Pechowy Romeo broni Assabu
Najważniejsze maszyny RAF użytkowane w kampanii lotniczej w Afryce Wschodniej.
25 czerwca 1940 aktywne były obie strony. Tego dnia stracono jedynie „Wellesleya” z 47. Sqn., pilotował go Sgt F.A. Sanders. Samolot wykonywał rozpoznanie fotograficzne nad Asmarą, doznał awarii i musiał lądować na terenie A.O.I. Sanders i jego załoga podpalili samolot, a następnie dostali się do niewoli.
26 czerwca RAF zaatakował Gura. Atak prowadziły cztery „Wellesley’e” z 14. Sqn., za nimi podążało pięć „Wellesley’ów” z 47. Sqn. Około 7.30 przechwyciło je siedem CR.42. Trafione zostały trzy bombowce z 14. Sqn. Podczas walki ranny został także jeden z włoskich pilotów, zdołał on bezpiecznie wylądować.
27 czerwca doszło do rotacji w rozmieszczeniu włoskich sił. Trzy Ro.37bis z 110. Sq. z Diredawy wysłano do Assabu. Następnego dnia dołączyły do nich trzy CR.42 z 414. Squadriglia.
Na południu Ca.133 atakowały Wajir, a SM.81 brytyjską flotę na Morzu Czerwonym. Późnym popołudniem „Blenheim” z 39. Sqn., pilotowany przez Sqn Ldr Bowmana, któremu towarzyszyły trzy „Gladiatory” z 94. Sqn., poleciał na wyspę Perim. Maszyny miały uzupełnić tam paliwo i krótko przed świtem 28 czerwca zaatakować skład paliwa w Assabie. Bowman wystartował o świcie, towarzyszyły mu myśliwce Sqn Ldr Wightmana i Plt Off Cartera. „Blenheim” Bowmana wykonał atak, ale jego bomby były niecelne. Lepiej spisały się „Gladiatory”, które wysadziły w powietrze 100 beczek z paliwem. Brytyjska wyprawa nie została przechwycona i bezpiecznie wróciła na własne lotnisko.
Nieco później o poranku Assab stał się obiektem następnego ataku. Trzy „Blenheimy” z 39. Squadron miały wysadzić znajdujący się tam skład bomb. Kilka chwil przed brytyjskim atakiem na lotnisku wylądował Ro.37bis pilotowany przez Sergente Maggiore Mario Di Trani. Włoch ponownie uruchomił swój samolot i wystartował. Romeo natychmiast został zaatakowany bronią maszynową jednego z „Blenheimów”. Włoch próbował zawrócić, ale brytyjskie bombowce były zbyt szybko. Zamiast tego Di Trani spróbował staranować jednego z przeciwników. Ro.37bis chybił i dodatkowo ucierpiał z powodu wstrząsów wywołanych przez blisko przelatujących przeciwników, pilot stracił kontrolę nad maszyną. Di Trani zmagał się chwilę z opanowaniem swojego Romea, a następnie zdołał ostrzelać jeden z „Blenheimów”. Włoch nie miał już paliwa, miał postrzelane podwozie, a także podziurawiony kokpit i zniszczone wiele przyrządów nawigacyjnych. Podczas przyziemienia zawiodły zarówno opony, jak i hamulce. Di Trani był prawdziwym pechowcem, podczas wcześniejszego lotu i tej akcji długo przebywał na palącym słońcu, przez co doznał udaru słonecznego.
Tego samego dnia skład paliwa w Massawie atakowały cztery „Wellesley’e”. Nocą trzy SM.81 z 10. Squadriglia odpowiedziały atakiem na Port Sudan. Słaba pogoda sprawiła, że o świcie włoskie bombowce nadal przebywały w pobliżu celu. O 5.00 29 czerwca poderwano na przechwycenie „Gladiatora” z 112. Sqn. (Plt Off Hamlyn). Hamlyn zdołał dopędzić jedną z Savoi i nafaszerować ją ok. 1000 pocisków. W końcu włoska maszyna eksplodowała, a jej szczątki uderzyły w myśliwiec. Jakimś cudem przeżyły dwie osoby z włoskiej załogi, w tym dowódca 10. Squadriglia, Capitano Umberto Barone.
Tego dnia wyprawy liczące trzy SM.79 atakowały także Port Sudan i Aden. Brytyjskie „Blenheimy” odpowiedziały bombardowaniem Hararu. Pojedynczy „Blenheim” powrócił później nad Assab. Przegoniła go jednak para CR.42 i jeden Ro.37bis.