Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Tak sobie czytam dalej o froncie wschodnim, zbieram informacje i rozmyślam. I tak sobie umyśliłem, że przyda się powtórzyć dwie ważne sprawy w kontekście operacji „Barbarossa” i tego, że to ponoć przez Włochów się ona odwlekła.
Cytat z książki Stephen G. Fritz, Ostkrieg. Front wschodni – wojna na wyniszczenie, Napoleon V, Oświęcim 2018: (s. 76-77) (uwagi w nawiasach moje):
„Ironią losu, mimo późniejszych twierdzeń, te wydarzenia (kampania na Bałkanach) nie wpłynęły znacząco na termin rozpoczęcia ‘Barbarossy’, który i tak zostałby przełożony ze względu na niemieckie kłopoty gospodarcze oraz transportowe (cytowana praca poświęca im sporo uwagi), a także powodzie (raczej rasputicę – wiosenne roztopy), które wiosną 1941 roku zalały większość zachodniej Rosji”.
Dodajmy też, że 20 maja, czyli miesiąc przed „Barbarossą” Niemcy rozpoczęli operację „Merkury” – desant na Krecie, który przyczynił się do niemieckiego spadku zaufania do operacji powietrznodesantowych (mogły okazać się kluczowe dla zdobycia przepraw mostowych potrzebnych Panzerwaffe w szybkim marszu na wschód i okrążaniu Armii Czerwonej, która miała być zniszczona w wielkich kotłach w zachodnich obszarach ZSRR) oraz hekatomby lotnictwa transportowego (pod Demiańskiem jeszcze dało radę, pod Stalingradem już nie). „Merkurego” przeprowadzono także wbrew opiniom Włochów, których początkowo odsunięto od operacji (po czym później wybłagano udział włoskich torpedowców w eskortowaniu niemieckich strzelców alpejskich na wyspę, udział włoskiego lotnictwa oraz włoski desant na wschodzie Krety, który został przeprowadzony z kontrolowanego przez Włochów Dodekanezu). I doprawdy ciężko jest nie przyznać racji Włochom, że taka operacja była nonsensem. Nawet nie ze względu na „Barbarossę”, bo o tej Włochów oficjalnie jeszcze wtedy nie poinformowano, ale na niemal zerowe znaczenie wyspy dla przebiegu wojny na Morzu Śródziemnym. Comando Supremo zwracało uwagę OKW na bardzo niekorzystnie dla strony alianckiej położenie Krety, która była otoczona przez kontrolowane przez Oś wyspy Morza Jońskiego, wyspy Dodekanezu i kontynentalną Grecję (wszędzie tam znajdowały się niemieckie i włoskie bazy). Ponadto zaopatrywanie wyspy (kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy greckich, brytyjskich i Commonwealthu) byłoby dla Aliantów koszmarem (wystarczy zwrócić uwagę na straty poniesione podczas ewakuacji wyspy, a gdyby Niemcy nie traktowali „Merkurego” jako wyłącznie ich operację, to mogłyby one być jeszcze wyższe). Wbrew różnym teoriom nie można też Krety traktować jako dużego zagrożenia dla pozycji Osi na Bałkanach. Porty i lotniska znajdowały się na północy wyspy (blisko baz niemiecko-włoskich) i były słabo przygotowane. Kreteńskie porty w późniejszym okresie wojny włoska Regia Marina używała jedynie jako punkty etapowe i ponosiła na tych wodach duże straty (były też za małe, by użyć ich jako podstawy wyjściowej do dużej operacji desantowej). Lotniska owszem istniały, ale nie miały żadnego zaplecza i ciężkie bombowce RAF mogłyby ich użyć jedynie do międzylądowania podczas misji bombardowania rumuńskich rafinerii, wystarczyłoby mieć dobre rozpoznanie (lotnicze, agenci) i temu zagrożeniu już na pierwszym etapie można było skutecznie przeciwdziałać (gdyby istniał podziemny hangar podobny do tego, jaki Włosi mieli na Pantellerii – w 1943 roku przetrwał dywanowe naloty aliantów i ostrzał ciężkiej artylerii okrętowej – to byłbym w stanie uznać, że jakieś zagrożenie z tej strony istniało…).
Sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą…
Historię frontu wschodniego przez lata poznawaliśmy w dużej mierze bazując na literaturze wspomnieniowej niemieckiej generalicji czy propagandystów w rodzaju Paula Carella (właściwie Paul Karl Schmidt, założyciel czasopisma „Signal”, organu prasowego Wydziału Propagandy OKW). Nie muszę dodawać, że sojuszników Niemców zmieszano tam z błotem, niemalże winiąc za porażkę w starciu z Armią Czerwoną.
Warto te opinie zestawić z tym, co wypisywali w swoich raportach niemieccy oficerowie łącznikowi (ich pracą kierował mjr von Gyldenfeldt) na temat jednostek włoskich przysłanych z Włoch do Rosji w 1942 roku (rozbudowa korpusu (CSIR) do poziomu armii (ARMIR).
17 lipca: „II Korpus Armijny złożony jest z jednostek pochodzących z Północnych Włoch, które dotąd były zaangażowane przeciwko Francji, Jugosławii i Grecji. Mają szczególnie dobry materiał ludzki. Żołnierze są bardzo zdyscyplinowani. Dotąd pokonali pieszo i z bagażem 500 km, pomimo panujących upałów. Dominuje chęć spotkania z wrogiem. Dywizje są dobrze wyposażone i uzbrojone, dysponują odpowiednimi pojazdami. Mają pełną sprawność bojową”.
Trzy tygodnie później: „O ile dywizje XXXV Korpusu (dawny CSIR, mający za sobą „Barbarossę” i kontrofensywę sowiecką zimą 1941/1942) zostały (ponownie) zintegrowane tylko na tyle, na ile pozwalały na to okoliczności, to jednostki, które przybyły z Włoch są kompletne, jeśli chodzi o żołnierzy i sprzęt. Są na dobrym poziomie w każdym zakresie, biorąc pod uwagę sytuację we Włoszech. Dotyczy to zwłaszcza stanu pojazdów. Jedynie niedostateczna ilość broni przeciwpancernej daje powody do niepokoju. Jak dotąd nie udało się ocenić wartości bojowej nowych dywizji, ponieważ do tej pory prawie nie zostały użyte. Ponieważ mają personel wywodzący się głównie z północnych Włoch, z pewnością należą do najlepszych jednostek, jakimi obecnie dysponuje Regio Esercito”.
O Dywizji „Sforzesca” zapisano, że jej „dyscyplina marszowa robi świetne wrażenie, jest prawie jak niemiecka” i dalej:
„Żołnierze należą głównie do roczników 1911-21 i wywodzą się głównie z Piemontu, ale obecni są też żołnierze z Włoch centralnych i południowych. Ludzie sprawiają dobre wrażenie i wykazują wojskową postawę. Saluty oddawane są w bardzo poprawny sposób, także w stosunku do podoficerów. Dywizja walczyła już w Albanii, gdzie wielokrotnie toczyła ciężkie walki w zimowych warunkach, zdobywając cenne doświadczenie. Przed wyjazdem z Włoch na front wschodni otrzymała całkowicie nową odzież i wyposażenie. Dysponuje odpowiednią ilością moździerzy, ale ilość armat przeciwpancernych jest niedostateczna, zwłaszcza dla powstrzymania ciężkich czołgów przeciwnika. Duch żołnierzy jest dobry i pewny. Ludzie są bardzo ochoczy”.
Von Gyldenfeldt posumował wartość jednostek włoskich w następujący sposób: „W obronie 8. Armia (ARMIR) jest w stanie odeprzeć lekkie i średnio intensywne uderzenia przeciwnika. Może być przydatna w fazie ataku i w łatwych sytuacjach, ewentualnie we współpracy z jednostkami niemieckimi”.
Fragment memorandum z wiosny 1943 roku traktującego o stanie 8. Armii (ARMIR) po odwrocie znad Donu:
„Zdecydowana większość [żołnierzy – przyp. MS] jest ogarnięta (słusznie lub nie) zaciekłą niechęcią do niemieckich sojuszników do tego stopnia, że otwarcie deklaruje, iż wolałaby walczyć wraz z Rosjanami niż z Niemcami i wolałaby przegrać wojnę niż dłużej walczyć u boku Niemców”.
Pojazd rozpoznawczy Camionetta Desertica Model 42 (znany także jako SPA-Viberti AS.42 lub prościej jako Sahariana) został opracowany przy użyciu tego samego podwozia, co samochód opancerzony AB 41, w tym jego czterokołowego układu kierowniczego, ale z przekładnią 2×4 specjalnie do operacji pustynnych. Jego początki sięgają próśb jednostek działających na froncie północnoafrykańskim o pojazd dalekiego zasięgu o wysokiej manewrowości, podobny do tych szeroko stosowanych przez odnoszące sukcesy brytyjskie siły zwiadowcze i uderzeniowe, jak Long Range Desert Group lub Special Air Service. Ich uzbrojenie było różne (np. armaty ppanc.), model na obrazku ma 20 mm armatę przeciwlotniczą Breda 20/65 Mod. 35, ckm Breda Mod. 37 i z przodu rkm Vickers K.
Ponad 1/3 strat bojowych Regio Esercito poniesionych w latach 1940-1943 przypada na front wschodni, a 5 razy więcej włoskich żołnierzy (229 000) walczyło nad Donem niż w bitwie pod El-Alamein, uznawanej przecież przez wielu badaczy za punkt zwrotny wojny (a ponad wszelką wątpliwość był to punkt zwrotny szeroko pojętej kampanii śródziemnomorskiej).
Tym bardziej polecam Waszej pamięci nadchodzące publikacje. Książkę dotyczącą włoskiego korpusu w Rosji (CSIR) oddam do korekty 1 lipca, a tę o włoskiej armii w Rosji (ARMIR) postaram się przygotować na błysk do końca roku. Być może pomiędzy ten duecik uda się jeszcze „wcisnąć” książkę o kampanii w Alpach Francuskich 1940 roku. No i oczywiście wszyscy czekamy na Afrykę Wschodnią 1940-1941!
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Po proklamowaniu zawieszenia broni, „Turchese” otrzymał polecenie popłynięcia do Bony w Algierii. Po drodze został zaatakowany przez niemiecki samolot i uszkodzony, więc port osiągnął na holu brytyjskiej jednostki (13 września 1943 roku). Po dokonaniu prowizorycznych napraw opuścił Bonę po południu 27 września, ale wkrótce potem jego silniki przestały pracować i okręt musiał zawrócić; przybył do Bony o 7:30 następnego dnia. Stamtąd „Turchese” udał się do Bizerty a następnie na Maltę, gdzie dotarł 6 października. 27 listopada 1943 roku „Turchese” opuścił Maltę holowany przez włoską korwetę „Chimera”, wpływając najpierw do Augusty, potem do Tarentu, a na koniec do Brindisi. „Turchese” nigdy nie powrócił do służby i resztę konfliktu spędził rozbrojony w Brindisi. W 1948 roku został zezłomowany.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Taki incydent z walk o Nikołajewkę 26 stycznia 1943 roku (słynne wyjście Korpusu Alpejskiego z okrążenia)… O 9.30 ruszył szturm pozostałości 6. Pułku Alpejskiego (bataliony Verona, Vestone (zredukowany do 150 ludzi) i Val Chiesie (niedobitki zorganizowane wokół 255. kompanii i wsparte odmrożonymi i niemiecką piechotą (improwizowaną z różnych rozbitych jednostek)). Włosi przedzierają się w otwartym terenem ku miastu otoczonemu od wschodu (kierunek ataku Włochów) wysokim na 2 metry nasypem kolejowym z silnie umocnionym, masywnym gmachem stacji kolejowej. Pomimo katastrofalnych strat strzelcy alpejscy wdzierają się pomiędzy zabudowania i w walce na bagnety zdobywają pierwsze budynki, przedzierając się do centrum miasta…
Wtedy na przedpole wychodzą trzy niemieckie działa pancerne, których załogi odmawiają jednak wzięcia udziału w walce, argumentując, że atak Włochów to szaleństwo (miasta według wstępnych ocen broniły dwa pułki piechoty wsparte kilkudziesięcioma działami). Niemcy zawrócili, chcąc się wycofać. I piękną puentą na taką postawę była strata w tamtej chwili jednego z tych bezcennych w tamtych okolicznościach pojazdów pancernych.
Pierwszy atak Włochów, pomimo swojego dużego początkowego impetu, załamał się. Drugi szturm, wsparty już przez 5. Pułk Alpejski (oba pułki z Dywizji „Tridentina”). Okazał się skuteczny i przez wybitą przez Alpini lukę w sowieckich pozycjach w ciągu najbliższych godzin przelały się tysiące uchodzących z okrążenia żołnierzy Osi.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Pierwsze walki samolot stoczył w kampanii francuskiej w 1940 roku, analiza wykazała słabą skuteczność ich ataków m.in. na korsykańskie lotniska. Opinie te potwierdziły Ba.88 z 7. Gruppo Autonomo wydzielone do połączonej akcji przeciwko Brytyjczykom w Libii. Wyposażenie w filtry przeciwpyłowe powodowało przegrzewanie się silników, samoloty nie uzyskiwały deklarowanej mocy. We wrześniu 1940 przerwano ich ataki na Sidi Barrani – samoloty nie mogły osiągnąć żądanej wysokości lub uformować szyku i utrzymać prędkości w zakresie połowy wielkości deklarowanych przez producenta! Do listopada 1940 większość pozostających w linii Ba 88 pozbawiono całego użytecznego jeszcze wyposażenia i pozostawiono jako fałszywe cele dla zmylenia pilotów RAFu. W tym czasie powstała kolejna partia tych maszyn – 19 w zakładach Breda oraz 48 w IMAM (Meridionali). Większość z nich trafiła prosto na złomowisko. Do tego czasu powstało 155 Ba.88.
Granat SRCM, po odbezpieczeniu, eksplodowałby przy uderzeniu (a nie na skutek reakcji chemicznej, jak w większości granatów z XX wieku). Alianccy żołnierze znajdowali pomalowane na czerwono granaty ręczne, które nie zostały zdetonowane. Zdarzało się, że po podniesieniu granatu do góry, zapalnik uruchamiał się i detonował. Stąd ich ponura sława.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
3. Reggimento Savoia Cavalleria wywodził się z pułku powstałego 23 lipca 1692 roku z inicjatywy księcia Vittorio Amadeo II di Savoia (Wiktora Amadeusza II Sabaudzkiego). Jeszcze w 1690 roku książę włączył się do wojny dziewięcioletniej (w naszej historiografii Wojna Francji z Ligą Augsburską), walcząc przeciwko Francji. Motto pułku powstało kilka lat później, brzmiało „Savoye, bonnes nouvelles” (Sabaudia, dobre wieści), a zrodziło się podczas wojny o sukcesję hiszpańską, gdy w 1706 roku podczas bitwy pod Madonna di Campagna posłaniec wysłany z pułku dotarł na wzgórze Superga k. Turynu, by donieść o zwycięskim przebiegu starcia. Ranny w gardło żołnierz zdołał powiedzieć jedynie „Savoye, bonnes nouvelles…”. Krawat gońca (który niestety zmarł na skutek upływu krwi), biały, podobnie jak w całym pułku, cały zabarwił się na czerwono i od tego czasu Savoia Cavalleria przybrała czerwony krawat jako element swojego umundurowania.
Kilka spraw organizacyjnych:
1. Książka o kampanii wschodnioafrykańskiej w latach 1940-1941 „przebywa” aktualnie u korektora na drugim czytaniu. Trzeba panu Grzegorzowi pozwolić spokojnie pracować, w końcu powinno to wyjść książce na dobre. Afryka Wschodnia i sama armia włoska ma swoją specyfikę i trzeba zrobić wszystko, by praca była zrozumiała dla czytelnika na każdym poziomie wtajemniczenia.
2. Książka o Armii Włoskiej w Rosji (ARMIR) powstaje bardzo sprawnie. Dzisiaj pracowałem nad Alpini z Dywizji Alpejskiej „Julia” pod Selenim Jarem i jeśli zawsze powtarzałem, że to najlepsza dywizja Regio Esercito, to obecnie fortyfikuję się na tym stanowisku. Jeśli w ciągu jednej nocy żołnierze ledwie jednej kompanii otrzymują 3 najwyższe odznaczenia (wszystkie pośmiertnie), to naprawdę znak, że walczono nieprawdopodobnie dobrze.
3. Nie będę już deklarował żadnych terminów wydania książek, bo sytuacja jest bardzo trudna i na poprawę się nie zanosi. Wczoraj gruchnęła smutna wiadomość o zakończeniu działalności przez wydawnictwo Atryda (specjalizowało się głównie w starożytności), a to chyba tylko pierwsza kostka domina… Drożyzna jest straszliwa. Osoby kupujące książki z pewnością już to odnotowały. Dlatego uprzedzam, że ciężko cokolwiek zaplanować. Dużo pokory, dużo pracy i jedna po drugiej polskie wydania książek będą gonić anglojęzyczną serię.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
W 1941 roku Niemcy przekazali armii włoskiej 64 pojazdy UE i UE2, które Włosi wykorzystywali jako transportery amunicyjne. Wiele z nich trafiło na Sycylię (podobnie jak czołgi produkowane we Francji), gdzie wzięły udział w obronie wyspy latem 1943 roku.
Powrót był już dużo tragiczniejszy, wspomina Nuto Revelli (strzelec alpejski z Dywizji „Julii”): „Na każdej stacji była gromadka kobiet ubranych na czarno, już w żałobie, wypytywały nas o nowiny. Pokazywały fotografie swoich krewnych, chciały znać losy Dywizji „Julia”. Wiedzieliśmy tylko tyle, że „Julia” została prawie całkowicie zniszczona na froncie rosyjskim. Nie mieliśmy pojęcia, co im mówić”.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Wiele osób wskazuje, że w rejonie Alp Nadmorskich teren był bardziej sprzyjający (szczyty górskie powyżej 1000 m n.p.m. i okolica poszatkowana ciekami wodnymi uchodzącymi do Morza Śródziemnego…), a i pogoda zdecydowanie bardziej przychylna. Zgoda. Natomiast koncentracja dzieł fortyfikacyjnych alpejskiego odcinka Linii Maginota (tzw. Mała Linia Maginota) była tutaj największa, podobnie jak francuskiej artylerii polowej. Dlatego ciężko jest wskazać jakiś dogodny kierunek ataku, na którym Włosi powinni się skupić. Comando Supremo zdecydowało się atakować na całym odcinku granicy i w ewentualny wyłom wprowadzić swoje liczne rezerwy, i wydaje się to decyzją słuszną (jeśli toczenie wojny w Alpach miało cokolwiek wspólnego z rozsądkiem). Zwłaszcza czynnik czasu działał przeciwko Regio Esercito i choć na części kierunków zarysowały się szanse na przełom, to do kapitulacji Francji nie udało się wojskom włoskim przerwać na tyły francuskiej Armii Alp i osiągnąć celów kampanii.
Formacja ta działała głównie na rozległych saharyjskich terenach południowej Libii, zwalczając tamtejszych powstańców i dbając o bezpieczeństwo wewnętrzne tej kolonii. W czasie II wojny światowej meharyści byli wykorzystywani głównie do celów rozpoznawczych. Dzięki staraniom marszałka Italo Balbo (gubernatora Libii w latach 1934-1940) zostali oni w dużej mierze zastąpieni przez saharyjskie oddziały nowego typu: zmotoryzowane patrole wspierane przez opracowane w tym celu samoloty rozpoznawcze Caproni Ca.309 Ghibli.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
-ur. 26 grudnia 1912 roku w Morbegno w północnych Włoszech
-w wieku 13 lat został sierotą, nim i jego siostrą opiekowała się nim macocha
-dojrzewający chłopiec zaczął przejawiać zainteresowanie lotnictwem, inspirowany takimi postaciami jak Gabriele D`Annunzio, Italo Balbo i Francesco Baracca
-w wieku 19 lat zgłosił się na ochotnika do Regia Aeronautica
-od 1934 roku członek partii faszystowskiej, głównie ze względu na chęć pięcia się po kolejnych szczeblach kariery (lotnictwo było najbardziej sfaszyzowaną formacją włoskich sił zbrojnych)
-3 lata spędza w Libii, rok jako instruktor lotniczy; ze względu na nepotyzm panujący w Regia Aeronautica (ponoć, ale kilkanaście lat doświadczenia ani trochę nie skłania mnie do potwierdzenia takiego faktu) awansu nie otrzymuje (jego kariera zatrzymała się na stopniu starszego sierżanta)
-jesienią 1939 roku poznaje Justine D., pochodzącą z Francji
– 29 września 1939 roku staruje w swoim Fiacie CR.20 z lotniska Cameri pod Mediolanem i podejmuje próbę ucieczki do Francji, z powodu braku paliwa ląduje na polu kukurydzy
-zostaje internowany we Francji i uznany za niegroźnego (jednym z powodów ucieczki miały być jego antyfaszystowskie poglądy)
– 28 grudnia 1939 roku Manzocchi jedzie do Paryża, by spotkać się z Justine, pod znanym mu adresem zastaje… jej męża
-29 grudnia spotyka parę kanadyjskich pilotów, porucznika Johna McMastera i sierżanta Johna Jenkinsa, ochotników do fińskich sił zbrojnych, dzielnie walczących z agresją sowiecką, od nich otrzymuje adres biura rekrutacyjnego
-25 stycznia 1940 roku, dopiero po trzeciej próbie, otrzymuje francuski paszport i zgodę na wyjazd
-7 lutego 1940 roku, po długiej podróży, stawia się w biurze rekrutacyjnym w Tornino w Finlandii
-Włoch zostaje zweryfikowany jako doświadczony pilot i trafia do 26. Dywizjonu (LLv.26) fińskich sił powietrznych, który latał na Fiatach G.50 (dla Manzocchiego jest to pierwszy w ogóle kontakt z jednopłatem)
– 28 lutego 1940 roku pierwszy lot na G.50, nazajutrz dwa pierwsze loty bojowe
– 11 marca 1940 roku startuje wraz z porucznikiem Ollim Puhakką na przechwycenie w rejonie Viipuri
-tego samego dnia o 13.40 ten sam duet podejmuje kolejną identyczną misję, podobnie do walki nie dochodzi
-podczas powrotu piloci natrafiają nad jeziorem Haukkajärvi nad formację ponad 100 wrogich bombowców kierujących się w stronę Lahti
– porucznik Puhakka zestrzeliwuje Iljuszyna DB-3
-Włoch atakuje bombowce, ale dostaje postrzał w płuca – trafia go któryś ze strzelców na pokładzie bombowców lub pilot myśliwca Polikarpow I-153 (sowieccy piloci zgłaszają starcie z parą Spitfire’ów)
-Manzocchi utrzymuje kontrolę nad Fiatem i próbuje wylądować na zamarzniętym jeziorze Ikolanjärvi, popełnia jednak błąd wypuszczając podwozie, a nie próbując wylądować na brzuchu
-jego maszyna uderza w zbudowaną przez okolicznych mieszkańców na pokrywie lodowej drogę (zimowy skrót w poprzek jeziora), kapotuje i sunie bezwładnie z dużą prędkością, do otwartej kabiny dostaje się duża ilość lodowych odłamków i mokrego śniegu, pilot doznaje urazów głowy i traci przytomność
-pierwszy przy wraku jest okoliczny chłopiec, Matti Laitinen, ale z braku telefonu nikt nie jest w stanie szybko wezwać pomocy
-o 17.20 przybywa grupa ratunkowa z mechanicznym podnośnikiem, o 15.20 ostatni raz słyszano stukanie dochodzące z kokpitu…
-ratownicy wydobywają zwłoki Manzocchiego z kadłuba maszyny, jednak to nie tylko kula w płucach spowodowała zgon, do śmierci pilota w równym stopniu przyczyniły się stłuczenia głowy, utrata krwi i kilkugodzinne wiszenie głową w dół (maszynę wyremontowano, przetrwała całą wojnę, ze stanu Fiata skreślono dopiero 31 maja 1945 r.)
Pozwolę sobie jeszcze na komentarz do książki R. M. Citino, Zagłada Wehrmachtu. Kampanie 1942 roku, Napoleon V, Oświęcim 2019. Niby jest ok, bo Rumunami, Węgrami i Włochami nie jest nagminnie wycierana podłoga. Ale jednak nadal Niemcy masowo kradną sojusznikom ich sukcesy, i tak: 9 kwietnia 1941 roku to włoscy bersalierzy przyjęli kapitulację fortu Mechili, biorąc 1700-2000 jeńców; zaś w czerwcu 1942 roku przyjęli kolejne dwie kapitulacje alianckich twierdz – Tobruku (przyjął ją gen. Enea Navarini dowodzący XXI KA) oraz Mersa Matruh (bersalierzy z Dywizji „Trento” wzięli 6000 jeńców). A w książce wszystko to sukcesy Niemców. Nawet także dobrze opisana kampania potrzebuje pilnej demitologizacji…
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego