Debiut bojowy włoskich Bf 109
13 kwietnia 1943 150° Gruppo nakazano przelot na Sycylię, gdzie początkowo operował z San Pietro di Caltagirone. Później przeniesiono się do Sciacca. Gruppo dowodzony przez Maggiore Antonio Vizzotto liczył 38 pilotów i składał się z 363., 364. i 365. Squadriglie. Dywizjon otrzymał 49 Bf 109 F-4, G-4 i G-6. Wiele z tych myśliwców zostało zniszczonych podczas alianckich bombardowań, nim zdołały się wykazać skutecznością. Uważa się, że tylko jeden lub dwa Bf 109 F zostały użyte operacyjnie.
Podczas szkolenia na niemieckim myśliwcu zdarzały się wypadki. Życie straciło czterech pilotów 150° Gruppo. Jednym z nich był S. Ten. Sgobbi, który 23 kwietnia musiał skakać ze swojej maszyny, gdy nie wyszło podwozie w jego Bf 109. Spadochron Sgobbiego nie otworzył się i pilot zginął.
Od końca kwietnia do lipca myśliwce były silnie zaangażowane w obronę Pantellerii i Sycylii. 150° Gruppo zaliczył swój debiut na Bf 109 25 kwietnia 1943 lotem patrolowym nad morzem.
19 maja sześć Bf 109 G z 150° Gruppo i siedem MC.202 z 153° Gruppo zostało poderwanych z Sciacca i Chinisia, by zmierzyły się z formacją B-17 w eskorcie 12 P-38 z 49. FS, 14. FG. Napastnicy kierowali się ku lotnisku Trapani-Milo, zostali przechwyceni nad Marsalą. Włoscy piloci zgłosili strącenie P-38 i uszkodzenie dwóch kolejnych oraz uszkodzenie aż 16 B-17. Amerykanie przyznają się do straty myśliwców 1Lts Franka C. Hawka i Johna L. Wolforda, których uznano za zaginionych w akcji w pobliżu Trapani. Wolford był weteranem przydzielonym z 1. FG, który miał pomóc swoim doświadczeniem pilotom 14. FG. W swojej ostatniej akcji próbował wyprowadzić dwa uszkodzone P-38 z rejonu walki, wówczas doskoczyły do Amerykanów Bf 109 z 150° Gruppo. Wolford zawrócił stawić czoła pilotom Regia Aeronautica i była to jego ostatnia walka.
28 maja osiem Bf 109 G z 365. Sq. z 150° Gruppo zostało o 17.40 poderwanych w odpowiedzi na aliancki nalot na lotnisko Castelvetrano. Ze stacji radarowych nadeszła wówczas wiadomość, że do Trapani zbliżają się jeszcze dwie wrogie formacje. Faktycznie, w powietrzu znalazły się średnie bombowce Northwest African Strategic Air Force, których celem było zbombardowanie lotnisk Sciacca, Castelvetrano, Trapani-Milo i Borizzo. Pomiędzy Castelvetrano i Marsala osiem Bf 109 starło się z czteroma myśliwcami „Spitefire”, prawdopodobnie z 31. FG, a także z P-38 z 14. FG, które eskortowały dziewięć bombowców. Włosi powrócili do bazy o 18.40, zgłosili wówczas strącenie dwóch „Spitefireów” i starcie z P-38. Ciężko uszkodzony Bf 109 G-6 „365-7” musiał lądować awaryjnie w pobliżu Gibellina, pilot Ten. Eugenio Lecchi nie ucierpiał. To Lecchi i Ten. Giosuè Carillo starli się ze „Spitefireami”. 14. FG zgłosiła strącenie dwóch Bf 109. 1 czerwca zginął w wypadku startujący alarmowo Serg. Fausto Megalia z 364. Sq.
W maju zaledwie trzykrotnie udało się nawiązać kontakt z samolotami przeciwnika. Przeprowadzone na miejscu dochodzenie wykazało, że nadzór nad przestrzenią powietrzną jest nieskuteczny z kilku powodów. Zbyt długa była procedura startu myśliwców, niski był współczynnik przechwytywania wrogich maszyn, a samolotom już poderwanym w powietrze ponowne lądowanie zajmowało zbyt dużo czasu. Sytuację komplikowało ponadto działanie jednostek niemieckich i włoskich w tym samym obszarze. 150° Gruppo ze swojej strony sugerował stworzenie lepszego systemu wczesnego ostrzegania (podobnego do tego, czym dysonowali Niemcy), oraz łączenie wszystkich myśliwców uzbrojonych w działka pod jednym dowództwem, by mogły one zaatakować bombowce, a inne własne maszyny miały w tym czasie wiązać walką eskortę. Pora na realizację tych wniosków nie była jednak właściwa, brakowało czasu na doszkolenie personelu.
Szkolenie zostało opóźnione przez niekończącą się serię startów alarmowych i bombardowań, jakie spadały na włoskie bazy. Ponadto brakowało części zamiennych i zaopatrzenia. Ograniczono zwłaszcza trening wysokościowy. Piloci włoscy byli nastawieni entuzjastycznie, ale byli wyczerpani z powodu przebywania w stanie ciągłej gotowości do walki. Podobnie ich myśliwce nosiły już ślady sporego zużycia.
Rankiem 9 czerwca „Spitefire” z 308. FS, 31. FG, pilotowany przez 1Lt McManna, został zestrzelony przez Bf 109 G „363-7”, który pilotował Ten. Ugo Drago, dowódca 363. Squadriglia z 150° Gruppo. McMann został po sześciu godzinach w wodzie podjęty przez samolot ratunkowy. Na poszukiwania kolegi ruszyli inni piloci 31. FG. Pomiędzy 10.15 i 11.40 cztery Bf 109 z 150° Gruppo i 14. MC.202 z 151° Gruppo wystartowało na ofensywny patrol nad Pantellerią. W pobliżu jej wybrzeży Włosi natrafili na formację 50 P-38 (prawdopodobnie z 1. FG) i „Spitefireów”, z których wiele poszukiwało McManna. Piloci Regia Aeronautica stanęli do walki, zgłaszając zestrzelenie czterech „Spitefireów” i kolejnych czterech jako prawdopodobne oraz uszkodzenie kolejnych 14 myśliwców wroga. Jednego ze „Spitów” zgłosił Drago. Włosi stracili w walce dwa MC.202 (myśliwce Cap. Veronesi i S. Ten. Antonio Crabbia) oraz Bf 109 Ten. Drago (Alianccy piloci rościli sobie zestrzelenie w tym pojedynku czterech Macchi i jednego Bf 109) . Cała trójka szczęśliwie zdołała wyskoczyć i została podjęta z wody trafiając na Pantellerię. Do Palermo zabrał pilotów jeden z ostatnich SM.81, które zdołały odlecieć z oblężonej wyspy. Była to jedyna strata dywizjonu w walkach nad Pantellerią.
Nazajutrz kłopoty z oponami uziemiły wszystkie Bf 109 150° Gruppo. Dostawy oleju i benzyny prowadzili Niemcy. Kiedy piloci Luftwaffe mieli często okazję startować nawet dwukrotnie, Włosi musieli czekać na ziemi na zaopatrzenie, zdarzało się, że na bombardowanych właśnie lotniskach. Chociaż myśliwce obu partnerów z Osi zajmowały skrajne sektory lotniska, pojawiały się problemy, gdy niemieckie maszyny kołowały we wszystkich kierunkach, a Włosi przed startem próbowali ustawić się na ziemi w formacji.
12 czerwca stracono w wypadku Bf 109 G-6 z 150° Gruppo wraz z pilotem Ten. Angelo Zarelli, który wpadł do morza. Był to jeden z siedmiu myśliwców, które leciały z lotniska Bari-Palese w południowych Włoszech do Sciacca.
20 czerwca siedem Bf 109 z 150° Gruppo przechwyciło formację bombowców B-26 z 17. BG i Douglas A-20 z 47. BG w eskorcie „Lightningów” z 1. FG. W walce, jaka się wywiązała, S. Ten. Antonio Camaioni z 363. Sq. zgłosił zniszczenie dwóch P-38, ale uszkodzony został także myśliwiec Włocha i musiał opuścić rejon walki. Reszta pilotów dywizjonu zgłosiła zestrzelenie jeszcze dwóch P-38. Ten dzień faktycznie był ciężkim dla 1. FG. Jej 27. i 94. FS eskortowały B-26 nad Castelvetrano, gdzie trafiono na silny opór Włochów. Strąceni zostali Lts James W. Cronin i Edward O. Esser z 94. FS, którzy trafili do niewoli oraz dwaj piloci z 27. FS Lts Leon Thompson (zaginiony) i Herbert McQuown (ranny). Piloci 1. FG zgłosili zestrzelenie ośmiu Bf 109, chociaż Włosi nie potwierdzają żadnej z tych strat.
14. FG także eskortowała tego dnia bombowce. Celem były lotniska zachodniej Sycylii. 49. FS starła się z formacją włoskich Bf 109 i niemieckich Fw 190. Uszkodzony przez Bf 109 został P-38 Capt Richarda E. Deckera, który wodował. Deckera następnego dnia uratowała łódź latająca „Walrus” z No 283. Sqn.
30 czerwca, dzięki wczesnemu ostrzeżeniu ze strony stacji radarowej, 13 Bf 109 z 150° Gruppo C.T., prowadzonych przez jego dowódcę Ten. Col. Vizzotto, wystartowało ze Sciacca o 11.30, by przechwycić nadlatującą wrogą formację. Przeciwnik nadciągał siłą 36 B-25 „Mitchell” z 310. BG, które kierowały się nad lotnisko Sciacca, w eskorcie 27 P-38 z 96. FS, 82. FG. Doszło do gwałtownej bitwy, po której włoscy piloci zgłosili dwa bombowce i „Lightninga” jako prawdopodobnie zniszczone, oraz uszkodzenie trzech bombowców i jednego P-38. Wśród zgłaszających zwycięstwa Włochów byli Cap. Mario Bellagambi i Ten. Giosuè Carillo. Amerykańska 82. FG zgłosiła uszkodzenie dwóch swoich P-38 oraz, że ich pilotami byli Lts Linc Jones i Carl Hendrix. Jones powrócił do bazy po awaryjnym lądowaniu w pobliżu Jeziora Sahab el Djebel koło Przylądka Bone, a Hendrix rozbił się próbując lądować w Souk el Arba o 13.00. W tej samej walce piloci 96. FS zgłosili zestrzelenie trzech wrogich myśliwców i uszkodzenie kolejnego. Jedyną stratą Włochów był Bf 109 Serg. Olindo Soligo, któremu skończyło się paliwo po długim pojedynku z P-38. Olindo lądował na kontrolowanej już przez przeciwnika Pantellerii i został wzięty do niewoli przez Amerykanów.
Drugi z włoskich dywizjonów Bf 109 ma mniej bogatą historię. 3° Gruppo, który w czerwcu posiadał 40 Bf 109 G-6, zgłosił swoje pierwsze i jedyne zwycięstwo 13 czerwca. Zgłosił je Serg. Magg. Cavagliano z 153. Sq., który startował z włoskimi i niemieckimi (z JG 53) kolegami, by przechwycić B-24 w eskorcie „Spitefireów” 126., 185., 229. i 249. Squadrons. Prawdopodobnie jego ofiarą został „Spitefire” V ER811/TJ Flight Sergeant BW Sheedana z 249. Sqn. Piloci dywizjonu przejmowali swoje myśliwce bardzo pospiesznie. Niemcy dostarczyli techników, którzy mieli pomóc Włochom przesiąść się na nowy myśliwiec, ale po początkowej odprawie pozostawiono sojusznikom samych sobie i musieli oni korzystać z własnej pomysłowości.
Do tej daty obie włoskie jednostki wykonały 323 loty, tracąc 13 maszyn, ale zgłaszając też 23 zwycięstwa. Do następnych walk doszło w kolejnych dniach. Rezultatem były kolejne zgłoszone zwycięstwa, ale sprawność bojowa jednostek spadała w wyniku zmasowanych nalotów aliantów przygotowujących lądowanie na Sycylii. Włoskie straty, ponoszone w wyniku walk w powietrzu i na ziemi, osiągnęły wysoki poziom.
Przypominam, że książka „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk 1940-1945” jest dostępna w nowej cenie 30 zł na moim Allegro: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron…
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego