Pierwsze włoskie Bf 109
Messerschmitt Bf 109 G-6trop z 153. Squadriglia/3° Gruppo C.T., lotnisko Comiso, 1943 rok.
Dostawy Bf 109 rozpoczęły się 19 kwietnia 1943. Do zawieszenia broni Regia Aeronautica otrzymała przynajmniej 122 samoloty, w tym 15 Bf 109 F-4, sześć G-2, 10 G-4, i 91 G-6. Myśliwce wersji F były stare, zbudowane w 1941 r., w większości zabrane z niemieckich jednostek stacjonujących w Grecji. Ze względu na swoją leciwość w większości posłużyły do treningu. Gustavy w większości pochodziły z niedawnej produkcji, zbudowane między lutym-marcem 1943 r. przez fabryki Erla, MTT i WNF. Prawie wszystkie były dostarczane przez Bari Luftpark (składnicę lotniczą we włoskim Bari). Pierwszą włoską jednostką, która otrzymała niemieckie myśliwce było 150° Gruppo (363., 364. i 365. Squadriglie). Na początku kwietnia przekazano myśliwce z JG 53. Początkowo piloci dywizjonu kręcili nosem na jego słabszą niż w włoskich myśliwcach manewrowość, ale niebawem doceniono jego silne uzbrojenie i prędkość. Ku zaskoczeniu Niemców, ich sojusznicy błyskawicznie zdołali opanować pilotaż Messerschmittów.
Niebawem niemiecki myśliwiec otrzymały 73. Squadriglia z 9° Gruppo C.T., której piloci pod koniec czerwca 1943 r. przeszkolili się na 18 Bf 109 G-4, i 84. Sq. z 10° Gruppo C.T., której w maju 1943 r. czasowo przydzielono kilka Bf 109 G. Obie eskadry pochodziły z 4° Stormo i obie niebawem przesiadły się na rodzime MC.205 V. Zwłaszcza o lotnikach 73. Squadriglia wiadomo, że byli pod dużo większym wrażeniem rodzimego myśliwca zakładów Macchi. W połowie maja Messerschmitty trafiły do 70. Sq. z 23° Gruppo, a pod koniec miesiąca do 3° Gruppo (153., 154. i 155. Sq.). Przekazaniu 23 myśliwców z II./JG53 do 3° Gruppo towarzyszyli oficjalni niemieccy korespondenci wojenni.
18 maja 1943 4° Stormo C.T. otrzymał swoje pierwsze dwa Bf 109 na lotnisku Ciampino. Rozpoczęły się przygotowania do przezbrojenia pułku na niemiecki myśliwiec, chociaż ostatecznie do niego nie doszło i Messerschmitty przekazano ostatecznie do 23° Gruppo. Giulio Reiner, dowódca 73. Squadriglia, tak wspomina swój pierwszy kontakt ze sto dziewiątką:
„Po naszym przybyciu na lotnisko Ciampino Sud (19 maja 1943), spotkaliśmy 10° Gruppo, które z garstką MC.202 operował w obronie Rzymu, mając swoje sekcje także na lotniskach w Furbara, Cerveteri i Kapui. Dywizjon otrzymał wówczas także kilka Bf 109 F-2 i G-2, piloci po kolei szykowali się do przesiadki na te maszyny, wykonując kilka lotów szkoleniowych, zaznajamiając się z nowym myśliwcem. 22 maja 9° Gruppo otrzymał dwa Bf 109 G-2 z 10° Gruppo i natychmiast przystąpiliśmy do zapoznania się z maszyną i wykonywania lotów treningowych.
Kilka dni wcześniej dowódca naszego Stormo, Ten. Col. Armando François, poprosił mnie o pełną ocenę niemieckiego myśliwca, bym sprawdził jego osiągi i granice jego manewrowości, celem stworzenia taktyki walki i nauki naszych pozostałych pilotów. Niestety, Bf 109 G-2 dostarczone do naszej jednostki były często niesprawne i wcześniej wykonywały loty operacyjne z kilkoma MC.202, powodowało to, że była tylko ograniczona ilość paliwa. Po moich dwóch pierwszych lotach 24 i 25 maja, następny wykonałem dopiero 16 czerwca o 6.00. Niedługo po lądowaniu dowiedziałem się o przeniesieniu do Vicenzy, gdzie przy 3° Stormo niedawno powstała jednostka treningowa, która miała być punktem zbiorczym dla Bf 109 przybywających z Niemiec i szkolić pilotów. Podróż mieliśmy odbyć na pokładzie Ca.133, miałem zabrać z sobą 10 doświadczonych pilotów z 9° i 10° Gruppo. Mieliśmy przesiąść się na wersję G-6 i przeprowadzić następnie 10 myśliwców do Ciampino, by przezbroić cały Stormo.
Następnego dnia, 17 czerwca 1943, wystartowaliśmy na Ca.133 z pięcioma-sześcioma pilotami 9° Gruppo. W Cerveteri dosiadło się do nas kilku ludzi z 10° Gruppo i ruszyliśmy do Vicenzy. Zostałem ciepło przyjęty przez przyjaciół z 3° Stormo i natychmiast nawiązałem kontakt z personelem naziemnym jednostki i niemieckimi specjalistami, którzy przybyli z myśliwcami. Z pewnym zdziwieniem odkryłem, że perfekcyjnie mówią po włosku, dzięki czemu mogłem z łatwością dowiedzieć się o wszystkich sekretach Bf 109, które otrzymaliśmy. Były to cztery Bf 109 G-2 i sześć Bf 109 G-6, wszystkie w wariancie R-3 zaopatrzonym w 300 litrowy pomocniczy zbiornik paliwa pod brzuchem. Samoloty stały przede mną na lotnisku i miałem okazję dokładnie im się przyjrzeć. W porównaniu z włoskimi samolotami zostały zbudowane i wykończone z mniejszą dbałością o szczegóły, ale jednak wyglądały na solidne, skuteczne i proste w utrzymaniu, innymi słowy doskonałe na wojnę […].
19 czerwca 1943 wystartowaliśmy w dwóch formacjach, składających się odpowiednio z dwóch i trzech par, skierowaliśmy się na południe. 20 czerwca niespodziewanie dostaliśmy rozkaz, by oddać wszystkie Bf 109 do 23° Gruppo z 3° Stormo, także bazującego w Ciampino, by bronić Rzymu”.
Kiedy 4° Stormo oddał swoje Bf 109, głównym włoskim ich użytkownikiem zostały dwa Gruppi Autonomi (samodzielne dywizjony). Były to 3° i 150° Gruppi, które bazowały na sycylijskich lotniskach, odpowiednio San Pietro di Caltagirone (Katania) i Comiso (Ragusa). Ich proces szkolenia był utrudniony brakiem dwumiejscowych maszyn treningowych i części zamiennych do myśliwców, Niemcy odmówili ich dostarczenia, by mieć Włochów pod ścisłą kontrolą.
Przypominam, że książka „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk 1940-1945” jest dostępna w nowej cenie 30 zł na moim Allegro: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron…
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego