Druga faza włoskiej ofensywy na północy Etiopii

Mussolini’s War series:
East Africa 1940-1941: https://www.amazon.com/dp/B08PC7FYMV
Barbarossa 1941-1942: https://www.amazon.com/dp/B09GPYLYXC
Włoski zwiad lotniczy donosił, że wojska etiopskie dopiero gromadzą się w rejonie Desje i Gondaru. Bezpośrednio naprzeciwko wojsk włoskich zidentyfikowano trzy grupy wojsk etiopskich, które liczyły 3000, 5000 i najsilniejsza 20 000 ludzi pod wodzą rasa Sejuma Mangascià w regionie Tembien (ten późniejszy kolaborant prawdopodobnie już na tym etapie wojny został skłoniony do współpracy przez płk Ruggero z włoskiego wywiadu wojskowego SIM). Włosi zdecydowali się ruszyć naprzód, zająć Makelie i skłonić przeciwnika do bardziej zdecydowanych działań. Zdawali sobie przy tym sprawę, że dostojnicy z otoczenia cesarza będą wywierać na nim stałą presję, by jednym zdecydowanym atakiem pokonał Europejczyków.
Teren rozciągający się przed Włochami nadal był trudny, a pojazdy kołowe wykonywały tytaniczną pracę przy ściąganiu na front zapasów. Dalsze postępy miał umożliwić tabor zwierzęcy, stąd też zgromadzono dużą liczbę czworonogów: 4000 mułów, 2600 wielbłądów i 1600 osłów. Służby inżynieryjne przygotowały się, by natychmiast stworzyć system dróg na terenie mającym niebawem wpaść w włoskie ręce.
Opanowanie Makelie oznaczałoby wdarcie się w terytorium Etiopii o kolejne 90 km. Dokonać tego miał stanowiący lewą flankę włoskiego ugrupowania I KA. Jego marsz nie był jednak możliwy bez wykonania ruchu przez inne korpusy i tak Korpus Tubylczy i II KA miały osiągnąć Ueri i brzegi rzeki Takaze.
Na lewym skrzydle ubezpieczać cały manewr miały tubylcze oddziały wielbłądzie. W centrum miał nacierać dywizje I KA: „Sabauda” i DCK „28 Ottobre”, które wzdłuż „drogi cesarskiej” miały dotrzeć do Dolo. Na prawym skrzydle akcję ofensywną miały wznowić dywizje Korpusu Tubylczego: 1. Dywizja poprzez Feres Mai i 2. Dywizja poprzez Chessad miały osiągnąć Hauzien. Z linii Adua-Aksum II KA („Gavinana”, „21 Aprile” i brygada erytrejska) miał wykonać szereg lokalnych ataków w kierunku doliny rzeki Takeze. Ogólną rezerwę stanowiły dywizje „Sila” i „Gran Sasso”, przy czym ta druga była dopiero kompletowana i wówczas stacjonowała jeszcze w Erytrei.
O świcie 3 listopada podjęto dalszą ofensywę. Askarysi osiągnęli o zmierzchu Chessad Af Corro – ważny węzeł komunikacyjny na drodze do Hauzien, na tą chwilę głównego celu Korpusu Tubylczego. I KA minął tę miejscowość od wschodu. Jego żołnierze osiągnęli tego dnia Adi Baghe, 20 km od Hauzien. Lud prowincji Tigraj witał żołnierzy włoskich przychylnie, ofiarując im mięso. Dużym utrudnieniem okazał się intensywny deszcz.
Wieczorem 4 listopada 2. Dywizja Kolonialna osiągnęła Hauzien. W dniach 5 i 6 listopada zarządzono postój, by podciągnąć zaopatrzenie. Po południu 5 listopada, na południowy zachód od Hauzien, gdy oczyszczano teren, doszło do walk o górę Gundi (2430 m n.p.m.). Dwa bataliony piechoty wraz z baterią artylerii obsadzały górę z zadaniem osłony prawego skrzydła korpusu. Na górę natarło ponad 300 wojowników, o zmierzchu wzmocnionych kolejnymi żołnierzami. Zacięta walka trwała do godziny 22.00 i zakończyła się odwrotem Etiopczyków. Napastnicy stracili 40 zabitych i kilkunastu jeńców, askarysi w zabitych i rannych stracili kilkunastu ludzi. Niewielkie stracie było ostrzeżeniem dla Włochów – korzystając z naturalnych właściwości terenu i schronienia, jakie dawały jaskinie, grupy przeciwnika mogły infiltrować na włoskie tyły, atakować mniejsze ich oddziały lub przeciąć newralgiczne drogi zaopatrzeniowe.
7 listopada wznowiono marsz, ponownie nie trafiając na opór. Zwiad lotniczy doniósł, że Makelie zostało opuszczone przez Etiopczyków. Nazajutrz licząca 1500 wojowników bande Hailè Sellasiè Gugsy wkroczyła do miasta będącego celem włoskiego manewru. Inne oddziały włoskie zabezpieczyły obszar okalającego Makelie płaskowyżu. 12 listopada Erytrejczycy z I KA opanowali jeszcze Dessà, położone ponad 30 km od Makelie. Jednak w większości siły włoskie ponownie zatrzymano i skupiono się na konsolidacji własnych pozycji.
Rankiem 12 listopada, ubezpieczająca lewą flankę włoskiego manewru kolumna danakilska (colonna dancala) maszerowała na Azbi. Dowodził nią gen. Oreste Mariotti, któremu pomagało 30 włoskich oficerów. Kolumna składała się z gruppo bande Dancalia Settentrionale (ok. 600 ludzi), banda Massaua, banda mista di Thiò, XIV i XVI batalionu erytrejskiego oraz 2. baterii artylerii wielbłądziej. Razem było to 2000 ludzi, 65 ckm i cztery działa. Kolumna miała także 10 tys. talarów Marii Teresy i 10 tys. karabinów, by za ich pomocą przekupić napotkanych tubylców. W dniach wcześniejszych posuwała się sprawnie naprzód, zajmując kolejne miejscowości: 8. Gabala, 9. Dato, 11. Au. W końcu osiągnięto wysoki masyw górski Asbi-Dera. Kolumna weszła w głąb jednego z wąwozów, którym płynęła rzeka Enda. Generał Mariotti prawidłowo rozpoznał zagrożenie, nakazał rozstawić artylerię i rozproszyć się żołnierzom w terenie. W pewnym momencie rozpoczął się niedokładny ogień Etiopczyków z obu flanek i od czoła, wiele kul trafiło w wielbłądy. Askarysi rozpoczęli odpowiadać ogniem, część z nich uciekała, część jedynie chroniła się przed ogniem, jeszcze inni dzielnie podjęli walkę. Kolumna została zaatakowana z okolicznych wzniesień przez ok. 500 żołnierzy, także wojsk regularnych z licznymi cekaemami, dowodzonych przez dejaza Cassę Sebhata. Całodzienna walka zakończyła się wraz z zapadnięciem ciemności odwrotem Etiopczyków. Włosi określają straty przeciwnika jako znaczne (w rzeczywistości 55 zabitych), sami zaś przyznają stratę 20 poległych askarysów i 56 rannych. Maszerującej kolumnie dużego wsparcia udzieliło lotnictwo, które m.in. dokonało dla niej zrzutu dwóch ton zaopatrzenia. Dzięki zrzutowi zaopatrzenia kolumna osiągnęła 15 listopada Azbi, a później pomaszerowała do Makelie.
W sektorze II KA natrafiono tylko na symboliczny opór. Kilka jednostek tubylczych zdołało opanować brody na rzece Takeze i rozpoczęło ich dozór. 16 listopada 1935 r. wojska korpusu zajęły Selaclaca.
Patrole włoskie (najczęściej złożone z tubylców) rozlały się po całej okolicy. Napotykano niewielki opór, stąd pod koniec listopada najeźdźca kontrolował już właściwie cały region Tembien. Wykryte oddziały przeciwnika z powodzeniem atakowało włoskie lotnictwo, tak że nie stanowiły one wielkiego zagrożenia. Problemy leżały gdzie indziej.
17 listopada De Bono przekazał Mussoliniemu pilną wiadomość o załamującym się systemie logistycznym jego wojsk. Generał prosił o czas niezbędny do przezwyciężenia tych komplikacji, które sam określił jako „ogromne”. Popołudniu Mussolini odpowiedział odwołaniem De Bono ze stanowiska, awansując go w uznaniu zasług do stopnia marszałka. Nowym dowódcą naczelnym wojsk włoskich w Afryce Wschodnich ogłoszono marszałka Pietra Badoglio, który od jakiegoś już czasu cierpliwie kopał dołki pod De Bonem i nieustannie osłabiał jego pozycję. Nowy głównodowodzący zszedł na ląd w Massawie 28 listopada.
Ostrożność De Bona nie była tutaj problemem, działał zgodnie z rozesłaną 10 sierpnia 1935 r. i podpisaną przez Mussoliniego „Notatką na temat użycia wielkich jednostek w Afryce Wschodniej”, która zakładała metodyczne działanie z postępowaniem w głąb Etiopii etapami i skupieniem dużej uwagi na sprawie logistyki wielkiej armii. Ostrzegła ona także przed przeciwnikiem – ruchliwym i zdolnym do wykorzystania zalet terenowych. Wiekowy generał (urodził się 19 marca 1866 w Cassano d’Adda) nie był popularny w armii. Nie pomagali mu także przedstawiciele mediów, którzy bezkrytycznie domagali się bardziej zdecydowanych działań. Nie dziwi zatem, że jedną z pierwszą decyzji Badoglia było odesłanie ich z frontu oraz ściślejsza cenzura sporządzanych przez nich relacji.
Z wolna swoje wojska gromadzili także Etiopczycy. 17 listopada armia rasa Cassa Hailù, która w połowie października opuściła prowincję Lasta i uniknęła wykrycia przez włoskie lotnictwo, dołączyła w rejonie Amba Aradam do armii rasa Sejuma. Niebawem ta koncentracja wojsk została jednak odkryta przez Włochów i rozpoczęły się ataki Regia Aeronautica. Stawało się jasnym, że należy spodziewać się kontrataku Etiopczyków. Dodatkowym bólem głowy dla Włochów była sytuacja, której od początku obawiał się De Bono. Mianowicie coraz więcej grup przeciwnika gromadziło się na obrzeżach wyłomu opanowanego przez najeźdźców, angażując duże siły włoskie i zagrażając przecięciem ich wąskich linii komunikacyjnych. Jeszcze 11 listopada gen. De Bono dostał polecenie, by II KA dotarł większością sił na Takeze, a Korpus Tubylczy opanował Amba Alagi, kolejne 50-60 km na południe. Dowodzący w Afryce Wschodniej generał uważał takie żądanie za bezsensowne, jego linie komunikacyjne ciągnęły się na 500 km, z czego 100 km przypadało na niepewny odcinek wiodący przez opanowany obszar Etiopii. Badoglio podzielał tę opinię.
17 października licząca 70 tys. ludzi Mahel Safari z rasem Mulugetą na czele defilowała przez cztery godziny przed cesarzem, później ruszyła do Desje i stąd dalej na północ. Po drodze Mulugeta pospieszał mobilizację poszczególnych ludów. W Gondarze ras Kassa zmobilizował 160 tys. ludzi i wraz z jedną trzecią tych sił także ruszył na północ. Z Debra Markos, stolicy Godżamu, maszerował także ras Imru z 25 tys. ludzi, choć włoskie źródła szacują jego siły na 40 tys. wojowników. Trwająca mobilizacją z każdym dniem powiększała siły etiopskie, których sprawność ograniczały jednak wielkie problemy natury logistycznej. Nękały ją także dezercje i to całych grup wojowników idących w ślad za swoimi lokalnymi przywódcami. Na lewym brzegu rzeki Setit zgromadziły się wojska etiopskie z północy regionu Amhara (ok. 10 tys. ludzi). Dowodził nimi dejaz Aialeù Burrù, najważniejszy feudał w regionie, mający swoje spory z rządem centralnym i cesarzem Sellasje. Włoski wywiad dostarczył ocenianych jako absolutnie pewnych informacji, że pozostanie on „neutralny” i nie będzie się przeciwstawiał włoskim operacjom.
Książka Betasom do odwołania dostępna za jedyne 22,5 zł + koszty wysyłki: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron…
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego