Spokojny początek 1941 roku
Czas na cz. 2. artykułu „Nasze morze, naszym grobem”, traktującą o 1941 roku w wykonaniu włoskiej floty podwodnej na Morzu Śródziemnym.
NIEMRAWY POCZĄTEK ROKU
Styczeń nowego roku rozpoczął się dla włoskiej floty podwodnej na Morzu Śródziemnym mało widowiskowo. „Beilul” przeprowadził jeden z niewielu ataków, które miały miejsce w tym miesiącu, gdy nieskutecznie atakował konwój pięciu parowców w eskorcie trzech niszczycieli. Działo się to nocą 8/9 stycznia 1941 w pobliżu Krety. Statki miały eskortę trzech okrętów. Włosi wystrzelili cztery torpedy z położenia nawodnego, a następnie oddalili się i zeszli pod wodę. Załoga słyszała dwie eksplozje, jednak żadne zatopienia nie znajdują potwierdzenia.
14 stycznia 1941 okręt podwodny „Neghelli” opuścił Leros i udał się zająć pozycję pomiędzy wyspami egejskimi, na trasie prowadzącej do Pireusu. Były to ostatnie informacje jakie miało o jednostce włoskie dowództwo, dopiero po wojnie jej los stał się jasny. Rankiem 19 stycznia okręt zaatakował grecki niszczyciel „Psara”, a następnie o 11.53 konwój AS.12 idący z Pireusu do Aleksandrii. Konwój składał się z parowców „Clan Cumming”, „Clan MacDonald” i „Empire Song”, eskortę stanowiły krążownik przeciwlotniczy HMS „Calcutta” i niszczyciele HMS „Greyhound”, „Janus” i „Defender”. Konwój był częścią brytyjskiej operacji „Excess”. Jedna z torped wystrzelonych przez Włochów trafiła w „Clan Cumming” (7264 BRT) w pozycji 37°15′ N i 24°04′ E, spowodowała ciężkie uszkodzenie statku i zmusiła go do powrotu do Pireusu w eskorcie niszczyciela „Janus”. Natychmiastowy kontratak przeprowadził niszczyciel HMS „Greyhound” i posłał włoski okręt na dno wraz z całą załogą. „Neghelli” zatonął na Morzu Egejskim w rejonie wyspy Falkonera, pomiędzy Milos a Serifos. Z okrętem zginął dowódca tenente di vascello Carlo Ferracuti, innych czterech oficerów oraz 41 podoficerów i marynarzy.
W styczniu 1941 r. 32 sommergibili wykonały ogółem 34 misje. W związku z ofensywą w Afryce na morzu operowało więcej brytyjskich konwojów, zwłaszcza w porównaniu z połową tego miesiąca. Wody północnoafrykańskie, pomiędzy Tunezją, Maltą i Zatoką Syrta, patrolowały „Axum”, „Aradam”, „Diaspro”, „Bandiera” i „Santarosa”. Po połowie miesiąca na wschód od Malty operowały „Settimo” i „Smeraldo”. Po 20 stycznia Dolny Adriatyk i północną część Morza Jońskiego patrolowały „Turchese”, „Ambra”, „Corridoni”, „Menotti”, „Speri”, „Millelire”, „Dessiè” i „Jalea”. Na Morze Egejskie z Leros wyszły natomiast „Neghelli”, „Delfino” i „Beilul”.
9 lutego 1941 port w Genui był ostrzeliwany przez pancerniki „Malaya” i „Renown” oraz lekki krążownik „Sheffield” z Force „H” (operacja „Grog”). W tym czasie w rozciągniętych na dużej przestrzeni basenach portowych, znajdowało się 50 różnych włoskich jednostek. Celem były też urządzenia portowe, doki i instalacje przemysłowe. Ostrzał prowadzono z dystansu 18 tys. metrów, ogniem kierowano z samolotu obserwującego gdzie padają pociski. Baterie nadbrzeżne prowadziły niecelny ogień kierowany na błyski wystrzałów. Celowanie Włochom utrudniała gęsta mgła. Samoloty z „Ark Royal” zrzuciły w tym czasie miny magnetyczne. W porcie zatonęły cztery frachtowce i jeden okręt szkolny, a 18 jednostek zostało uszkodzonych. Pancernik „Caio Dulio”, największy z kąsków, nie został nawet trafiony. Włochom nie udało się zaatakować sił brytyjskich. W morze wyszły pancerniki „Vittorio Veneto”, „Giulio Cesare” i „Andrea Doria”, trzy ciężkie krążowniki i niszczyciele. Siłami włoskimi dowodzi adm. Iachino. Regia Marina zajęła pozycję 40 mil na południowy wschód od przylądka Testa na Sardynii. Brytyjczycy zmienili jednak trasę powrotu, płynąc wzdłuż wybrzeży francuskich. Nad Morzem Liguryjskim wisiała gęsta mgła, utrudniając akcję Włochom. Dodatkowo fatalnie pomylił się zwiad lotniczy, jako Force „H” identyfikując francuski konwój. Także porty w Livorno i La Spezia były atakowane przez samoloty z lotniskowca „Ark Royal”. W La Spezia samoloty zrzuciły miny magnetyczne, w Livorno atakowały rafinerię ropy naftowej.
Następstwem brytyjskiej operacji było przemieszczenie włoskich okrętów podwodnych bazujących w La Spezia. „Ascianghi” i „Scirè” popłynęły na północ od Korsyki, a „Corallo” i „Diaspro” na południe od Sardynii. Także sommergibili nie zdołały zaatakować wrogich okrętów.
28 lutego „Pietro Micca”, który został całkowicie przebudowany na transportowiec, ruszył z Tarentu na Leros. Dostarczył 105 t benzyny oraz 70 t amunicji. Misje transportowe już na stałe weszły do harmonogramu włoskiej broni podwodnej.
W lutym 1941 r. włoskie okręty podwodne zajmowały się głównie obserwacją ruchów okrętów brytyjskich i obroną własnych linii komunikacyjnych, zwłaszcza tych prowadzących do Albanii. Od połowy miesiąca w pobliżu Malty operowały: „Manara”, „Santarosa”, „Tembien”, „Dagabur”, „Settimo” i „Capponi”. Kanał Otranto patrolowały najpierw „Turchese” i „Uarsciek”, a następnie „Topazio” i „Speri”. Wschodnią część Morza Śródziemnego i wzdłuż wybrzeża Libii i Egiptu patrolowały „Salpa”, „Malachite” i „Galatea”. 28 lutego „Galatea” zasadził się w pobliżu wyspy Kastelorizo (wł. Castelrosso) na Morzu Egejskim, na którą w tym okresie przeprowadzono rajd komandosów, z sukcesem odparty przez Włochów. W tym miesiącu nie odniesiono żadnych sukcesów, nie odnotowano także strat. Trzy misje zostały przerwane z powodu awarii.
Przypominam, że książka „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk 1940-1945” jest dostępna w nowej cenie 30 zł na moim Allegro: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron…
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego