Benito Mussolini i Adolf Hitler – trudna przyjaźń (cz. 2/2)
II Wojna Światowa:
22 sierpnia 1939 w swojej rezydencji Berghof, Hitler ogłosił najwyższym oficerom Wehrmachtu swoje plany rozpoczęcia wojny. Mówił wtedy: „Nikt nie wie, jak długo będę żył. Mam pięćdziesiąt lat i jestem u szczytu możliwości. Byłoby najlepiej, gdyby wojna wybuchła teraz, a nie na przykład za 5 lat, gdy ja, i Mussolini będziemy o pięć lat starsi”. Oświadcza też, że zdecydował się „maszerować ze Stalinem”, mówił wtedy: „Można powiedzieć, że na świecie są w tej chwili tylko trzej prawdziwi mężowi stanu: Stalin, ja i Mussolini. Mussolini jest najsłabszy. Nie okazał się on zdolny ani do zniszczenia sił Korony, ani też do zniszczenia potęgi Kościoła. Stalin i ja jesteśmy jedynymi mężami stanu, którzy wiedzą, czego chcą, i którzy przewidują przyszłość…”. Niemym świadkiem tych i wielu innych wydarzeń był czerwony marmurowy kominek, prezent Duce dla Hitlera.
W 1940 r. Ciano zapisuje w dzienniku: „Duce zafascynowany Hitlerem, a fascynacja ta obejmowała cechę głęboko zakorzenioną w jego naturze: działanie”.
20 listopada 1940 Hitler wysyłał do Mussoliniego list, w którym nie skąpi mu cierpkich słów. Duce obrywa się za nieudany atak na Grecję, zburzyła ona bowiem równowagę sił na Bałkanach, a na greckich lotniskach pojawił się RAF zagrażając Ploeszti i południowym Włochom. „Naprawdę dał mi po łapach”, komentuje Mussolini.
Na jednym ze szczytów „Osi” w 1941 r. Mussolini powiedział jednemu ze swoich ministrów: „Ten człowiek (Hitler) to histeryk. Kiedy mówił mi, że nikt tak jak on nie przeżywa i nie dzieli moich strapień, miał łzy w oczach. To wszystko wielka przesada”.
21 czerwca 1941 (dzień przed atakiem na ZSRR) Hitler pisał w liście do Mussoliniego:
„Duce! Piszę do Was w chwili, gdy trwające miesiącami ciężkie rozmyślania, a także wiecznie nerwowe wyczekiwanie zakończyły się podjęciem najtrudniejszej w moim życiu decyzji. Uważam, że nie mam dalej prawa tolerować sytuacji po zreferowaniu mi ostatniego położenia Rosji, a także po zapoznaniu się z wieloma innymi doniesieniami. Przede wszystkim uważam, że nie ma już innej drogi do usunięcia tego niebezpieczeństwa. Dalsze wyczekiwanie doprowadzi do fatalnych skutków najpóźniej w tym lub następnym roku (…). Jak już wspomniałem, zdecydowałem się w tych warunkach położyć kres obłudnej grze Kremla. Uważam, tzn. jestem pewien, że Finlandia, a także Rumunia wezmą udział w tej walce, która w końcu wyzwoli Europę na przyszłość od wielkiego niebezpieczeństwa (…). Duce jeśli chodzi o walkę na Wschodzie, to stanowczo będzie trudna. Jednak ani na chwilę nie wątpię w jej wielki sukces. Przede wszystkim mam nadzieję, że w (jej) wyniku uda się nam na dłuższy czas zapewnić ogólną bazę żywnościową na Ukrainie. Będzie ona dostawcą tych zasobów, które być może będą nam potrzebne w przyszłości. Ośmielam się dodać, że jeśli można teraz sądzić – tegoroczne plony w Niemczech przewiduje się dobre. Zupełnie jest rzeczą dopuszczalną, że Rosja spróbuje zniszczyć rumuńskie źródła ropy naftowej. Stworzyliśmy obronę, która – mam nadzieję – zachowa nas od tego. Zadanie naszych armii polega na jak najszybszym usunięciu tej groźby (…). Duce, cokolwiek by się stało, krok ten nie pogorszy naszej sytuacji, może ją tylko poprawić. Gdybym nawet był zmuszony przed końcem roku pozostawić w Rosji 60 lub 70 dywizji, będzie to jednak tylko część tych sił, które teraz stale muszę trzymać na granicy wschodniej. Niech tylko Anglia spróbuje nie wyciągnąć wniosków z tych groźnych faktów, w których obliczu stanie. Po zwolnieniu swojego zaplecza zdołamy z potrójną siłą uderzyć w przeciwnika celem jego zniszczenia. Co zależy od nas, Niemców, będzie – ośmielam się Was, Duce, zapewnić – zrobione (…). Na zakończenie pragnąłbym Wam powiedzieć jeszcze jedno. Czuję się wewnętrznie znowu zadowolony, gdy doszedłem do takiej decyzji. Współpraca ze Związkiem Radzieckim często mi ciążyła pomimo szczerego dążenia do osiągnięcia ostatecznego odprężenia. Albowiem wydawało mi się to zerwaniem z całą moją przeszłością, moim światopoglądem i innymi poprzednimi zobowiązaniami. Jestem szczęśliwy, że pozbyłem się tego moralnego brzemienia. Łącze serdeczne i koleżeńskie pozdrowienia”.
22 czerwca 1941, gdy Niemcy zaatakowały Rosję, Mussolini z najbliższą rodziną przebywał w Riccione. Gdy Duce spał zadzwonił telefon, odebrała Rachela. Mussolini nie lubił gdy przerywano ma nieliczny okres wypoczynku, telefon zawsze umieszczano wówczas w innym pokoju niż spał dyktator. Gdy pracownik MSZ zakomunikował mu co zaszło powiedział: „Rachelo przegraliśmy wojnę”. Gdy rozpoczyna się operacja „Barbarossa” w czerwcu 1941 Hitler mówi o odsunięciu komunistów od władzy we Włoszech: „Powinniśmy być wdzięczni Duce, że pozbył się tego niebezpieczeństwa z Europy” oraz „tej przysługi nie wolno nigdy zapomnieć. Mussolini jest człowiekiem na miarę stuleci. Ma zapewnione miejsce w historii”.
Lipiec 1941, Mussolini: „…jednego tylko pragnę, by Niemcy stracili jak najwięcej pierza w tej wschodniej kampanii, błędem jest mówienie o walce z bolszewizmem. Hitler wie, że bolszewizm już dawno nie istnieje. Żaden kodeks nie chroni własności prywatnej w tym stopniu, jak kodeks cywilny w Rosji. Lepiej by zrobił, gdyby przyznał, że pragnie wyeliminować potęgę kontynentalną, która uzbrojona w czołgi 52-tonowe, chciała z nim uregulować rachunki”.
Lipiec 1941, Hitler mówi: „Nie sądźcie, że wydarzenia we Włoszech nie wpłynęły na nas. Brunatna koszula prawdopodobnie nie istniałaby bez czarnej. Marsz na Rzym w 1922 roku był jednym z punktów zwrotnych historii. Sam fakt, że ktoś podjął taką próbę i że mogło mu się udać, dał nam wielką energię do działania”. Dzieje dochodzenia do władzy faszystów nazywa „historyczną epiką”, „na myśl o tym zawsze robi mi się ciepło na sercu”, powiedział kiedyś Hitler.
Hitler wściekły na „zdradziecką klikę”, jaka rzekomo otacza Mussoliniego, mówił: „Każde moje memorandum do Duce natychmiast trafiało do Anglii. Zacząłem więc pisać mu wyłącznie o rzeczach, które chciałem, żeby dotarły do Anglii. To była najlepsza metoda, żeby szybko przekazać tam wiadomość”.
Dzień po obaleniu Mussoliniego Hitler zwołał konferencję, mówił wtedy: „Jutro wyślę rozkaz do dowódcy 3 Dywizji Grenadierów Pancernych, aby skierował do Rzymu specjalną jednostkę, która aresztuje rząd, króla, wszystkie te kreatury, a zwłaszcza następcę tronu, Badoglia, i całą tę bandę”.
Kilka miesięcy po aresztowaniu Duce, Hitler mówił Leni Riefenstahl, że popełnił niewybaczalny błąd: „…oceniając Włochów tak samo wysoko jak Duce. Wśród wszystkich Włochów Mussolini jest wyjątkiem. Jego cechy wykraczają daleko ponad przeciętność. (…) Mussolini toczył wojnę jako przywódca narodu, który go zdradził”.
Tłumacz Hitlera Paul Schmidt, zauważa: „W miarę jak Włochy stawały się bardziej zależnym wasalem Hitlera, [Mussolini] mówił coraz mniej. Kiedy teraz zastanawiam się nad stopniową zmianą jego zachowania podczas kolejnych rozmów, zaczynam myśleć, że wcześniej niż wielu innych zdał sobie sprawę, w jakim kierunku zdążają, i że z pewnością wcześniej niż jego niemiecki partner widział nadciągającą katastrofę”.
W czasach RSI Mussolini mówi do Severino Mazzoliniego: „Wbrew Hitlerowi nie zdołamy nic zdziałać. Jesteśmy niewolnikami”. W innej ich rozmowie mówi: „Nic już nie ma do zrobienia, drogi przyjacielu. Nic więcej. Ja i Hitler oddawaliśmy się złudzeniom, jak szaleńcy. Wszystko zawsze szło inaczej, niż sądziliśmy. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się oddzielić Rosję od aliantów i nie udało się nam. Potem wierzyliśmy w nowe bronie. I widzi pan? Pociski rakietowe padają na Londyn, a Londyn nie ustępuje. Na górze jest Churchill, a ten człowiek ma twardą głowę – zbyt twardą. Teraz jesteśmy skazani na życie kłamstwami, aby nasi szli za nami, i staramy się epickim oporem stworzyć mit. Ostatnia to nadzieja. Stworzyć mit”.
Początek 1945 r., Hitler: „Oceniając wydarzenia chłodnym okiem i zostawiając na boku wszelkie sentymenty, muszę powiedzieć, że moją niezachwianą przyjaźń wobec Włoch i Duce powinienem dopisać do listy życiowych błędów. Wyraźnie widać, że sojusz z Włochami był korzystniejszy dla moich wrogów niż dla nas (…). Jeśli nie wygramy pomimo wszystko, przyczyni się do naszej klęski. (…) Moje przywiązanie do Duce pozostaje niezmienne (…), ale żałuję, że nie posłuchałem głosu rozsądku, który podpowiadał mi, by traktować Włochy z większą surowością”.
Kilka miesięcy przed śmiercią Hitler mówi: „Duce i ja jesteśmy równi. Być może on nawet mnie przewyższa, biorąc pod uwagę ambitne plany, jakie snuł dla swego ludu”.
Ostatnia wiadomość Hitlera dla Mussoliniego z 24 kwietnia 1945 brzmiała: „Nasze być albo nie być – walka o przetrwanie osiągnęła punkt kulminacyjny. Bolszewizm i judaizm z olbrzymią masą ludzi i sprzętu zajmują niemiecką ziemię, a ich niszczycielskie siły dążą do pogrążenia całego kontynentu w chaosie. Jednakże, całkowicie lekceważąc śmierć, naród niemiecki i wszyscy inni, którzy podzielają te same uczucia, będą poszukiwali zemsty niezależnie od tego, jakby ta walka nie była ciężka i z nieporównywalnym do niczego heroizmem doprowadzą do zmiany biegu wojny w tej historycznej chwili, która zdecyduje o przyszłości Europy na następne stulecia”. Mussolini pozostawił list bez odpowiedzi, nie miał na to czasu, ani ochoty…
Benito Mussolini i Adolf Hitler – trudna przyjaźń dyktatorów (cały artykuł)