
Tankietki z V. Gruppo Carri Veloci. Już w Etiopii miewały one kłopoty…
WŁOSKIE LITTLE BIG HORN
W drugiej połowie listopada, aż do pierwszej połowy grudnia 1935 r., trwała przerwa operacyjna. Powstał III. Korpus, stworzyły go DP „Sila” oraz DCK „23 Marzo”. Trwały operacje policyjne na rozległych obszarach regionów Gheralta i Tembien. Do początku grudnia Włosi wdarli się na 130 km w głąb kraju. Addis Abeba była 650 km dalej, w dzikim, górzystym terenie. Potrzebne były drogi do przerzutu pojazdów i artylerii. Włosi nadal z pełną rozwagą szykowali się do dalszej ofensywy. Najpierw dbali o zaplecze, a dopiero później o kontynuowanie natarcia. Etiopczycy koncentrowali się w rejonie Dabat. Od 4 grudnia Badoglio zlecił lotnictwu ataki na wrogie zgrupowania.
Na południe od rzeki Tacazze zaobserwowano nasilony ruch wojsk wroga. Od 14 grudnia wojska tubylcze zintensyfikowały działania rozpoznawcze w rejonie Haida, pomiędzy brodami w okolicy Addi Aitecheb i Mai Timchet, świadomie zostawiając lukę w rejonie tej drugiej przeprawy. Zachęcano w ten sposób przeciwnika to przejścia Tacazze tak, by w odpowiednim momencie wydać mu bitwę w trudnym położeniu – z rzeką za plecami. Tak przynajmniej sugerują włoscy historycy, jeśli tak było, to niektórzy żołnierze zapłacili za ten śmiały zamysł wysoką cenę.
15 grudnia 1935 Abisyńczycy ruszyli do kontrofensywy. Zgrupowanie pod wodzą rasa Imru (armia Shoa) i gen. Ajalieu Byrru (Ayalew Birru, armia Simien) uderzyło na prawe skrzydło Włochów pod Axum. Awangarda sił rasa Imru przeszła przez opuszczony bród, atakowało 3 tys. ludzi uzbrojonych zgodnie z europejskimi normami, min. z granatami. Wieczorem rozpoczął się odwrót, przez Addi Encato i Eddaga Sciaha, aż do przełęczy Dembeguina na północy regionu Tsembela. Inna kolumna sforsowała bród na południe od Addi Aitecheb, osiągnęła Cirasiga i także zagroziła przełęczy.
Włosi stracili w tych walkach kilkanaście tankietek z 10. Squadrone Carri Veloci. O świcie 15 grudnia 1935 wysunięty włoski posterunek w Mai Timchet, który broniło tysiąc Ascari z bande „Altopiani” i dziewięć tankietek C.V.33, zaatakowali Abisyńczycy. Wszystko odbywało się w górach na północny-wschód od Dabat. Dowodzący siłami włoskimi mjr Luigi Criniti został poinformowany o przemieszczających się siłach wroga przez konny patrol. Rozkazał on pozostanie swoich sił na stanowisku, a przez radio wezwał posiłki. Niebawem jego pozycje okrążały już tysiące Etiopczyków. Postanowił on o odwrocie swoich sił w kierunku głównego obozu w Selaclaca. Uderzenie prowadził tysiąc wojowników, kolejne dwa tysiące zaszły siły majora Crintiego od tyłu. Abisyńczykami dowodził Balmbaras Tashemma, dzisiaj bohater narodowy Etiopii. Trasa odwrotu prowadziła w kierunku przełęczy Dembeguina. Idące przodem tankietki natrafiły jednak na przeszkody, które je unieruchomiły. Ze wszystkich stron posypały się na włoską kolumnę pociski, mordercze zwłaszcza dla piechoty. Ujawniła się wówczas wada konstrukcyjna włoskich C.V.33. Ich karabiny maszynowe były zamontowane w kadłubie, a ich kąt ostrzału był zbyt mały, unieruchomione tankietki były właściwie bezużyteczne, nie mogły dać bowiem żadnego wsparcia piechurom. Nie mogły też obronić samych siebie. Niebawem Etiopczycy zaczęli zakradać się do unieruchomionych wozów od tyłu. Wojownicy unieruchamiali pojazdy, uszkadzali lufy karabinów, a na koniec mordowali ich załogi (jeden z wojowników miał dekapitować załogę jednej z tankietek). Poddających się askarysów nie mordowano, ale odcinano im dłonie. Jednak dzięki wsparciu pojazdów udało się wycofać większości bande.
Na pomoc osaczonym ludziom majora Crinti ruszyła po południu z Axum kolumna Czarnych Koszul z 3. DCK, wsparta kolejnymi 10 C.V.33. Udało się odzyskać teren, jednak także ona wpadła w zasadzkę, Etiopczycy zrzucili na drogę którą poruszały się pojazdy głazy, unieruchomiły one włoskie czołgi. Kilka tankietek podjęło próbę wyminięcia przeszkód, pospadały wówczas z urwistego pobocza i przewróciły się. Dwie inne tankietki spalili etiopscy wojownicy. Utracono wszystkie pojazdy, jednak zdołała chociaż ujść część piechoty. To nieszczęsne starcie bywa określane jako włoskie Little Big Horn. Włosi stracili kilkuset ludzi, w tym 200 zabitych i zaginionych, przeciwnik masakrowany bronią maszynową poniósł ogromne straty.
W tym samym czasie Korpus Tubylczy gen. Biroli zbliżał się do Abbi Addi, gdzie szlak mułów wkraczał w Góry Tembien. By zbadać to miejsce wysłano gen. Filippo Diamantiego, dowodził on 1. Gruppo Czarnych Koszul. W skład jednostki wchodziły dwa legiony, każdy złożony z dwóch kohort po ok. 500 żołnierzy i kompanii karabinów maszynowych. 15 grudnia 1935 grupa Etiopczyków przekroczyła rzekę Gheva na południe od Abbi Addi. Włosi wiedzieli o tym dzięki zwiadowi lotniczemu, dzięki temu cztery bataliony erytrejskie wraz z baterią artylerii wzmocniły obronę. Dołączyły one do kolejnych czterech batalionów, wspartych artylerią i tankietkami. 18 grudnia Etiopczycy zaatakowali. Po 10 godzinach walk zostali jednak odparci. Grupa liczyła ok. 5 tys. żołnierzy pod dowództwem degiacc Hailu Chebbede, wzmocniona dodatkowo trzema tysiącami wojowników z prowincji Tigre. Na oddział Diamantiego natarł ponad tysiąc Etiopczyków, w większości uzbrojonych w włócznie i miecze. Włosi otworzyli ogień ze wszystkich luf, wsparcia udzieliły im działa kal. 77 mm i 100 mm. Nieliczna broń palna Afrykanów nie zadawała Włochom dużych strat, jednak bardzo uciążliwy okazał się ogień trzech karabinów maszynowych rozlokowanych wysoko na okolicznych wzgórzach. Na pomoc gen. Biroli wysłał erytrejską 1. Brygadę Kolonialną. Następnego dnia Etiopczycy natarli znowu, ponosząc ponownie wielkie straty. Inicjatywę przejęli teraz Włosi, wysłani do ataku Askarysi zajęli najbliższe górskie szczyty.
O świcie 22 grudnia 1935 sześć batalionów piechoty, wspartych trzema bateriami artylerii i lotnictwem, zdobyło Amba Tsellere, dominujące nad okolicą wzgórze, zajęte przez przeciwnika cztery dni temu (4 km na płd-wsch. od Abbi Addi). Przeciwnik porzucił swoje stanowiska, tracąc przy tym ponad tysiąc ludzi. Straty Korpusu Erytrejskiego wyniosły 340 zabitych i rannych. Wysokie straty były efektem częstych starć na białą broń. Mimo sukcesu, zarządzono na tym odcinku częściowy odwrót.
Po sukcesie pod Mai Timchet etiopskie natarcie trwało dalej. Żołnierz 24. DP „Gran Sasso” wspominał: „Zdawało się, że więcej było wrogów niż mieliśmy kul„. Dywizja została wypchnięta poza Dembeguinę. Ofensywa trwała cały tydzień, „Tym razem nie wygnamy Włochów, ale wytępimy ich„, radował się cesarz Selassje na konferencji dla zagranicznych dziennikarzy.
Zamiast posuwać się naprzód Włosi musieli przejść do obrony. Badoglio zreorganizował swe siły. By bronić Macalle skoncentrował dużą część swojej artylerii. Musiał też chronić swoje rozciągnięte linie zaopatrzenia, utworzył w tym celu IV. Korpus (gen. Ezio Babbini), w składzie 2. i 5. Dywizja Czarnych Koszul (odpowiednio „28 Ottobre” gen. Umberto Somma oraz „1 Febbraio” gen. Atillo Teruzziego, głównodowodzącego całą MVSN) oraz 5. DP „Cosseria”. Do obrony Axum i Aduy na prawym (zachodnim) skrzydle przeznaczył II. Korpus, który umacniał swoje pozycje. Korpus Erytrejski miał utrzymać Abbi Addi. Na lewym (wschodnim) skrzydle I. Korpus znajdował się pod Amba Aradam. Bezustannie przeciwnika nękało włoskie lotnictwo.
25 grudnia 1935 II. Korpus gen. Maravingi osiągnął przełęcz Gaga. Niebawem piechurzy dostali się pod ogień żołnierzy Armii Shoa. Do południa Włosi stracili ok. 200 ludzi. Następnego ranka zwiad lotniczy doniósł, że przeciwnik ucieka. Kryzys zażegnano.
Dotychczasowa treść artykułu: Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego