Wojna Mussoliniego

La guerra di Mussolini

RSS Feed
  • Home
  • Od Autora
  • Publikacje
  • FRONTY
    • Afryka Północna – „Heia Safari”
    • Morze Śródziemne – „Mare Nostrum”
    • Wojna na Bałkanach 1939-1945
    • Kampania Włoska – „Guerra E’ Finita?”
    • Front Wschodni – „Contro il Bolscevismo!”
    • Sommergibili na Atlantyku
    • Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego
  • Armia Włoska
    • 26 Dywizja Piechoty „Assietta”
    • 4 Dywizja Alpejska „Monte Rosa”
    • 54 Dywizja Piechoty „Napoli”
    • 4 Dywizja Piechoty „Livorno”
    • Włosi w Waffen-SS
    • Organizacja Obrony Sycylii
    • Esercito Nazionale Repubblicano(ENR):
    • Aeronautica Nazionale Repubblicana
    • Jednostki Włoskiej Kawalerii
    • 132 Dywizja Pancerna „Ariete”
    • 101 Dywizja Zmotoryzowana „Trieste”
    • Armia Pancerna “Afrika” w bitwie pod El-Alamein
    • M.V.A.C. i inne organizacje współpracujące z Włochami na Bałkanach
    • Doktryna
    • 1. Dywizja Piechoty (Górska) „Superga”
    • 6. Dywizja Alpejska „Alpi Graie”
    • 1° Battaglione Paracadutisti Carabinieri Reali
    • 185. Divisione Paracadutisti „Folgore”
    • 1ª Divisione libica „Sibelle”
    • 2ª Divisione libica „Pescatori”:
    • Raggruppamento sahariano „Maletti”
    • 4. Divisione CC.NN. „3 Gennaio”
    • Początek wojsk spadochronowych – Fanti dell’Aria
    • Koszty wojny w Hiszpanii
  • Leksykon Uzbrojenia
    • Myśliwce Regia Aeronautica i ANR w latach 1923-1945
    • BIBLIOGRAFIA – lotnictwo włoskie
    • Wodnosamoloty, Łodzie Latające, Samoloty Rozpoznawcze i inne
    • Bombowce i samoloty szturmowe Regia Aeronautica
    • Samoloty obcej produkcji w Regia Aeronautica
    • Okręty podwodne typu Marcello
    • Pierwszy włoski Blenheim
    • Czołgi średnie
  • Osoby
    • Italo Balbo
    • Bibliografia dla działu Osoby
    • Giovanni Messe
    • Rodolfo Graziani
    • Pietro Badoglio
    • Galeazzo Ciano
    • Dino Grandi
    • Gabriele D’Annunzio
    • Roberto Farinacci
    • Ugo Cavallero
    • Alfredo Rocco
    • Giovanni Gentile
    • Giuseppe Bottai
    • Arconovaldo Bonaccorsi
    • Pietro Maletti
    • Emilio Faldella
    • Mario Roatta
    • Annibale Bergonzoli
    • Emilio De Bono
  • Benito Mussolini
    • Spotkanie z Hitlerem – Rastenburg IX.1943
    • Konferencja z Hitlerem, Feltre 19.VII.1943
    • Duce porwany… Duce wolny!
    • Więzień Gargnano
    • Śmierć dyktatora
    • Ostatnie spotkanie dyktatorów
    • Rodzina Mussolini
    • Benito Mussolini – cytaty
    • Dzieciństwo i młodość
    • Kochanki Mussoliniego
    • Socjalistyczny dziennikarz Benito Mussolini
    • W alpejskich okopach
    • Clara Petacci i klan Petacci
    • Benito Mussolini – osobowość
    • Benito Mussolini i Adolf Hitler – trudna przyjaźń dyktatorów
  • Włochy Mussoliniego
    • Antyfaszyzm
    • Polityka wewnętrzna Repubblica Sociale Italiana
    • Squadristi, manganello i olej rycynowy
    • Polityka wewnętrzna faszystowskich Włoch – lata dwudzieste
    • Sport w faszystowskich Włoszech
    • Doktryna faszyzmu
  • Zdjęcia
    • Afryka Północna
    • Morze Śródziemne
    • Wojna na Bałkanach
    • Italo Balbo
    • Rodolfo Graziani
    • Pietro Badoglio
    • 29 Dywizja Grenadierów Waffen-SS
    • Galeazzo Ciano
    • Kampania Włoska
    • Aeronautica Nazionale Repubblicana
    • Spotkania Dyktatorów
    • uwięzienie i uwolnienie Mussoliniego
    • Repubblica Sociale Italiana
    • Rodzina Mussolini
    • Front Wschodni
    • Giovanni Messe
    • Dino Grandi
    • Myśliwce Regia Aeronautica
    • Gabriele D’Annunzio
    • Wodnosamoloty, Łodzie Latające, Samoloty Rozpoznawcze
    • Początki faszyzmu
    • Bombowce i samoloty szturmowe Regia Aeronautica
    • Roberto Farinacci
    • Ugo Cavallero
    • Alfredo Rocco
    • Giovanni Gentile
    • Giuseppe Bottai
    • Benito Mussolini: dzieciństwo – I Wojna Światowa
    • Kochanki Mussoliniego
    • Włochy Mussoliniego na zdjęciach
    • Włoskie czołgi eksperymentalne
    • Czołgi ciężkie (carri armati pesanti)
    • Czołgi lekkie (carri armati leggeri)
    • Samochody pancerne (Autoblindi)
    • Żołnierze włoscy
    • Inwazja na Etiopię 1935-1936 r.
    • Corpo Aereo Italiano
    • Hiszpania 1936-1939
    • Benito Mussolini
    • Wielka Wojna na morzu
    • Ascari del Cielo
    • Betasom 1940-1945
  • Mapy, Struktury…
    • Afryka Północna
    • Front Wschodni
    • Armia Włoska
      • 28 Dywizja Piechoty „Aosta”
  • Filmy z YouTube
  • KINO
  • Linki
pinflix yespornplease porncuze.com porn800.me porn600.me tube300.me tube100.me watchfreepornsex.com
  • Wojna Mussoliniego
  • » Archives
lip
16

Włoski desant na Krecie

Niebawem w sprzedaży ukażą się nowe „Militaria” nr. 2(71)/2016 min. z moim artykułem „Włoski desant na Krecie”. Oprócz samej operacji desantowej opisałem szczegółowo także udział Regia Marina w operacji „Merkur”, ze specjalną dedykacją dla osób twierdzących, że z odwagą włoskich marynarzy było coś nie tak. Polecam, zapraszam!

Spis treści numeru:

Marek J. Murawski – Bücker Bü 181 „Bestmann”

Jakub Fojtík – Ka-50

Marek Sobski – Włoski desant na Krecie

Rolf Michaelis – W bój pod znakiem czaszki.3 Dywizja Pancerna SS „Totenkopf” 1939-1943

Piotr Hac – „Czarny scenariusz”

Łukasz Gładysiak – Zapomniany front. Wał Pomorski w okolicach Polanowa

Michael Heidler – Strzały z ukrycia, czyli Spiegelkolben i Deckungszielgeräte 1942–1945

Kamil Maj – Lotnicze Depułtycze

  • Posted on 16 lipca, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: Publikacje, włoska Regia Marina, wojna na Morzu Śródziemnym 1940-1945
  • Tags: atak na Kretę 1941, bitwa o Kretę, Dodekanez w czasie II wojny światowej, włoski desant na Krecie
lut
25

Korzyści z zajęcia Krety

Generał Ettore Bastico podczas przeglądu jednostek wydzielonych z DP „Regina”, Kreta, wiosna 1941 r. Ostatnia część tekstu o włoskim desancie na wyspie.

Około 18.00 na wodach Kanału Caso rozpoczęła się wściekła kanonada ognia przeciwlotniczego, to samoloty Osi atakowały okręty Royal Navy. W międzyczasie pospiesznie wyładowywano ostatnich ludzi i wyposażenie desantu. Plutony tankietek L3 z 3. kompanii wysłano jako rekonesans na zachód. Reszta pododdziałów poszerzała uchwycony przyczółek. Większość sił „korpusu ekspedycyjnego” zajęła w końcu pozycje na stokach na północny-zachód od Sitii.

Prace przy rozładunku wyposażenia i zaopatrzenia, którego miało starczyć na pięć dni walki, trwały przez całą noc, angażując wszystkie dostępne niebojowe pododdziały. W bezpiecznym miejscu na suchym lądzie należało umieścić pociski do dział i moździerzy, żywność, paszę dla mułów i inne podobne materiały. Obawy i pośpiech z jakim pracowano były uzasadnione. Nocą okręty brytyjskie zjawiały się w pobliżu Sitii, ostrzeliwały wschodnie wybrzeże wyspy, także z pomocą pocisków oświetlających. Włochom dopisało nieco szczęście, przeciwnik zaprzestał rozświetlania mroków nocy nim zdołał ujrzeć grupę statków i stateczków, część z nich osadzona na plaży. W końcu przeciwnik oddalił się, dla Brytyjczyków zbliżający się dzień ponownie zapowiadał wściekłe ataki samolotów Osi.

Nocą Sitię opuściły pierwsze trzy rozładowane jednostki, wśród których były na pewno „Aguglia” i „Porto di Roma”, a następnie skierowały się na Rodos. Rankiem w ślad za nimi ruszyły pozostałe statki konwoju. Na Krecie pozostały twa trawlery i jeden z małych zbiornikowców portowych.

Żołnierze desantu dostali chwilkę odpoczynku, byli zmęczeni ciężką przeprawą. Stan morza był zły, a po wylądowaniu ludzi czekała ciężka praca przy rozładunku statków lub/i nocne patrole, które kontynuowano aż do świtu. Dlatego Col. Caffaro zdecydował o wznowieniu marszu o 12.00 29 maja 1941. Główna kolumna poruszała się ścieżką (względnie dróżką) w stronę jej skrzyżowania z drogą do Jerapetry, która była następnym celem Włochów. Awangardy desantu napotkały kolejne ogniska oporu. W miejscowości Chamairi duży patrol Greków otworzył ogień do włoskich zwiadowców, jednak szybko został okrążony i pokonany. Przy tej okazji wzięto kolejnych greckich jeńców. Wieczorem zmotoryzowana straż przednia Włochów wkroczyła do Exo Mouliana.

Kolejnego dnia, 30 maja, wznowiono marsz ku wspomnianemu skrzyżowaniu. Celem dotrzymania założonych terminów postanowiono osiągnąć cel jeszcze tego dnia, choć zdawano sobie sprawę, że dalszy marsz odbędzie się w zapadających ciemnościach. O 19.00 kompania tankietek, dowodzona przez maggiore Ruta, zajęła skrzyżowanie, wcześniej pokonując słaby opór Greków.

Kiedy większość włoskiej ekspedycji była ponownie w marszu, do colonnello Caffaro przybył posłaniec na motocyklu, który poinformował, że kompania tankietek nawiązała kontakt z niemieckim 55. batalionem strzelców motocyklowych. Niemcy przybyli z zachodu i teraz szybko zbliżali się do Jerapetry. Ponieważ Włosi silnie trzymali już skrzyżowanie i istniało prawdopodobieństwo, że będą się tworzyły korki, gdy niechybnie pojawią się tam Niemcy, marsz wstrzymano, a jego wznowienie przewidziano na kolejny dzień. Spotkanie sojusznika oznaczało, że praktycznie cała wyspa znajduje się już w rękach sił Osi.

31 maja reszta włoskiej kolumny dotarła bez przeszkód do Jerapetry i tam oddała się do dyspozycji niemieckiego generała Ringela, dowódcy 5. Dywizji Górskiej. Ringel dostał rozkaz, by zająć wschodnią część wyspy i w ten sposób zakończyć jej całkowity podbój. Następnie sojusznicy uzgodnili linie demarkacyjne między swoimi strefami okupowanymi. Włoskie dowództwo umieszczono w Hagios Nikolaos. Włoski korpus ekspedycyjny załadowano z powrotem na statki i odesłano na Dodekanez. Funkcje okupacyjne przejęła kompania desantowa Regia Maria. W momencie przybycia Włochów na Kretę Niemcy pokonali już największe trudności i okupowali wówczas już większość wyspy.

Zdobycie Krety doprowadziło do znacznego umocnienia się pozycji Osi we wschodniej części Morza Śródziemnego. Cała Grecja znalazła się pod okupacją, włoskie posiadłości na Dodekanezie były teraz dobrze chronione przed wrogimi atakami z powietrza, ale ponad wszystko zabezpieczono szlak Kostanca-Bosfor-Korynt-Wenecja, którym Oś mogła zaopatrywać się w paliwo i pszenicę. Otworzyła się także nowa droga zaopatrzeniowa do Libii, alternatywna do tej, która prowadziło w pobliżu niezwykle groźnej Malty.

Ekspedycja pułku „Regina” powinna zostać oceniona jako sukces, zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę problemy, które trzeba było przezwyciężyć. Pierwszą trudnością było oczywiście dotarcie na Kretę i to przez wody intensywnie patrolowane przez brytyjską flotę. Po drugie, w czasie mniejszym niż dwa dni pokonano 60 km terenu praktycznie pozbawionego dróg, o stromych stokach, gdzie szlak często blokowały skalne zawaliska. Brak środków transportu, który tylko częściowo pokrywały zabrane na Kretę muły, spowodował, że podróżujący pieszo żołnierze nieśli podwójne zapasy amunicji i żywności. Brakowało także wody pitnej, jedyną okazją by uzupełnili ją ludzi i napiły się jej zwierzęta były źródła w mijanych po drodze miejscowościach. Za cenę bardzo małych strat udało się osiągnąć w założonym czasie wszystkie wyznaczone cele.

  • Posted on 25 lutego, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: wojna na Morzu Śródziemnym 1940-1945
  • Tags: bitwa o Kretę, włoski desant na Krecie
lut
24

Sitia zajęta przez Włochów

Włoski desant w rejonie Sitii na Krecie. Wracamy do tematu tego wydarzenia. Do okolic końca marca wpisy powinny być już regularnie (może z wyjątkiem niedzieli). Postaram się robić tłumaczenia z włoskiego, są najtrudniejsze, ale niosą z sobą najwięcej jakości.

Dla spełnienia podwójnego celu – wyrównania prędkości całego zespołu i oszczędności paliwa, szybsze jednostki holowały te wolniejsze, te drugie z kolei ciągnęły za sobą mniejsze łodzie (motorowe i wiosłowe), dzięki którym wojsko miało zejść na ląd. Dwa kutry MAS, jedyne jednostki bojowe obecne przy konwoju w jego pierwszym etapie podróży, były holowane przez „Orsini”, w ten sposób oszczędzano ich cenny zapas benzyny, w ciągu kilku minut mogły one przystąpić do akcji.

W pierwszych godzinach 28 maja 1941, na wodach wysepki Saria (wł. Sarià), korzystając z gościnnych pokładów MASów, Cocchia i jego sztab (tenenti di vascello Puccini, Sanguineti i Montanari oraz capitano di porto Aiello) zdołali uszykować konwój w jedną formację, płynącą w trzech kolumnach. Niebawem napotkano także przybyłą z Pireusu eskortę. Do tego momentu cała operacja przebiegała dość gładko. Jednak nocą morze wzburzyło się z powodu zerwania się dość silnego mistralu, to ograniczyło już niewielką prędkość konwoju jako całości. Z tego powodu w zamierzonym planie pojawiły się spore opóźnienia. Rankiem 28 maja morze uspokoiło się, ale włoska flota desantował nadal poruszała się z prędkością nieprzekraczającą 7,5 w. Gdyby trzymano się pierwotnego plany Mariegeo (dowództwa Regia Marina sektora Wysp Egejskich), czyli marszu przy brzegach wysp Karpatos i Caso, korpus ekspedycyjny nie zszedłby na ląd przed nastaniem ciemności. Dlatego Cocchia zadecydował, że cały zespół będzie kierował się bezpośrednio na Przylądek Sidero na Krecie. W ten sposób, gdyby statki zostały przechwycone przez brytyjskie okręty, konwój tracił jakiekolwiek szanse na znalezienie pomocy na wybrzeżu. Z drugiej strony skrócono dystans potrzebny do przebycia do 15 Mm, przy obecnej prędkości konwoju na ich pokonanie powinny starczyć zatem dwie godziny.

O 13.10 względny spokój konwoju, któremu towarzyszyły teraz samoloty, które o świcie spotkały się nad nim, wzburzył gwałtownie radiogram nadesłany przez Mariegeo. Donoszono o brytyjskiej formacji morskiej, którą dostrzegł zwiad powietrzny, a która w ciągu czterech godzin byłaby w stanie przechwycić włoski konwój. Po chwili zrozumianego wahania zadecydowano o kontynuowaniu rejsu ku Krecie z maksymalną możliwą prędkością, choć nie osiągała ona nawet 8 węzłów. Niebawem holownik „Impero” i jeden z trawlerów zaczęły znacznie zostawać w tyle za resztą grupy. Niebawem nakazano torpedowcowi „Lince” podjąć hol w miejsce „Impero”. Holownik nadal był jednak zbyt wolny i nakazano mu odejść na Caso, skąd dopiero następnego dnia przybył na Kretę. Trawler na hol wziął teraz frachtowiec „Tarquinia”.

Najgorsza obawa Włochów – przechwycenie grupy desantowej przez Royal Navy, nie ziściła się. Około 16.00 konwój zbliżył się do Przylądka Sidero. Niszczyciel „Crispi” oddalił się więc by ostrzelać znajdującą się tam latarnię morską. Po kwadransie osiągnięto redę Sitii, a o 16.50 statki znalazły się w pobliżu plaży. Nie stwierdzono jakiekolwiek próby oporu z ziemi. O 17.00 rozpoczęto wysadzać desant. Osłaniał go już tylko „Crispi”, na rozkaz Marina Rodi (dowództwo floty z Rodos) wycofano torpedowce, a kutry MAS patrolowały okoliczne wody.

Pierwszy do brzegu przybił prom „Giampaolo”, w ślad za nim poszły „Orsini”, „Aguglia” i „Porto di Roma” oraz trawlery, które podchodziły w nakazanej kolejności do plaż i wysadzały wojsko, broń i przewożone materiały. Tankietki L3 szybko opuściły pokład „Porto di Roma” i wdarły się na ląd, zabezpieczając rejon desantu. Masę pracy mieli także marynarze, którzy po zejściu i zabezpieczeniu plaż rozpoczęli prace nad organizacją desantu. Wydarzenia związane z desantem były „szybkie i gorączkowe”, jak wspomina Cocchia, ale do 17.20 cały desant był już na lądzie w pobliżu Sitii.

Miejscowość została opuszczona przez cywilów, ale niemal natychmiast natrafiono na twardy opór około 200 greckich żołnierzy. Cały czas napływały jednak kolejne grupki Włochów i starcie zakończyło się szybkim sukcesem desantu. Wzięto około setki jeńców i zdobyto nieco różnych materiałów wojennych.

  • Posted on 24 lutego, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: wojna na Morzu Śródziemnym 1940-1945
  • Tags: bitwa o Kretę, włoski desant na Krecie
lut
18

Wielka improwizacja

Admirał Luigi Bianchieri, dowódca sił Regia Marina na Wyspach Egejskich, odwiedza Kretę, wiosna 1941 r. Dokładniej jest to miejscowość San Nicolò, stolica prowincji Sitia. Niestety, parodniowa przerwa, jutro mam drobny zabieg, ale lewa ręka na kilka dni będzie wyłączona z użytku. Kolejne wpisy powinny zacząć się ukazywać około poniedziałku/wtorku. Trzeci wpis o włoskim desancie na Krecie.

Na korzyść Włochów działały takie czynniki jak krótka podróż (mniej niż 24 godziny) i sprzyjające warunki klimatyczne panujące w tym czasie. Eskorta, która w większości miała dołączyć w późniejszym etapie podróży, a dokładniej w rejonie wyspy Karpatos, składała się z niszczyciela „Crispi” (capitano di fregata Ugo Ferruta, dowódca całej eskorty), torpedowców „Libra”, „Lince” i „Lira” oraz kutrów torpedowych MAS o numerach 520, 523, 536, 540, 542 i 546. Tylko dwa z wymienionych kutrów towarzyszyły konwojowi przez całą drogę.

Dowódcą korpusu ekspedycyjnego (corpo di spedizione) powierzono pułkownikowi piechoty Ettore Caffaro, któremu pomagali major (maggiore S.M. – cóż to jest to S.M.?) Alessandro Ruta i major piechoty Francesco Lillo. Desant miały wykonać następujące jednostki: wydzielony pułk Dywizji „Regina” (po batalionie z 9. i 10. pp, dokładniej bataliony I/9 i II/10), dwie kompanie marynarzy (380 ludzi), którzy mieli pracować na plażach i stanowić garnizon przyczółka, oddziały Czarnych Koszul, grupa Karabinierów, artyleria, saperzy i służby. Razem było to 2.585 ludzi, 102 oficerów, 157 podoficerów i 2.326 żołnierzy.

Ciężkie wyposażenie desantu stanowiło 46 karabinów maszynowych Fiat kal. 8 mm, sześć moździerzy kal. 81 mm, 18 moździerzy kal. 45 mm, sześć dział 65/17 (65 mm), sześć dział przeciwpancernych 47/32 (47 mm) i kompania 13 tankietek L3. Słabo wyglądał sprzęt zmotoryzowany: trzy samochody osobowe, mała ciężarówka i dziewięć motocykli. Zabrano jednak 205 mułów, zdawano sobie bowiem sprawę, że sieć drogowa na Krecie jest daleka od nowoczesności, na wyspie nie było żadnej asfaltowej drogi. Osłonę z powietrza miała zapełnić Regia Aeronautica z Dodekanezu, z którą miało współpracować kilka jednostek niemieckich. Lotnictwo Osi całkowicie panowało w powietrzu.

Podobnie jak flotylla transportowa, także siły przeznaczone do desantu były mocno improwizowane. Brakowi doświadczenia w podobnych operacjach próbowano zaradzić przeprowadzając 25 maja ćwiczenia. Po nich było oczywistym, że przydałyby się dodatkowe próby. Niestety, na to nie było już czasu.

26 maja Cocchia wykonał na pokładzie Canta Z.506, który eskortowały dwa myśliwce, rozpoznanie nad Kretą, poszukiwał dogodnego punktu do wysadzenia desantu. Wybór padł na szeroką zatokę na zachód od Przylądka Sidero, w pobliżu niewielkiej miejscowości Sitia. Jeśli chodzi o czas właściwy do przeprowadzenia desantu, to od razu porzucono możliwość wykonania „klasycznego” lądowania o świcie. Chciano uniknąć bowiem rejsu nocą przez wody, które często odwiedzała Royal Navy. Rejs za dnia pozwalał własnym samolotom rozpoznawczym patrolować wody Kanału Caso w poszukiwaniu wrogich okrętów i zapewniał konwojowi obecność należytej osłony lotniczej. W końcu zdecydowano o lądowaniu popołudniu. Statki konwoju po opróżnieniu pokładu miały podjąć nocną żeglugę na Wyspy Egejskie, każdy miał podróżować na własną rękę.

Nadchodzące wydarzenia były chwilą grozy zwłaszcza dla admirała Biancheri, który odpowiadał za operacje morskie, a strata nawet tych niepozornych sił mogła mieć ogromny wpływ na losy włoskiej posiadłości na Dodekanezie. W końcu 27 maja Marisudest (dowództwo morskie w Atenach) zwolniło z innych zadań torpedowce eskorty, w związku z tym, po przeprowadzeniu odpraw operacyjnych, od 11.00 rozpoczął się załadunek ludzi i materiałów. Cała operacja opóźniła się z różnych przyczyn, między innymi ciasnoty na pokładach, która powodowała kolejne przeładunki etc., zakończono ją dopiero o 17.00. W morze zaczęły wychodzić najpierw najwolniejsze jednostki, w ślad za nimi ruszały te szybsze.

(CDN.)

  • Posted on 18 lutego, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: wojna na Morzu Śródziemnym 1940-1945
  • Tags: bitwa o Kretę, włoski desant na Krecie
lut
17

Kulawa armada

Nowi żołnierze włoskiego garnizonu na Krecie dowiezieni na wyspę na pokładzie kutra torpedowego MAS, zima 1942 r. CD. wątku o włoskim desancie na wyspę.

Dowódcą włoskiej ekspedycji (konwoju i eskorty) został capitano di vascello Aldo Cocchia, który dopiero co przybył z Włoch by przejąć dowodzenie na wyspie Leros i nad tamtejszą bazą morską. Cocchia wcześniej dowodził operującym na Atlantyku okrętem „Luigi Torelli”, a następnie został Szefem Sztabu w włoskiej bazie atlantyckiej Betasom w Bordeaux.

Skład konwoju, który miał dowieźć włoskich żołnierzy na Kretę, był następujący:

-trawlery „Sant’Antonio”, „San Giorgio”, „Plutone” (V 310, 32 BRT) i „Navigatore”,
-małe parowce „Giorgio Orsini” (F 110, 220 BRT) i „Tarquinia” (749 BRT),
-parowiec rzeczny „Porto di Roma” (G 30, 470 BRT), który przebudowano do roli transportera czołgów,
– małe rybackie motorowe chłodniowce „Assab” (525 BRT) i „Addis Abeba” (514 BRT),
-prom przybrzeżny „Giampaolo”,
-mały tankowiec wojskowy „Nera” (typ „Adua”, 214 t, rok budowy 1914),
-małe zbiornikowce portowe „CG 89” i „CG 167”,
-holowniki „Aguglia” i „Impero” (F 22, 86 BRT).

Były to praktycznie wszystkie jednostki pływające znajdujące się na Wyspach Egejskich, które nadawały się do przewozu i wysadzenia desantu żołnierzy. Na dziobach trawlerów umieszczono kładki, które miały umożliwić sprawne przeprowadzenie desantu. Takie rozwiązanie okazało się jednak nieskuteczne, te małe statki miały duże przegłębienie na dziób, zachodziła obawa, że nie będą w stanie zbliżyć się dostatecznie blisko brzegu, by wysadzić desant za pomocą kładek. Ponadto były one powolne i niewiele mieściło się na ich pokładzie.

Lepiej prezentowały się parowce, do tego stopnia, że „Orsini”, wcześniej używany jako jednostka wsparcia dla kutrów MAS, został teraz wybrany na siedzibę naczelnego dowództwa na czas przebywania włoskiego zespołu na morzu.

Jedyną jednostką dobrze nadającą się do tej misji był „Porto di Roma”. Była to jednostka rzeczna, którą z wybuchem wojny zabrano z wód Tybru i przeniesiono na Dodekanez, gdzie służyła jako trałowiec. Statek miał nieduże zanurzenie, dlatego mógł podejść blisko plaży i umożliwić wyładunek sprzętu ciężkiego na ląd. Jednostka miała ponadto pojemne ładownie i przestronny pomost.

Dwa chłodniowce miały dobre zdolności transportowe, ale okazały się one mało przydatne, ponieważ ładownie były podzielone na małe komory chłodnicze. Prom przybrzeżny był oczywiście nieodpowiedni do rejsu po otwartym morzu. Na jego pokładzie było zainstalowane działo kal. 76 mm. Była tam także niespotykana na innych jednostkach konwoju wygoda – ławki, na których zajęli miejsca zaokrętowani żołnierze. „Nera” posiadał duży pomost, ale oczywiście nie posiadał ładowni. Zbiornikowce portowe były bardzo małych rozmiarów i wyprawa na otwarte morze była dla nich nie lada wyzwaniem.

Cocchia dopytywał się także o inne statki, ale z różnych powodów odmówiono ich przydzielenia. Były to: parowiec „Apuania” (281 BRT), stawiacz min „Lepanto” (typ Azio, 708 t, znajdował się w dyspozycji gubernatora) i kanonierka „Caboto” (1.050 t). Jak wspomina sam Cocchia, jednostki wojskowe nie zostały udostępnione do operacji, ponieważ w przypadku ich utraty, co było całkiem prawdopodobne, przeciwnik mógłby się przechwalać zniszczeniem okrętu wojennego. Chodziło zatem o prestiż garnizonu Dodekanezu.

Większość zaokrętowanych żołnierzy musiała przebywać na otwartym pokładzie statków konwoju. Wszystkie jednostki nie posiadały odpowiedniego zaplecza higienicznego, ani odpowiednich kuchni. Całkowicie niewystarczający był sprzęt radiokomunikacyjny. Ten ostatni czynnik był szczególnie istotny z wojskowego punktu widzenia. Trawlery i zbiornikowce portowe nie posiadały żadnego sprzętu łącznościowego, reszta mogła komunikować się na falach średnich. Jedynie „Orsini”, „Porto di Roma” i „Tarquinia” miały nadajniki radiowe umożliwiające komunikację za pomocą fonii. W takich warunkach komunikacja pomiędzy jednostkami konwoju odbywała się głównie za pomocą sygnałów optycznych, środka niedostatecznie skutecznego, zwłaszcza w godzinach nocnych.

(CDN.)

  • Posted on 17 lutego, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: wojna na Morzu Śródziemnym 1940-1945
  • Tags: bitwa o Kretę, włoskie desant na Krecie
lut
16

Włosi i operacja „Merkur”

Niemiecko-włoskie spotkanie na Krecie, wiosna 1941 r. (ekspertem w identyfikacji nie jestem i nie wiem jaki pojazd jest na zdjęciu, czy aby na pewno to coś włoskiego?)

Mała zmiana, z którą nosiłem się od jakiegoś czasu. Jednak postawię na tłumaczenia z włoskiego, będą to artykuły z mojej kolekcji włoskich magazynów, na pierwszy ogień idzie „Operacja Merkur i Dywizja ‚Regina'”. Mam także prośbę, w ostatnich „Militariach XX Wieku” Numer Specjalny 6(46)/2015 ukazał się nie tylko mój artykuł („Świerszcze…”), ale także ankieta w której możecie wypowiedzieć się na temat autorów, interesującej Was tematyki etc. Zachęcam do zabrania głosu, z mojej strony powiem krótko: żadnego tematu się nie boję i czekam na propozycje. Z góry dziękuję za sugestie i opinie. Ok, ruszamy na Kretę!

Niemiecki atak na Kretę był jedną z najbardziej spektakularnych akcji II Wojny Światowej, ponieważ została przeprowadzono niemal wyłącznie z powietrza. Rozkaz do przeprowadzenia operacji „Merkur” został wydany przez Hitlera 25 kwietnia 1941. Plan przywidywał zajęcie przez 7. Fligerdivision lotnisk w Maleme, Retimno i Heraklionie, a następnie rozwinięcie powodzenia ataku za pomocą wojsk przewożonych drogą powietrzną. Przewidziano także dowiezienie drogą morską dwóch niedużych grup wojska.

Włoskiemu dowództwu regionu Wysp Egejskich nie przekazano szczegółowego planu planowanej przez sojusznika na Krecie operacji. Z pewnością niektóre wydarzenia wskazywały na bliskość operacji przeciwko wyspie: rozmieszczenia na lotnisku na wyspie Karpatos (dla Włochów Scarpanto) kilku jednostek 4. Luftflotte; wysłanie włoskich okrętów z V Gruppo Sommergibili na polowanie na południe od Krety; a na koniec koncentracja włoskich torpedowców z rejonu egejskiego w porcie w Pireusie. Lokalnemu włoskiemu dowództwu nie była jednak znana data operacji i jej rodzaj.

21 maja na Wyspy Egejskie dotarły pierwsze wiadomości o początku niemieckiego ataku i o dramatycznych trudnościach, z jakimi natychmiast się on spotkał. Conrammiraglio Luigi Biancheri i generale Ulisse Longo, dowodzący odpowiednio siłami Regia Marina i Regia Aeronautica w rejonie egejskim, rozpoczęli studia nad możliwością wsparcia, w miarę posiadanych środków, sojuszniczej operacji. Wynikiem ich prac był wniosek, że włoski udział w operacji „Merkur” nie może wykroczyć poza desant niedużego kontyngentu wojsk na północno-wschodnim wybrzeżu Krety. Ten rejon wyspy był oddalony od miejsc, gdzie trwały wówczas najcięższe walki na wyspie. Miano jednak nadzieję, że włoska akcja będzie miała charakter dywersyjny i zmusi Brytyjczyków do podzielenia swoich sił i odciągnie ich część od rejonu decydujących walk.

Taki projekt przedstawiono generale Cesare Maria De Vecchi, gubernatorowi i naczelnemu dowódcy sił zbrojnych rejonu egejskiego, który natychmiast go zaakceptował. Podczas gdy rozpoczęto szczegółowe planowanie i niezbędne przygotowania do operacji, skontaktowano się także z dowództwem niemieckim i przedstawiono mu włoską propozycję, w pierwszej chwili odpowiedź była raczej chłodna. Jednak niebawem to negatywne stanowisko zmieniło się, sytuacja na wyspie była cały czas bardzo niepewna, katastrofą skończyło się wysłanie na Kretę wspomnianych dwóch konwojów z nowymi wojskami i zaopatrzeniem. Niemcy natychmiast zmienili swoją postawę i zaczęli zabiegać o włoską interwencję.

Plan operacji został ukończony 24 maja, przewidywał on koncentrację na Rodos dostępnych jednostek pływających i załadunek na nie około 2.500 piechurów. Konwój, który eskortować miały wszystkie torpedowce Regia Marina znajdujące się na Wyspach Egejskich, a także samoloty Luftwaffe i Regia Aeronautica, miał wysadzić desant w jeszcze niesprecyzowanym punkcie północno-wschodniego wybrzeża Krety.

Krótka podróż na linii Rodos-Kreta, około 140 Mm, była bardziej niebezpieczna niż mogło się to wydawać. Brytyjska Mediterranean Fleet, od momentu niemieckiego desantu z powietrza, patrolowała wody wokół Krety. Próbowały tej aktywności zdecydowanie przeciwdziałać siły powietrzne Osi, zwłaszcza lotnictwo niemieckie. Z powodu obecności brytyjskiej floty tragicznie skończyły się niemieckie próby dotarcia na wyspę drogą morską. Grupa trzydziestu kaików, lokalnych rybackich łodzi motorowych, z 2.300 żołnierzami III batalionu 100. pułku strzelców górskich i ciężkim sprzętem na pokładach, w eskorcie włoskiego torpedowca „Lupo”, została przechwycona około 23.00 21 maja przez brytyjski krążownik i kilka niszczycieli (według mnie „Lupo” walczył z trzema krążownikami), gdy znajdowała się o 10 Mm od wybrzeży Krety. Mały konwój nie miał należytej ochrony z powietrza z powodu ciemności, próbował zawrócić, ale nie miał szans uniknąć pościgowi i poniósł ciężkie straty.

Pomimo odważnej obrony w wykonaniu włoskiego torpedowca pod dowództwem capitano di corvetta Francesco Mimbelli wiele kaików zostało zatopionych ogniem brytyjskich okrętów. Straty wśród przewożonych żołnierzy były bardzo wysokie, chociaż część dotarła na łodziach pneumatycznych do brzegów Krety. Royal Navy przechwyciła także kolejny konwój, ale został on uratowany dzięki zdecydowanemu kontratakowi torpedowca eskorty „Sagittario” (tenente di vascello Giuseppe Cigala Fulgosi). Konwój powrócił do Pireusu, a jego rejs na Kretę anulowano. Stało się oczywistym, że włoski konwój musi uniknąć przechwycenia przez okręty przeciwnika, inaczej czekała go zagłada. Jednak aktywność Royal Navy została w kolejnych dniach znacznie osłabiona, a to za sprawą dużych strat zadanych jej przez samoloty Luftwaffe i Regia Aeronautica. Dzięki temu zapanował na Wyspach Egejskich nastrój ostrożnego optymizmu.

(CDN.)

  • Posted on 16 lutego, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: wojna na Morzu Śródziemnym 1940-1945
  • Tags: bitwa o Kretę, włoskie desant na Krecie
REKLAMA
Wojna Mussoliniego All Rights Reserved.
Kontakt poczta@wojna-mussoliniego.pl
Designed & Developed by Carla Izumi Bamford
Powered by Wordpress
Go back to top