Preludium do Stilo
Zgodnie z obietnicą przypominam mój artykuł z „Okrętów”, który ukazał się w 2014 roku.
Działania na Morzu Śródziemnym podczas II Wojny Światowej stawiały przed włoską Regia Marina liczne zadania. Najważniejszym celem była ochrona własnych konwojów zmierzających z zaopatrzeniem dla wojsk walczących w Afryce Północnej. Przez Morze Śródziemne szły także liczne konwoje alianckie. Obie drogi prowadzące stąd na inne akweny kontrolowali Brytyjczycy, trzymający w swych rękach Gibraltar i Kanał Sueski. Ich bazy znajdowały się w także na Malcie, w Egipcie i Palestynie. Przebiegały tędy linie komunikacyjne łączące Wielką Brytanię z Bliskim Wschodem, Indiami, Australią i Nową Zelandią. Po przejściu Kanału Sueskiego linie te biegły dalej przez Morze Czerwone i Ocean Indyjski. Włosi mogli operować z portów Italii, Libii, Dodekanezu, Morza Egejskiego oraz Albanii. Włoska flota musiała ścigać i niszczyć każdy wrogi okręt próbujący przebyć trasę między tymi punktami, bądź próbujący dostarczyć zaopatrzenie dla baz rozsianych w całym basenie Morza Śródziemnego, zwłaszcza Malty. By osiągnąć te cele należało wygrać bitwę o panowanie nad tym akwenem z najpotężniejszą flotą wojenną świata – angielską Royal Navy. Starcie między oboma królewskimi flotami było nieuniknione, do pierwszej dużej bitwy doszło już na początku lipca 1940 r. w rejonie kalabryjskiego przylądka Stilo.
POCZĄTEK NA DRODZE ŚMIERCI
28 czerwca 1940 roku o 17.40 zginął marszałek Italo Balbo, gubernator Libii i głównodowodzący armią włoską w tym kraju. Jego samolot SM.79 omyłkowo zestrzeliła własna artyleria przeciwlotnicza podczas lądowania w Tobruku. Savoia nadleciała nad Tobruk bezpośrednio po nalocie bombowców Blenheim. Włoscy artylerzyści byli przekonani, że ostrzelali opóźniony bombowiec brytyjski. Następcą Balbo został marszałek Rodolfo Graziani, który miał rozpocząć ofensywę na Aleksandrię i Suez. Po kapitulacji Francji do dyspozycji były 10 i 5 Armia, marszałek zażądał dostaw nowoczesnych czołgów, dział i samolotów. Potrzebne było też przygotowanie zapasów paliwa i amunicji oraz sprzętu do budowy dróg. 28 czerwca Mussolini wydał rozkaz do ataku na Egipt.
By zrealizować ten cel armia musiała zostać wzmocniona i doposażona. Do tej pory nie podejmowano żadnych prób wysłania konwojów. Misje zaopatrzeniowe podejmowały jedynie okręty podwodne, krążowniki i samoloty. 25 czerwca pasażerskie liniowce „Esperia” i „Victoria” wyszły, wraz z eskortą, z Neapolu w dwudniowy rejs do Trypolisu. Bezpiecznie dowiozły po kilka ton zaopatrzenia i kilkuset żołnierzy. Był to pierwszy z 896 konwojów, które będą starały się dostać do Afryki. Do kapitulacji afrykańskich wojsk Osi w maju 1943 r. na dno pójdą setki statków i okrętów próbujących przedostać się do afrykańskich portów.
Podobne zadania miała także brytyjska Royal Navy. Na koniec czerwca 1940 r. zaplanowana została operacja MA.3 (skrót od Malta-Aleksandria). W morze miały wyjść trzy grupy statków. Jedenaście powolnych statków miało przejść z portów nad Morzem Egejskim do Port Sudan. Ich osłonę stanowić mają stare lekkie krążowniki „Capetown” i „Caledon” oraz cztery niszczyciele, w tym polski „Garland”, konwój otrzymał oznaczenie AS.1. Z Malty do Aleksandrii miały przedostać się dwie grupy statków. Powolne statki płynąć miały w konwoju MS.1 (S od slow), a szybsze MF.1 (F od fast).
Daleką osłonę wszystkich trzech konwojów miały stanowić pancerniki „Royal Sovereign” i „Ramillies”, lotniskowiec „Eagle” i osiem niszczycieli. 27 czerwca z Aleksandrii wyszła 7. Eskadra krążowników (adm. John Tovey), która miała przejąć eskortę konwojów, które podążały z Malty. Były to lekkie krążowniki „Orion”, „Gloucester”, „Liverpool”, „Neptune” i australijski „Sydney”. Podczas gdy zmierzały one w stronę Malty, Sunderland z 201 Sqn. RAF doniósł o zauważeniu trzech włoskich niszczycieli. Okręty Toveya natychmiast skierowały się na Morze Tyrreńskie. Jest bardzo prawdopodobne, że informacja o niszczycielach pochodziła z Ultra Secret.
Spośród trzech brytyjskich konwojów do celu doszedł jedynie konwój idący z Morza Egejskiego, dwukrotnie bezskutecznie atakowany przez włoskie lotnictwo bombowe z Dodekanezu.
SAMOTNY BÓJ „ESPERO”
28 czerwca 1940 roku niszczyciele „Espero”, „Ostro”, „Zeffiro” (wszystkie 1.070 t) z 2. Eskadry (Squadriglia), dowodzonej przez capitano di vascello Enrico Baroniego (dowodził też „Espero”), miały przewieźć dwie baterie przeciwlotnicze milicji (MVSN), 160 ludzi wraz z wyposażeniem do Bengazi. Konwój wyszedł z Tarentu 27 czerwca. 50 mil na zachód od Zante został spostrzeżony przez wspomnianą łódź latającą z Malty. O 18.30, 100 mil na północ od Tobruku, okręty te dopadła brytyjska 7. Eskadra krążowników. Włoskie jednostki miały pokłady obłożone sprzętem wojennym, przez to ich możliwości przeprowadzenia ataków torpedowych były bardzo ograniczone. Na szczęście dla Włochów przeciwnik nie wiedział o tej sprzyjającej im okoliczności. Dlatego też Anglicy otworzyli ogień z dużego dystansu 17 000 metrów. Niszczyciele manewrowały, starając się ujść na południowy zachód. Krążowniki podzieliły się na dwie grupy: „Orion”, „Neptune” i „Sydney” w jednej i „Gloucester” i „Liverpool” w drugiej. „Espero” wraz z 179-osobową załogą podjął desperacki krok, zygzakując i stawiając zasłonę dymną stoczył szaleńczą, niemal dwugodzinną walkę. Dopiero 15 salwa Brytyjczyków trafiła „Espero”. Napastnicy skupili swoją uwagę na dobiciu uszkodzonego okrętu. Jego dowódca celowo podjął tą skazaną na porażkę walkę, chronił w ten sposób pozostałe okręty konwoju. Niszczyciel został wielokrotnie trafiony i płonął, „Sydney” podszedł już na dystans zaledwie 6000 m, wówczas dowódca niszczyciela nakazał otworzyć zawory, aby przyspieszyć zatonięcie statku. „Espero” zatonął o 20.15.
Na pokładzie niszczyciela znajdowało się 225 marynarzy i żołnierzy, jedynie 47 z nich podjął „Sydney”. Na pokładzie australijskiego krążownika z ran zmarło trzech marynarzy. 36 rozbitków ratowało się na tratwie, wykorzystując wieczorne ciemności do ujścia przeciwnikowi. Za swoją chęć kontynuowania walki zapłacili koszmarną cenę. Dopiero po czternastu dniach, 12 lipca, tratwę odnalazł sommergibile (op) „Topazio”, jedynie sześciu ludzi przeżyło do tego czasu. Reszta włoskiego zespołu bezpiecznie uszła do Bengazi, gdzie dotarła rankiem dnia następnego. „Liverpool” otrzymał postrzał pociskiem 120 mm, jednak wyrządził on jedynie minimalne szkody. Nie trafiły też dwie torpedy wystrzelone przez „Espero”. Capitano di vascello Enrico Baroni poszedł na dno wraz z niszczycielem. Baroni krwawił, trafiony odłamkiem z jednej z pierwszych salw artyleryjskich przeciwnika, mimo to nadzorował opuszczanie pokładu niszczyciela i osobiście pomagał rannym marynarzom zająć miejsce w szalupach, został za swoją postawę odznaczony Medaglia d’oro al valor militare (złotym medalem za męstwo, najwyższym włoskim odznaczeniem wojskowym). Krążowniki wyczerpały w tym starciu zapasy amunicji i musiały wracać do Aleksandrii. Operację MA.3 w związku z tym odwołano
.
5 lipca okręty włoskie znajdujące się w porcie w Tobruku zaatakowało 7 (6 lub 9 w zależności od źródła) samolotów torpedowych Swordfish z 813 Sqn. FAA z lotniskowca „Eagle”. Brytyjczycy startowali jednak nie z pokładu lotniskowca, a z lotniska w Sidi Barrani, odległego o ok. 200 km od Tobruku. W walkach powietrznych brytyjskie myśliwce, które towarzyszyły samolotom torpedowym, odpędziły włoskie samoloty próbujące przyjść na pomoc zaatakowanym okrętom. Niszczyciel „Zeffiro” został o 20.35 zatopiony, dodatkowo wybucha na nim amunicja. Bliźniaczy „Euro” także został trafiony torpedą, osiadł na płyciźnie i doznał ciężkich uszkodzeń. Trafienia zainkasowały także służący jako transportowiec wojska parowiec pasażerski „Liguria” (15 354 BRT) i dwa frachtowce. Frachtowiec parowy „Manzoni” (3955 BRT) trafiony przewrócił się na bok. Uszkodzony był frachtowiec parowy „Serenitas” (5171 BRT). Jeden Swordfish padł ofiarą obrony plot., jego trzyosobowa załoga została uratowana. W tym samym czasie Swordfishe startujące z Malty zaatakowały także Katanię. W przededniu pierwszej włosko-brytyjskiej bitwy morskiej lotnictwo torpedowe z całą bezwzględnością ukazało swoją zabójczą skuteczność. Obecność lotniskowców przez całe działania na Morzu Śródziemnym będzie paraliżować włoskich admirałów. Nie jednokrotnie wpływając na ich zachowawcze działania.
CDN.
—————————————————————–
Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
https://allegrolokalnie.pl/oferta/betasom-wloska-bron-podwodna-w-bitwie-o-atlantyk
https://odk.pl/betasom-wloska-bron-podwodna-w-bitwie-o-atlantyk-1940-1945-,42169.html