Komunikat Comando Supremo: Trwamy!
Niniejszym robię mały powrót do żywych. Klasyczny wpis pojawi się jutro.
Moje sprawy zdrowotne nie zostały rozwiązane i w lutym/marcu może być mała powtórka. Nowy rok, nowe postanowienia. Dlatego dzisiaj o sprawach organizacyjnych.
Po pierwsze dziękuję, że wytrwaliście ze mną kolejny rok. Tradycje Wojny Mussoliniego sięgają grudnia 2011 roku (blog), a to już naprawdę nie jest mało.
Rok 2019 upłynął pod znakiem próby wkomponowania strony w moje życie zawodowe. A życie zawodowe pisarza nie jest łatwe, nie ma z tytułu takiej działalności emerytury i już za młodu trzeba swoje zarobić i jeszcze rozsądnie zainwestować. Dlatego czynnik finansowy zaczął się pojawiać w mojej działalności internetowej. Książka cegiełka na działanie strony, czyli „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” odniosła tylko połowiczny sukces. Około połowy nakładu już do was trafiło, ale po części (kilkadziesiąt sztuk) za pośrednictwem księgarni, więc pieniędzy dla mnie było z tego tytułu mniej niż zakładałem. Patronite też zadziałał tylko połowicznie i wyłącznie na początku. Przy czym ja to wszystko rozumiem, sam mam dość napięty budżet i nie stać mnie na zbyt wiele fanaberii.
W związku z tym postanowienie numer jeden: przez pierwsze półrocze Wojna Mussoliniego działa w starym, dobrym, sprawdzonym stylu. Być może nawet uda mi się publikować częściej. Jeśli ktoś jest zainteresowany wsparciem bieżącej działalności strony lub dorzuceniem paru groszy na powstanie książki Caporetto 1917, to codziennie pod wpisami w komunikatach Comando Supremo podane są namiary, jak można to uczynić.
Postanowienie numer dwa: przez zdrowie nie pracowałem nic przez ostatnie trzy tygodnie. A najbliższe miesiące znowu pod znakiem leków. Ciężko w takich warunkach pisać książkę. Dlatego pierwsze półrocze 2020 roku zostanie poświęcone na przygotowanie artykułów. Pierwsze kroki skieruję pod sprawdzony adres Magnum-X (Technika Wojskowa Historia zwłaszcza), ale poszukam też jakichś mniejszych partnerów. Dlatego pytanie, które pismo z tej listy cenicie najbardziej?
-Historia bez cenzury
-Historia do rzeczy
-Rzeczpospolita historia
-Newsweek Historia
Jakieś inne? Ja z miejsca pomyślałem o miesięczniku Odkrywca, ale widzę, że artykułów stricte historycznych już właściwie tam nie ma, a kiedyś były.
Postanowienie numer trzy: 36 lat na karku to odpowiedni moment na powalczenie o coś wielkiego. Dlatego zawodowo na drugie półrocze, przy założeniu, że będzie zdrowie, zostawiam sobie intensyfikację nauki języka włoskiego (certyfikat?), bo raz, że przyda mi się to przy pisaniu, a dwa, że wydawcy coraz częściej pytają o moją zdolność do przetłumaczenia tekstów z włoskiego i zrobienia dla nich pracy redakcyjnej. Ciekawa ścieżka zawodowa. Na ten okres zostawiam sobie także zamknięcie prac nad Caporetto 1917.
Postanowienie numer cztery: Zawsze to polscy czytelnicy byli dla mnie najważniejsi i mam nadzieję, że wszystkie moje prace wydam także w ojczystym. Ale ja mam ścisłą specjalizację, a nasz rynek… no cóż, jest bardzo słaby. Moja doradczyni podatkowa wskazała mi jednak drogę jak sprzedawać moje książki na całym świecie i być może uda się to zrobić bez pośrednictwa wydawnictw. I to jest teraz mój święty graal, o który powalczę pewnie w roku 2021.
Dlatego muszę uprzedzić, że ze względu na postanowienia numer trzy i cztery Wojna Mussoliniego może z biegiem czasu zmienić swoją formułę. Jeśli strony staną się dla mnie obciążeniem, to ograniczę je do funkcji przekazywania jakichś prostych ciekawostek, złotych myśli, prezentowania ciekawszych fotografii oraz informowania o kolejnych publikacjach. Ale jeszcze raz powtórzę: w najbliższych miesiącach powinna pracować na dotychczasowym, albo nawet wyższym poziomie.
Na koniec serdecznie dziękuję osobom, które zechciały przekazać mi pieniądze za pośrednictwem Patronite. Zapłaciłem z nich za domenę dla bloga i zamówiłem przyjemną paczkę książek. Poniżej pochwalę się zakupami. Proszę nie traktować tego jako przejaw próżności. Chcę jedynie zaakcentować, jak bardzo taka pomoc jest potrzebna i w jaki sposób może przełożyć się na jakość moich publikacji oraz informacji zamieszczanych na Wojnie Mussoliniego.
I tak, Mikołaj przywiózł z Włoch następujące pozycje:
C. Cucut. FORZE ARMATE DELLA RSI 1943-1945
P. Colacicchi, L’ULTIMO FRONTE D’AFRICA
P. Romeo di Colloredo, EMME ROSSA!
P. Cappellari, LA GUARDIA DELLA RIVOLUZIONE VOL.III
P.R. Di Colloredo, CONTROGUERRIGLIA
P. Gaspari, LE BUGIE DI CAPORETTO
Czyli mówiąc po ludzku, tysiące stron samych pyszności. W kolejności: lądowe formacje RSI, armia włoska w kampanii tunezyjskiej 1942-1943, Czarne Koszule na froncie wschodnim 1941-1943, Guardia Nazionale Repubblicana (następcy Czarnych Koszul z okresu RSI) w walce z partyzantami, armia włoska przeciwko partyzantom Tito w okupowanej Jugosławii oraz bardzo solidna, detaliczna praca o bitwie pod Caporetto. Bez waszej pomocy kupiłbym pewnie tylko tą ostatnią…