Lądowanie spadochroniarzy

Mussolini’s War series:
East Africa 1940-1941: https://www.amazon.com/dp/B08PC7FYMV
Barbarossa 1941-1942: https://www.amazon.com/dp/B09GPYLYXC
Książka Betasom do Świąt dostępna za jedyne 22,5 zł + koszty wysyłki: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron…
LĄDOWANIE SPADOCHRONIARZY
O 20.45 9 lipca 1943 z tunezyjskiego lotniska Kairouan startowały samoloty z amerykańskimi spadochroniarzami. Misję „Husky I” wykonywał głównie 505. ppspad. (płk James Maurice Gavin) z 82. DPD (generał major Matthew B. Ridgway), który przewoziło na pokładzie 222-226 dwusilnikowych samolotów transportowych C-47. Leciano na 150 m by uniknąć wykrycia przez radar. Planowana trasa miała ominąć flotę inwazyjną, by nie doszło do ostrzelania własnych samolotów. Desant wojsk powietrznodesantowych poprzedziły naloty bombowców na okoliczne lotniska i inne cele, w tym sztab DP „Livorno” w Caltanissetta. Zrzucono na spadochronach także umundurowane manekiny, które miały odwrócić uwagę obrońców od zamierzonych stref zrzutu.
Od około północy 10 lipca rozpoczął się desant. Piloci samolotów transportowych byli niedostatecznie wyszkoleni i niedoświadczeni w lotach nocnych, wielu z nich miało kłopot z utrzymaniem się w formacji. Zamierzano desantować 3405 ludzi z trzech batalionów 505. ppspad., batalionu 3/504. ppspad., 456. Szybowcowego Dywizjon Artylerii, przeciwlotniczej baterii D z 80. Batalionu Przeciwlotniczego i saperskiej kompanii B z 307. Powietrznodesantowego Batalionu Saperów.
Desant miał lądować na północ od Geli w rejonie Piano Lupo, a następnie zdobyć panowanie nad drogami i mostami, by zapobiec spodziewanym kontratakom mogącym nadejść z tego kierunku. Niedoświadczenie załóg samolotów i silny wiatr zakłóciły zrzut. Amerykanów w większości zrzucono na południowym wschodzie wyspy, w rejonie desantu wojsk brytyjsko-kanadyjskich. Ledwie 15-20% żołnierzy wylądowało w pobliżu wyznaczonej strefy zrzutu (tylko 26 Dakot dokonało zrzutu spadochroniarzy dokładnie nad Piano Lupo). Amerykanów rozproszono na przestrzeni około 100 km². Sam pułkownik Gavin przyznał, że początkowo nie był pewny, czy na pewno wylądował na Sycylii. Natrafiono na silny ogień artylerii przeciwlotniczej z Geli, Ponte Olivo i Niscemi. Osiem samolotów zestrzelono, gdy już dokonały zrzutu spadochroniarzy, a kolejnych 10 uszkodzono. Desant nocny i dodatkowo przy porywistym wietrze (56 km/h) całkowicie zaskoczył obrońców wyspy. Grupy N.A.P. zdołały zareagować dość sprawnie, zadając Amerykanom pewne straty i biorąc jeńców.
Rozproszenie desantu miało także pozytywny skutek – zamieszanie, jakie wywołało lądowanie spadochroniarzy w całej południowo-wschodniej części wyspy, w tym na głębokich tyłach wojsk broniących wybrzeża. Po stronie włosko-niemieckiej znacznie zawyżano szacowaną siłę desantu (ilość meldunków była tak duża i nadchodził z tak odległych miejsc, że szacunki sięgały 20 000 lub nawet 30 000 spadochroniarzy. Należy pamiętać, że równocześnie z desantem w strefie amerykańskiej na Sycylii desantowano także ok. 2000 żołnierzy z brytyjskiej 1. BSpad.), nie dało się także z pewnością określić, jakie są jego najważniejsze cele. Wiele obiektów opanowano dzięki słabości włoskiej obrony. Spadochroniarze wykazali się inicjatywą, nawet zrzuceni daleko od wskazanych stref atakowali inne napotkane obiekty. Zrywano linie telefoniczne, polowano na posłańców i pojazdy. Pospiesznie zorganizowana przez spadochroniarzy obrona dobrze wypadła podczas niemieckich kontrataków z kierunku Biscari i Niscemi.
W rejonie samej Geli, gdzie stacjonowały wojska włoskie, rozproszone siły desantu nie odegrały wielkiej roli. Jedynym wyjątkiem był atak na Casa Priolo, pomiędzy Gelą i Niscemi, dziesięć kilometrów na północ od tej pierwszej miejscowości. Amerykanie okrążyli tam kompanię z 429. Batalionu OW. O świcie, po trwające kilka godzin walce Włosi zostali zmuszeni do poddania. Dowodzący kompanią cap. Alfonso Della Minola odmówił złożenia broni i zginął w swojej siedzibie dowodzenia, został odznaczony Srebrnym Medalem Waleczności Wojskowej.
Niewielkie znaczenie dla ostatecznego rozstrzygnięcia bitwy pod Gelą miała operacja „Husky II”. Nocą 11/12 lipca 144 C-47 zamierzały zrzucić 2304 spadochroniarzy z 1. i 2. Batalionu 504. ppspad., 376. Szybowcowego Dywizjon Artylerii i kompanii C. 307. Powietrznodesantowego Batalionu Saperów. Samoloty zostały ostrzelane przez artylerię przeciwlotniczą alianckich okrętów i tę rozmieszczoną już na przyczółku, gdyż uważano, że jest to nalot lotnictwa państw Osi. Zestrzelono 23 samoloty, a kolejne 37 uszkodzono. Rozmiary tragedii pogłębiło spontaniczne włączenie się do ostrzału żołnierzy 45. DP znajdujących się na przyczółku, którzy byli przekonani, że strzelają do niemieckich spadochroniarzy. Zginęło 48 żołnierzy 82. DPD, a 350 odniosło rany (inne podawane dane: 81 zabitych, 132 rannych i 16 zaginionych). Stracono także 90 członków personelu latającego. Osiem samolotów powróciło do bazy nie dokonawszy zrzutu spadochroniarzy.
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego