed
śmiercią, bo napędzała go jeszcze obecność towarzyszy – psychika czy
instynkt stada -, podobnie jako on ryzykujących życie, w obronie ten sam
żołnierz zupełnie tracił głowę i był bezwolny jak baran).
Od taka drobna ciekawostka, o której warto pamiętać.