Sycylijczycy pozbawieni złudzeń

Mussolini’s War series:
East Africa 1940-1941: https://www.amazon.com/dp/B08PC7FYMV
Barbarossa 1941-1942: https://www.amazon.com/dp/B09GPYLYXC
W 1943 r. na Sycylii znalazło się pięć dywizji i dwie brygady obrony wybrzeża. Były to najsłabsze wielkie jednostki armii włoskiej. Formowano je z lokalnej ludności i przydzielano im tylko niewielką liczbę personelu z regularnej armii włoskiej. Większość personelu w jednostkach obrony wybrzeża stanowiły sycylijskie Czarne Koszule, wielu z żołnierzy znajdowało się w wieku między 36-54 lat. Jednostki te były bardzo słabo wyszkolone i uzbrojone. Ich zadaniem była obrona statyczna, nie miały żadnych środków transportu. Tworzono je bardziej z myślą o zwalczaniu rajdów komandosów, a nie odpieraniu inwazji. Obsadzano bardzo rozciągnięte odcinki. Na jeden kilometr wybrzeża przypadało średnio 26 ludzi i jedna 47-mm armata ppanc. na każde osiem kilometrów. Często zdarzało się, że miejscowi na jakiś czas znikali w swoich rodzinnych miejscowościach.
Jednostki obrony wybrzeża w znacznym stopniu korzystały ze zdobycznego uzbrojenia z kampaniach przeciwko Francji, Grecji i Jugosławii, w tym przekazanego przez Niemców. Przykładowo były to zdobyte w Jugosławii czechosłowackie armaty przeciwpancerne Škoda A5 vz. 36 kal. 47 mm (w Regio Esercito oznaczano je jako cannone controcarro da 47 mm M.38) i francuskie Puteaux Mle 1937 kal. 47 mm (cannone controcarro 47/50 Mod. 37). Sprzęt był zużyty i często ulegał różnym awariom. Brakowało środków łączności, dlatego podstawą komunikacji w jednostkach obrony wybrzeża byli gońcy na rowerach. Żołnierze mieli walczyć nie posiadając wiedzy na temat wydarzeń w sąsiednich sektorach i na tyłach, nie wiedząc także, czy mogą liczyć na jakąś pomoc z zewnątrz.
Dywizje obrony wybrzeża liczyły po około 8000 żołnierzy skupionych w ośmiu batalionach piechoty i 14 bateriach artylerii z 56 działami. Brygady obrony wybrzeża miały po pięć batalionów piechoty i osiem baterii artylerii z 32 działami.
Na całej Sycylii istniało prawie 150 jednostek przeznaczanych do zwalczania wrogich spadochroniarzy – N.A.P. (nuclei antiparacadutisti). Każdy N.A.P. był plutonem zaawansowanych wiekiem poborowych lub członków milicji faszystowskiej. Ich wartość bojowa w zderzeniu z regularnym wojskiem okazała się niewielka.
W okolicy, najczęściej do ok. 10 km w głąb lądu, znalazło się sporo dobrze przygotowanych i osłoniętych drutem kolczastym schronów, np. na skrzyżowaniu Piano Lupo na drodze do Niscemi, czy w rejonie lotniska Ponte Olivo oraz w okolicy wszystkich dróg prowadzących w głąb lądu. Umożliwiały one ostrzał w promieniu 360°, ale okazały się mało odporne na ogień ze względu na stosownie betonu słabo uzbrojonego żelaznymi prętami. Obwód schronów dochodził do 20 m, a grubość betonu miała około metra. Posiadały one duże strzelnice szerokie na 2,2 metra i wysokie na 80 cm. Uzbrojenie to najczęściej ckm Breda 37 lub rkm Breda 30. Często schrony budowano w grupach po sześć lub siedem, by mogły wspierać się ogniem. Brakowało stalowych drzwi, które zastąpiły konstrukcje drewniane, a także dostatecznego zapasu drutu kolczastego. W okolicy brakowało drewna do wznoszenia umocnień polowych. Cement sprowadzany z kontynentu nie był najwyższej jakości, a już na samej wyspie transportowano go z trudnościami z powodu braku pojazdów i paliwa.
W marcu 1943 rozpoczęto przymusowe prace w pasie 15 km w głąb wybrzeża, do tego celu wykorzystano cywilów. Wojsko fortyfikowało mosty i inne punkty strategiczne. Generał Roatta, poprzedni dowódca obrony Sycylii, wyliczył miesięczne zapotrzebowanie na cement na 160 000 ton, otrzymywał zaledwie 7000 ton. 30 maja na wyspę przybył następca Roatty 66-letni gen. Alfredo Guzzoni. Guzzoni w 1939 r. dowodził podbojem Albanii oraz 4. Armią podczas ataku na Francję w 1940 r. Później był podsekretarzem ds. wojny i drugim w hierarchii człowiekiem w Sztabie Generalnym (po gen. Ugo Cavallero). W 1941 r. przeszedł w stan spoczynku.
Włosi wizytowali w 1943 r. Wał Atlantycki i z Francji wrócili będąc pod dużym wrażeniem, ale nie było czasu i środków na przeprowadzenie choćby namiastki tych prac. Prace fortyfikacyjne zarządzono, ale dzielono je pomiędzy Sardynię (gdzie zbudowano ok. 1800 schronów), Kalabrię i Sycylię.
Znaczna większość żołnierzy włoskich pochodziła z lokalnego zaciągu i w naturalny sposób była zatroskana o losy swoich bliskich, którzy niebawem mieli funkcjonować na wyspie będącej polem bitwy. Los ludności cywilnej jeszcze przed inwazją znacząco podkopał morale wojska, zwłaszcza jednostek obrony wybrzeża. Warunki życia na Sycylii były dramatyczne, panował głód. Aliancka ofensywa w powietrzu, prowadzona głównie w celu zdobycia panowania w powietrzu, miała też ten skutek, że w wyniku ataków na żeglugę w Cieśninie Messyńskiej odcięła wyspę od dostaw z kontynentu (w czerwcu 1943 r. z oczekiwanych 210 000 ton materiałów potrzebnych wojsku i populacji cywilnej udało się przewieźć na wyspę tylko 54 000 t). Panowało przekonanie o tym, że wojna jest już przegrana. Ludność cywilna była brutalnie traktowana przez Niemców, co później przełożyło się na postawę części żołnierzy włoskich, zwłaszcza Sycylijczyków. Na nutach zrezygnowania zręcznie grała aliancka propaganda, przedstawiając ludność wyspy jako mięso armatnie Włochów.
Morale cywilów załamywało się także na skutek ciężkich bombardowań wyspy. Wcześniej naloty najczęściej wymierzone były w Messynę i Palermo, zmuszając część mieszkańców do migracji na wieś. Jednak nawet raporty alianckie mówiły o tym, że reakcję Sycylijczyków na bombardowania miast było bardziej oburzenie niż strach. Naloty nasiliły się od dnia D -8 (2 lipca), gdy rozpoczęto bezpośrednie przygotowanie lotnicze do inwazji. Z użytku wyłączono praktycznie wszystkie sycylijskie lotniska, a na wyspie zniszczono 113 samolotów Osi i uszkodzono kolejnych 119.
Przypominam, że książka „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk 1940-1945” jest dostępna w nowej cenie 30 zł na moim Allegro: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron…
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego